Reklama

Bullying i mobbing w szkole

Zjawiska przemocy szkolnej, to nie tylko szykanowanie ofiar (ang. mobbing), ale także tyranizowanie ich (bullying), czyli towarzyszące agresji psychicznej akty przemocy fizycznej w obecności "widzów" - podkreśla pedagog Jolanta Smuniewska.

Smuniewska - wizytator z warszawskiego kuratorium oświaty - była gościem forum dyrektorów w Kielcach, zatytułowanego "Kryzysy w szkole", podczas którego mówiła jak rozpoznawać przemoc szkolną i jak jej przeciwdziałać.
Jak podkreśliła , "mobber" - osoba, która stosuje wobec ofiary m.in. zastraszenie, ośmieszenie, upokorzenie i ograniczenie jej zdolności do obrony - ma celu wyłączenie jej z grupy koleżeńskiej.

- "Bullying", czyli tyranizowanie, ma wśród uczniów różne oblicza, zawsze jednak jest to tragedia dziecka, którego dotyka, i najczęściej objaw zupełnej bezradności szkoły wobec zjawiska - mówiła wizytator.
Według niej, oznaki tego, że dziecko może być ofiarą bullyingu na terenie szkoły to: zauważalny brak przyjaciół i kolegów; samotne spędzanie przerw między lekcjami; unikanie wycieczek i zajęć pozalekcyjnych; wzrost niechęci do szkoły; pogorszenie wyników w nauczaniu i zachowaniu; stany lękowe, nerwica, depresja,

Reklama

bezsenność, zmienność nastrojów; ucieczka w jedną formę spędzania wolnego czasu; gubienie pieniędzy; ślady niszczenia ubrań i przyborów; siniaki i zadrapania na ciele.

- Podstawą skutecznego przeciwdziałania przemocy szkolnej jest dobry kontakt dziecka z rodzicami, ucznia z nauczycielami oraz ucznia z grupą rówieśniczą - zaznaczyła Jolanta Smuniewska.

- Najważniejsza jest postawa rodziców i wychowawców; reagowanie na każdy przejaw zła, pomoc psychologiczną ofiarom "stresu społecznego", perswazja i pomaganie w opanowaniu złości agresorom - to główne warunki zredukowania zjawiska przemocy - podkreśliła.

Dodała, że w trosce o dobro dziecka należy reagować na każdy przejaw agresji słownej i fizycznej, sprawdzać niepokojące informacje, eliminować werbalny i fizyczny kontakt ofiary i sprawcy, strzec wypełniania regulaminów i norm obowiązujących w szkole i społeczności oraz jednoznacznie oceniać naganne fakty.

Smuniewska przestrzegła nauczycieli przed szerzącym się tyranizowaniem "w sieci", które stało się już zmorą na zachodzie Europie. Oczernianie, wyszydzanie lub kompromitowanie za pośrednictwem internetu prowadzi do tego - mówiła - że dziecko będące celem internetowych ataków codziennie sprawdza wiadomości, by zobaczyć co złego znowu o nim napisano.

- Długotrwałe podleganie tego typu presji agresorów może stać się przyczyną poważnych schorzeń; bóle głowy, mdłości, zaburzenia żołądkowe to typowe dolegliwości spowodowane doznawaniem przemocy, często niesłusznie postrzegane przez nauczycieli, opiekunów i kolegów jako "wymówki". Tego rodzaju nierozpoznane schorzenia mogą być w ostateczności powodem próby samobójczej dziecka - tłumaczyła pedagog.

Zdaniem Smuniewskiej, sprawców przemocy szkolnej trudno wykryć, ponieważ mechanizmy ich zachowań bywają wzorowane na formach działania grup przestępczych, w których obowiązuje hierarchia i funkcjonują "ochroniarze-żołnierze".

Forum dyrektorów od pięciu lat towarzyszy Targom Edukacyjnym w Kielcach. Gospodarzem tegorocznego spotkania poświęconego kryzysom w szkole było Świętokrzyskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: szkoły | nauczyciele | mobbing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy