Wracaj na luzie!

Sprawdź, czy może grozić ci stres pourlopowy.

article cover

Potrzebujesz kilku dni

Na początek, tuż po powrocie z wakacji odpuść sobie ważne spotkania i zadania, które wymagają od ciebie maksymalnego skupienia i zaangażowania.

Jeśli tylko masz taką możliwość, bez wyrzutów sumienia, przełóż je na następny tydzień. Potrzebujesz co najmniej trzech dni, aby na nowo wszystko ogarnąć. Poza tym, podczas twojej nieobecności w firmie na pewno nazbierało się sporo zaległości, które trzeba będzie jakoś nadrobić.

Zacznij od gruntownych porządków - na spokojnie przejrzyj wszystkie papiery i korespondencję, zorientuj się, jaki był twój "punkt wyjścia", czyli sytuacja w firmie przed twoim urlopem.

Spróbuj też stworzyć plan działania na najbliższe dni, ale zacznij od tego, co nie sprawia ci problemu. Sprawy trudne zostaw na koniec, gdy już nabierzesz odpowiedniego tempa.

Jeśli od razu zaangażujesz się w pracę bez reszty, istnieje duże prawdopodobieństwo, że za parę dni poczujesz się bardziej zmęczona, niż przed wakacjami. Może pojawić się wtedy rozdrażnienie, bóle głowy i trudności w skupieniu uwagi.

Przedłuż sobie wakacje!

Bez względu na to, na jakim stanowisku pracujesz i jak dużą odpowiedzialnością jest obarczone, najgorszą sytuacją jest powrót do pracy prosto z wyjazdu. Postaraj się więc tak ułożyć wakacyjne plany, by zyskać jeszcze dzień-dwa wolnego (np. weekend), nawet kosztem wcześniejszego spakowania walizek i opuszczenia nadmorskiego kurortu.

W ten sposób zaaklimatyzujesz się i powoli "przestawisz" na codzienny, miejski tryb życia.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by przedłużyć wakacyjna atmosferę, tym bardziej, że wciąż trwa lato. Korzystaj więc z ciepłych weekendów i rób wszystko, by spędzać je poza miastem.

Planuj dłuższe lub krótsze, nawet najbardziej zwariowane sobotnio - niedzielne wypady. Łatwiej będzie ci myśleć o obowiązkach, gdy będziesz miała w perspektywie wycieczkę, czy grilla w miłym towarzystwie. A po pracy - wybierz się na rower albo na basen.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas