Reklama

Mały wrażliwiec

Od pierwszych chwil życia był absorbującym dzieckiem - mówi Iza, mama4-letniego Jasia.

- Dużo płakał, domagał się noszenia na rękach, łatwo wybudzał się ze snu. Zmiana pieluchy czy ubieranie na spacer były dla niego udręką: krzyczał, bronił się przed dotykiem. Czuł się szczęśliwy, kiedy mógł leżeć nieskrępowany żadnymi ubraniami. Myślałam, że takie zachowanie niemowlaka mieści się w granicach normy. Kiedy Jaś zaczął raczkować, okazało się, że ma niespożyte zasoby energii, jest bardzo ruchliwy i nie można spuścić go z oczu, gdyż potrafi wszędzie się wspiąć i... ze wszystkiego spaść. Do tego był bardzo "kruchy emocjonalnie".

Reklama

Ze stanu szczęścia, niemal euforii, wpadał w złość czy nawet agresję, którą zawsze kierował ku sobie. W trudnych chwilach potrafił podejść do szafy i stukać w nią głową, po czym umęczony kładł się na podłodze i zasypiał. Kiedy o te zachowania pytałam pediatrę, odpowiadał, że "nerwowość" synka związana jest z atopowym zapaleniem skóry (Jaś ma silną alergią pokarmową) i cechami charakteru.

Czasami zastanawiałam się, czy aby synek nie jest nadpobudliwy psychoruchowo - ciągle w biegu, szybko się irytował, trudno mu było skoncentrować się na jednym zadaniu i wykonać cokolwiek do końca. Nie lubił, gdy się go przytulało, za to uwielbiał siłowanie się z tatą, jadł tylko twarde i chłodne potrawy (ciepły ryż czy kasza budziły w nim obrzydzenie), nie cierpiał mycia zębów. Mimo swoich "dziwactw" rozwijał się dobrze - był bystry, odważny, szybko się uczył, a sprawności ruchowej mógłby pozazdrościć mu niejeden pięciolatek. Kiedy poszedł do przedszkola, "trudne" zachowania nasiliły się - unikał zabaw z dziećmi (drażnił go dotyk ich rąk), wszystko mu brzydko pachniało, źle znosił hałas, choć sam potrafił zachowywać się głośno - opowiada Iza, mama Jasia.

Czy to ADHD?

O dzieciach takich jak Jaś mówi się, że trudno nad nimi zapanować i są rozkapryszone. Z czasem takie "wiecznie przeszkadzające" przedszkolaki wyrastają na "niezdyscyplinowanych uczniów". Rodzice tych maluchów czują bezradność wobec ich dziwnych zachowań, a także złość, nad którą starają się panować resztkami sił. Jak zatem postępować z tak wrażliwym brzdącem? Czy powodem jego zachowania rzeczywiście jest ADHD albo trudny charakter? Niekoniecznie. Przyczyną mogą być zaburzenia integracji sensorycznej, czyli zdolności dziecka do odczuwania, rozumienia i przetwarzania informacji płynących z dotyku, ruchu oraz pozycji, w jakiej znajduje się jego ciało. Dlaczego tak się dzieje? U takiego dziecka funkcja układu nerwowego, która odpowiada za właściwą interpretację docierających do mózgu informacji (dotyku, dźwięku, ruchu), jest zaburzona. To sprawia, że układ nerwowy malca inaczej reaguje na bodźce, które do niego trafiają. I tak: przytulenie dziecko odbiera jak atak, dlatego się przed nim broni lub go unika (problem z bodźcami dotykowymi), ciągle się potyka, ale nie upada (zaburzenia układu proprioceptywnego i przedsionkowego), często na kogoś wpada (zaburzenia układu przedsionkowego i problemy z analizą bodźców wzrokowych), nie chce jeść chrupiących potraw (problemy z bodźcami dotykowymi i słuchowymi), protestuje przed włożeniem ciepłych ubrań (problem z odczuwaniem temperatury i zaburzenia układu dotykowego).

Fachowa pomoc

Jeśli twoje dziecko zachowuje się podobnie jak Jaś, potrzebuje specjalistycznej pomocy (zajrzyj na stronę www.pstis.pl). Terapia odbywa się w sali gimnastycznej, wyposażonej w huśtawki, zjeżdżalnie, liny i platformy. Tu pod okiem wykwalifikowanego terapeuty dziecko wykonuje ćwiczenia, dostosowane do jego poziomu rozwojowego. Dla maluchów z zaburzeniami integracji sensorycznej, które potrzebują dużo ruchu, to prawdziwy raj. Podczas zajęć na przyrządach gimnastycznych stymulowane są układy: przedsionkowy, proprioceptywny, dotykowy. Dzięki specjalnie ukierunkowanej aktywności fizycznej, brzdąc zdobywa umiejętności, których nie byłby w stanie nabyć podczas zwykłej zabawy. Jego mózg uczy się właściwego reagowania na bodźce, które do niego docierają.

Terapia pomaga również rodzicom. Wielu z nich dopiero w momencie jej rozpoczęcia zaczyna rozumieć zachowania dziecka i zmienia swój stosunek do niego. Wtedy dowiadują się, że ich brzdąc inaczej odbiera świat i na danym etapie robi tylko tyle, na ile go stać. Rodzice muszą to zaakceptować. A jeśli chcą mu pomóc, powinni chwalić go nawet za najmniejsze osiągnięcia, unikać porównywania z rówieśnikami i często zapewniać o swojej miłości.

Lekcja cierpliwości

Na efekty terapii trzeba jednak trochę poczekać. - Praca z dzieckiem z zaburzeniami integracji sensorycznej jest długotrwała i wymaga od rodziców elastyczności. Muszą oni nauczyć się analizować reakcje dziecka na bodźce i w razie potrzeby je zmieniać - mówi mama Jasia. Jednak warto podjąć ten trud. Bo choć z zaburzeń integracji sensorycznej się nie wyrasta, można poprzez terapię usprawnić pracę układu nerwowego.

- Dzisiaj mój Jaś jest w stanie lepiej przetwarzać i wykorzystywać informacje dostarczane przez bodźce dotykowe czy ruchowe. Świadczy o tym mniejsza wrażliwość na dotyk i poprawa koncentracji - dodaje mama Jasia.

Integracja sensoryczna

Człowiek odbiera świat przez wiele zmysłów. Oprócz czterech najbardziej znanych (smaku, węchu, wzroku i słuchu), są jeszcze trzy ważne układy:

• dotykowy. Pozwala na znalezienie przedmiotu bez użycia wzroku (np. autka w plecaku) oraz odczuwanie, że coś jest np. gorące lub zimne.

• proprioceptywny. Informuje mózg, w jakim położeniu znajduje się ciało.

• przedsionkowy. Umożliwia zachowanie właściwej pozycji ciała, orientację w przestrzeni. Pozwala malcowi utrzymać równowagę, gdy się potknie.

Aby dziecko mogło prawidłowo się rozwijać, działanie tych układów musi być ze sobą powiązane, czyli zintegrowane. Wszystkie zmysły posiadają receptory, które odbierają bodźce (informacje) i przekazują je do mózgu. Tam następuje ich lokalizacja, interpretacja i odpowiedź na nie.

Kiedy bodźce przepływają w dobrze zintegrowany sposób (przetwarzanie sensoryczne, czyli zmysłowe, jest prawidłowe), mózg właściwie interpretuje sytuacje i odpowiednio na nie reaguje (np. lekkie potrącenie w ramię jest tylko trąceniem, a nie bezpośrednim atakiem). Kiedy przepływ bodźców odbywa się w sposób niezorganizowany (przetwarzanie sensoryczne jest zaburzone), mózg interpretuje bodźce inaczej.

Czy maluch wymaga terapii?

Sprawdź, czy twoje dziecko:

• Ma trudności z koncentracją, skoordynowaniem ruchów i utrzymaniem równowagi.

• W krótkim czasie skrajnie zmienia swoje zachowanie: jest apatyczne, a za chwilę w intensywnym ruchu.

• Ciągle poszukuje nowych wrażeń i jedne silne bodźce zastępuje drugimi. Trudno mu usiedzieć w bezruchu, ignoruje ból.

• Czuje się przytłoczone nadmiarem kolorów, zapachów, dźwięków, obecnością innych osób. Reaguje na nie krzykiem, zakrywaniem oczu, krztuszeniem się.

• Czasem wzbrania się przed kąpielą, noszeniem niektórych tkanin, a także jedzeniem potraw o charakterystycznej konsystencji.

• Ma kłopoty z dobrą organizacją. Nie potrafi utrzymać porządku. Potrzebuje pomocy, by daną czynność doprowadzić do końca. - Ma problemy w nauce mimo normalnego poziomu inteligencji, czasem opóźniony rozwój mowy i ruchowy.

Jeśli zauważyłaś u swojej pociechy co najmniej dwa z wymienionych objawów, możesz podejrzewać, że ma zaburzenia integracji sensorycznej. Zgłoś się z dzieckiem do specjalistycznej poradni. Adresy ośrodków pomocy znajdziesz na stronie www.pstis.pl

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: problemy | złość | zaburzenia | dziecko | bodźce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy