Katalog okropieństw: Stosunkowo bezbolesne sprawy

Istnieje szereg zdarzeń, które potrafią zepsuć nam dzień. Nie jest to wprawdzie koniec świata, ale bywają co najmniej denerwujące. Przeczytaj fragment książki "Jak uspokoić swoje myśli", której autorka, Sarah Knight, podpowiada, jak radzić sobie problemami.

Zepsuta fryzura to nie koniec świata! Można spróbować ją zamaskować
Zepsuta fryzura to nie koniec świata! Można spróbować ją zamaskować123RF/PICSEL

Restauracja zgubiła moją rezerwację

Zrób bilans. Czy zaoferowano ci inny stolik za jakiś czas, i czy ten czas jest dla ciebie do przyjęcia? Jeśli tak, czy wiesz, jak się wymawia następujące zdanie: "Proszę nam podać gin z tonikiem, kiedy będziemy czekać"? Doskonale - i załatwione.

Jeśli natomiast usłyszałeś: "Bardzo nam przykro, ale dzisiaj nie znajdziemy już dla państwa miejsca", lepiej poświęcić czas, energię i pieniądze na szukanie innego lokalu, zamiast w tym czekać na okazję, by powiedzieć kilka ostrych słów kierownikowi. (Ponadto pamiętaj, o czym mówiliśmy wcześniej - nie chcesz chyba nieświadomie dostać tytułowej roli w czyimś filmiku na YouTube, pt. "Klient robi coś obrzydliwego z bagietką i dostaje zakaz wstępu do restauracji"?).

Nie udało mi się w ciągu jednego dnia zrobić 10000 kroków

Tak bywa. Utknąłeś w niekończącej się serii zebrań, nadwerężyłeś sobie zginacz biodra, a może ta cholerna bransoletka dozoru elektronicznego nie pozwala ci oddalić się od domu, zaś drepcząc w tę i z powrotem na krótkim dystansie można sobie uszkodzić ścięgno Achillesa. Jeśli byłeś dotąd obsesyjnie przywiązany do konkretnego programu ćwiczeń, to może być dla ciebie duży problem - ale to oznacza też, że byłeś dotąd obsesyjnie przywiązany do jakiegoś programu ćwiczeń. Gratulacje! Może twoim wspaniałym łydkom przydałby się odpoczynek?

Albo - jeśli właśnie dopiero zaczynasz przygodę z ćwiczeniami, możesz się czuć przygnębiony, że nie udaje ci się wykonywać ich systematycznie. Tak czy siak, jeśli tak bardzo cię to martwi, przełóż po prostu niewychodzone kroki na następny dzień. Ja nic nie powiem twojej aplikacji fitness.

Fryzjerka zepsuła mi fryzurę

Witaj w czasach mojej (nastoletniej) młodości. Bez wehikułu czasu i zaprzyjaźnionej perukarki twój realistyczny idealny rezultat to zapewne zamaskowanie pobojowiska, dopóki włosy nie odrosną. Zapoznaj się z ofertą kapeluszy, opasek, spinek do włosów, baretek, bandanek, szali, chust - a także ideą olewania.

Szef na mnie nakrzyczał

Czy zrobiłaś coś nie tak? Jeśli tak, to przykre, że pracujesz dla krzykacza, ale w celu poradzenia sobie z tym problemem trzeba przede wszystkim dołożyć starań, aby w przyszłości nie prowokować jego gniewu. Jeśli nie zasłużyłaś na to i nastawiasz się na pełne oczyszczenie z zarzutów, najpierw oceń, czy twój szef to osoba zdolna do tego, aby zmienić zdanie i przeprosić, kiedy spokojnie przedstawi mu się dowody, że coś źle ocenił. Jeśli ustalisz, że nie jest takim typem człowieka, odsyłam cię z powrotem do fragmentu Obmyśl zemstę. To cię uspokoi i pozwoli na zorganizowanie reakcji - może w formie skargi do działu kadr albo złożenia rezygnacji. Albo po prostu wprowadź w życie swój plan zemsty. Naprawdę warto.

Poszłam poskakać na trampolinie i następnego dnia tak mnie wszystko bolało, że dosłownie nie mogłam się ruszać

No to kanał. Podobnie jak żołnierz, który skoczywszy ze spadochronem za linie wroga, zaplątuje się w linki i łamie kilka kości, bez których nie da się działać dalej, nadszedł czas, abyś skorzystała z Czwartego funduszu i wezwała posiłki. W tym wypadku radzenie sobie z problemem oznacza znalezienie kogoś, kto ci pomoże sobie z nim poradzić, być może w postaci muskularnego kumpla, który zniesie cię do samochodu i zawiezie do kręgarza. Ale są i dobre strony - zapewne zrobiłaś te 10000 kroków.

* Więcej o książce Sarah Knight "Jak uspokoić swoje myśli" przeczytasz TUTAJ.

Nie zrobiłaś dziś 10 tys. kroków? Przełóż je na następny dzień
Nie zrobiłaś dziś 10 tys. kroków? Przełóż je na następny dzień123RF/PICSEL

Wysłałam e-maila związanego z pracą do ponad setki osób i zapomniałam użyć UDW

Panie i panowie, zapomnijcie o wynalazcy wuwuzeli, bo oto znaleźliśmy największego dupka na świecie. Nie, przepraszam. Przepraszam, to był żart. Jestem niesprawiedliwa. Ty przynajmniej zdajesz się rozumieć samą ideę UDW, więc ci odpuszczę. Wszyscy popełniamy błędy. Drogi naprzód są dwie: 1) Możesz wysłać kolejnego e-maila z tej samej listy (tym razem używając UDW, oczywiście), przepraszając i błagając, aby nie używali opcji "Odpowiedz wszystkim" - chociaż z moich doświadczeń wynika, że te siedem osób w twoim biurze, które są na tyle niemądre, aby jej użyć, na pewno już to zrobiło. 2) Możesz siedzieć cicho za biurkiem i myśleć o tym, co zrobiłeś. Twój wybór.

Narobiłem w majtki (jako dorosły)

Ups... Miejmy nadzieję, że jako dorosły masz też możliwości, aby się umyć, pozbyć zabrudzonej bielizny, a w razie potrzeby również zawiązać w pasie sweter i pobiec do sklepu po drugą parę spodni. Nie przejmuj się - przynajmniej nie zapomniałeś użyć UDW, pisząc e-maila do ponad setki współpracowników.

Drukarka nie działa

Ten problem - również z ankiety - przypomniał mi o pierwszym dniu mojej pierwszej pracy asystentki redaktora w Nowym Jorku. Była 10.30, a straszna szefowa mojej szefowej zażądała, abym coś skopiowała i odniosła to jej "przed jedenastą" - i wtedy właśnie na mojej drodze stanęła Kserokopiarka Z Piekła Rodem. Piszczała. Papier jej się zacinał. Nagle zaczynała zszywać jak szalona. Znów zacinał się papier. Kiedy tak stałam obok, zastanawiając się, czy powinnam przyznać się Głównej Szefowej, że ja, świeżo upieczona absolwentka wyższej uczelni, nie potrafię korzystać z kserokopiarki, czy też lepiej od razu złożyć rezygnację, inna asystentka zlitowała się nade mną i pokazała, gdzie stoi "lepsza" kopiarka2.

Tak czy siak, chcę powiedzieć, że zapewne jest jakaś inna drukarka, z której możesz skorzystać. Chociaż mogę się też podpisać pod działaniami tego anonimowego respondenta, który tak zareagował na ten problem: "Zmieniłem jej nazwę w naszej sieci LAN na «rozpierdółka»".

Wypiłem za dużo podczas biurowego przyjęcia wigilijnego i... no właśnie nie pamiętam!

Spoko, koleś. Walnij sobie trochę wody mineralnej i posłuchaj: nikt inny też nie pamięta. A jeśli pamiętają, najlepszy sposób, aby sobie z tym poradzić, to udawać, że nic się nie stało, jednocześnie tworząc wokół siebie aurę tajemnicy bardziej intrygującą niż twój występ karaoke. A potem wykorzystaj następną biurową imprezkę, aby upić w sztok swego najgorszego wroga i niech on przejmie pałeczkę.

Okładka książki "Jak uspokoić swoje myśli"
Okładka książki "Jak uspokoić swoje myśli"materiały prasowe

* Więcej o książce Sarah Knight "Jak uspokoić swoje myśli" przeczytasz TUTAJ.

Fragment książki
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas