Reklama

Mam już dość mojej teściowej!

Marek, mój mąż, zawsze był pod wielkim wpływem swojej matki. Nic dziwnego - był jedynakiem, oczkiem w głowie mamusi. Jeszcze przed ślubem widziałam, co się dzieje. Że ona podejmowała za niego decyzje - właściwie kierowała jego życiem.

A on się jej nie sprzeciwiał. Nie wiem, pewnie z jakichś powodów było mu z tym dobrze. Miałam cichą nadzieję, że z czasem to się zmieni. Że gdy Marek ożeni się ze mną, zacznie żyć swoim życiem, bo będzie miał swoją rodzinę - to wtedy odetnie się od matki. Niestety, tak się nie stało. Tylko że teraz teściowa jest obecna już nie tylko w jego życiu, ale w życiu naszej rodziny. Mieszka w tym samym mieście, więc właściwie wygląda to tak, jakby mieszkała z nami. Wpada do nas, bez zapowiedzi, bo "akurat była w pobliżu". A jeśli nie wpada, to wydzwania. Wypytuje o wszystko, o to, co się u nas dzieje, o nasze plany. I doradza, a raczej - narzuca, co mamy robić. Co powinniśmy jeść, jakie kupić meble, kogo zaprosić na imieniny. To jest wtrącanie się dosłownie we wszystko. Wiele razy próbowałam z mężem rozmawiać, że mam tego dosyć, ale on za każdym razem obracał wszystko w żart. On nie przyjmuje do wiadomości tego, że mnie obecność teściowej w naszym życiu przeszkadza, i to bardzo. Martwię się tym, bo dłużej nie mam siły i chęci tego znosić. Ale jak ten problem rozwiązać? Czasem myślę, że skoro mąż wybiera matkę zamiast mnie, to może powinnam się z nim rozwieść?

Reklama

Halina, 47 lat

Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 13 (w sprzedaży od czwartku 31 marca br. ) i na stronie:

www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy