W góralskim stylu

Żeby tej zimy wyglądać modnie, wcale nie musisz jechać do Paryża. Wystarczy, że wybierzesz się do Zakopanego.

fot./ Marek Ulatowski
fot./ Marek UlatowskiMWMedia

Przede wszystkim potrzebny nam będzie kożuch z prawdziwej, owczej wełny, najlepiej haftowany, wykończony futerkiem, dla zmarzluchów idealny i nie do zastąpienia nawet przez najcieplejszy polar. Nie do pogardzenia są też serdaki, które można zarzucić na ciepły, ręcznie robiony, wełniany sweter w góralskie wzory lub w duże warkocze.

Jeśli tylko górska wełna cię nie gryzie i nie jesteś na nią uczulona, do kompletu spraw sobie jeszcze wełnianą czapę, rękawice, skarpety bądź getry. A ponieważ zarówno kożuchy jak i swetry ostatnio staniały, wystarczy ci jeszcze pewnie na góralską chustę.

Nie zapomnij o odpowiednim obuwiu - w kierpcach ciężko byłoby ci raczej wytrzymać na mrozie, choć pewnie niebawem doczekają się one u projektantów jakiejś zimowej przeróbki (w wersji letniej, na obcasie były już przecież u Arkadiusa). Do tego stylu świetnie pasować będą modne, futrzane mukluki, zdobione haftami, frędzlami lub koralikami. Całość uzupełni folkowa, drewniana biżuteria.

Oczywiście góralszczyzna nie musi być dosłowna i obowiązkowa od stóp do głów - wystarczy że poświęcisz jej choćby jakiś detal w swoim ubiorze. Jeśli twój zachwyt dla mody spod Tatr jest niewielki, zawsze możesz zainteresować się modą na folk w trendach światowych. A te lansują przede wszystkim carską Rosję z baranimi kożuszkami, futrzanymi czapkami, haftami, bluzkami ze stójką i zdobnymi, wytłaczanymi materiałami. Na topie jest także Peru z kolorowymi ponczami, swetrami z pomponami, szalikami z frędzlami i nadrukami w indiańskim stylu.

Fot. AFP

Odwiedź dział moda

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas