Reklama

Marilyn Monroe jakiej nie znamy

Dla jednych pozostaje ikoną kobiecości i wcieleniem seksapilu, dla innych niezbyt mądrą blondynką. Jaka naprawdę była Marilyn Monroe?

Marilyn Monroe była przekonana o dwoistości swojej natury, ponoć zwykła mawiać o sobie, że żyją w niej "Jekyll and Hayde, two in one". Z jednej strony gwiazda ekranu, uwodząca każdego mężczyznę, który stanął na jej drodze, uosobienie seksu, najbardziej pożądana kobieta wszech czasów. Promienna i radosna. Taki obraz wytworzyły media, taką ją znamy z ekranu.

Z drugiej strony samotna, zagubiona w świcie dziewczynka, która wciąż zmaga się z prześladującymi ją koszmarami. " To wcale nie jest śmieszne, kiedy znasz samego siebie zbyt dobrze albo sądzisz, że znasz - każdy potrzebuje trochę próżności, aby przetrwać i podnieść się po porażkach" - napisała 17- letnia Norma Jeane.

Kiedy znasz siebie zbyt dobrze

Inna twarz Marilyn wyłania się z jej lisów, zapisków i wierszy - tak, Marilyn Monroe pisała wiersze. Twarz zagubionej dziewczyny, refleksyjnej, stawiającej pytania i poszukującej, która nie przystawała do jej wykreowanego wizerunku, Marilyn pokazuje w prywatnych zapiskach.

Reklama

Zostawiła po sobie dwa kartonowe pudła notatek i zapisków. Po śmierci aktorki, jej rzeczy osobiste, zgodnie z zapisem testamentu, trafiły do Lee Strasberga - nauczyciela aktorstwa i przyjaciela Marilyn. Pamiątki po aktorce wiele lat przeleżały w jego szopie, światło dzienne ujrzały w 1982 r., kiedy po śmierci Lee Strasberga, spadek po nim przejęła żona Anna Strasberg.

Z tych zapisków wyłania się Marilyn Monroe poszukująca, pogłębiająca swoją wiedzę, oczytana, kobieta, która niewiele ma wspólnego z wizerunkiem niezbyt mądrej blondynki. Marilyn, która nie musi uśmiechać się w świetle fleszy to osoba samotna, niepewna siebie, zmagająca się z lękami. Jej życie, naznaczone porzuceniem przez matkę (ojciec nieznany), tułaczką od jednej rodziny do kolejnej to nieustanna obawa, by nie podzielić losów matki i babki zamkniętych w szpitalach dla psychicznie chorych, to także nieustanna walka o akceptację i uwagę innych i konieczność ciągłego potwierdzania siebie, swojej wartości.

Oto wiersz trzydziestoletniej Marilyn Monroe:

"Twoje serce to
Jedynie absolutnie szczęśliwa rzecz będąca powodem do dumy
(która kiedykolwiek do mnie należała) którą kiedykolwiek posiadałam

jedyna rzecz która kiedykolwiek całkowicie
mi się przydarzył"

W jednym z dzienników 29-letnia aktorka pisze: "Już nigdy więcej przerażonej samotnej małej dziewczynki." Uskarża się także na to, że została wtłoczona w ramy postaci, która do końca nie jest, pisze: "jestem M.M., nie pozwala mi się być (fragment nieczytelny)". Doskonale zdaje sobie także sprawę z własnych niedoskonałości, które utrudniają pracę, skupienie się podczas przygotowywania do roli i codzienne funkcjonowanie, aktorka wylicza: " problemy, nerwowość, humanitarność, gafy, pomyłki i moje własne myśli".

W wolnych chwilach aktorka czytała - przez ponad cztery lata była żoną dramaturga Arthura Millera, uczyła się i robiła notatki. Nieustannie też zapisywała swoje odczucia, myśli, wrażenia - w notesach, kalendarzach czy na hotelowych serwetkach.

Życie było gdzie indziej

Zamyślona, zasmucona czy zaczytana Marilyn nie przystawała do wizerunku seksbomby. Stąd też zdziwienie, że kobieta, która ma wszystko, mogła targnąć się na swoje życie. To zdziwienie doskonale ujął przyjaciel Marilyn Monroe Marlon Brando: " Ludzie przerwali pracę i twarze wszystkich wyrażały to samo odczucie, tę samą myśl: Jak dziewczyna, która ma sukces, sławę, młodość, pieniądze, urodę... jak taka dziewczyna może odebrać sobie życie? Nikt nie potrafił tego zrozumieć, bo każdy jest rządny takich rzeczy, i ludziom nie chciało się uwierzyć, że życie nie było ważne dla Marilyn Monroe, że było ono gdzie indziej".

Prawdy o Marilyn Monroe, jej życiu i śmierci pewnie nie poznamy nigdy, jednak zapiski, które lada chwila ukażą się na polskim rynku, mają szansę zmienić obraz aktorki i powiedzieć coś o niej samej.

Anna Piątkowska

Wszystkie cytaty i zdjęcia pochodzą z książki Marilyn Monroe Fragmenty, wiersze, zapiski intymne, listy opracowanej przez Stanleya Buchtala i Bernarda Commenta, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego 6 kwietnia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama