Jak unieść włosy u nasady? Domowe triki

Znowu przyszedł czas na fryzurę a la Brigitte Bardot. Nie chodzi w tym wypadku o długość włosów ani kolor, ale o podniesienie ich u nasady.

Susz w ten sposób, a podniesiesz włosy u nasady
Susz w ten sposób, a podniesiesz włosy u nasady 123RF/PICSEL

Włosy podniesione u nasady zwiększają objętość, sprawiają, że nawet gdy nie masz bujnych kosmyków, wyglądają na gęstsze. Łatwo jest uzyskać taki efekt, gdy fryzurę ułoży profesjonalista, ale czy możemy mieć podobną nie wychodząc z domu? Okazuje się, że tak.

1. Gdy masz więcej czasu przyda się okrągła szczotka i suszarka. Nakładamy pasma włosów na szczotkę i zawijamy je aż do nasady. Następnie kierujemy ciepły strumień powietrza, susząc w ten sposób włosy kosmyk po kosmyku. Całość delikatnie spryskujemy lakierem.

2. Gdy czasu brakuje, musisz wykazać się pomysłowością i sprytem. Po umyciu i osuszeniu włosów ręcznikiem, załóż opaskę (może być plastikowa, najlepiej dość szeroka) tuż u nasady włosów i pociągnij je do tyłu. Możesz też zrobić taką opaskę z materiału - chustki bądź szarfy). Najlepiej wypróbować taki trik wcześniej, nie na wielkie wyjście, bo źle przytrzymane opaską włosy będą oklapnięte.

3. Niektóre panie uważają, że po rozpyleniu na włosy suchego szamponu wyglądają one lepiej niż po umyciu zwykłym. I tu uwaga - głównym składnikiem suchego szamponu jest skrobia, która wchłania namiar serbum. Tak naprawdę możemy wziąć nieco mąki ziemniaczanej na rękę i wetrzeć ją w skórę głowy. Włosy będą bardziej puszyste.

4. Jeśli suszysz włosy suszarką - pochyl głowę do przody i susz w ten sposób. Samoistnie się podniosą.

5. Pianki, żele, lakiery - wszystko, co utrwala, przyda się, by podnieść włosy u nasady. Piankę najlepiej nałożyć na mokre i wysuszyć. Uwaga! Stosując utrwalacza trzeba uważać, żeby nie wywołać efektu hełmu, gdy fryzura wygląda sztucznie i nienaturalnie, niczym nałożone żołnierskie nakrycie głowy.   

Przeczytaj również:  

Wywar z łupin cebuli. Źródło cennych substancjiInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas