Reklama

Słońce świeci nad nami...

Opalenizna - miernik atrakcyjności, zdrowia i udanego urlopu. Dla dermatologów przeciwnie, zwiększone ryzyko raka skóry. Jak pogodzić te dwa skrajne punkty widzenia?

Wyjeżdżając na upragniony urlop, chcemy jak najszybciej osiągnąć brązowy odcień skóry. Stosujemy niskie kremy z filtrem lub przyspieszacze opalania. Jest to nagminnie popełniany błąd. Jego efektem są nieestetyczne przebarwienia, zmarszczki, a nawet czerniak skóry. Dlatego, odpowiednio wcześniej, należy systematycznie przyzwyczajać skórę do większych dawek słońca. Pomocna też będzie dieta wzbogacona o beta-karoten, zawarty m.in. w dyni, pomidorach, papryce, brzoskwiniach, morelach, szpinaku, brokułach. Wspomoże regenerację skóry, ochroni przed działaniem wolnych rodników i dodatkowo wzmocni wzrok. Regularne nawadnianie i nawilżanie skóry, doskonale uzupełni powyższe działania.

Reklama

Skóra na wakacjach

Stało się - ekskluzywny hotel, piaszczyste plaże, bezchmurne niebo - jesteśmy na urlopie. Zwłaszcza wtedy, troskliwe zadbajmy o kondycję skóry. Wypoczywając na leżaku, grając w piłkę, pływając, czy przebywając w cieniu - jesteśmy nieustannie narażeni na działanie promieni słonecznych. - Opalenizna jest reakcją obronną skóry, chroniącą organizm przed poparzeniem. Każda ekspozycja na słońce równoznaczna jest z opalaniem - tłumaczy dr Ewa Kaniowska z Centrum Dermatologii Estetycznej i Laserowej Derma-Puls we Wrocławiu.

Dlatego pamiętajmy o posmarowaniu skóry kremem z wysokim filtrem ochronnym. W ciągu dnia ponawiamy jego aplikację nawet kilkakrotnie. Preparaty, które nie są wodoodporne dobrze jest nanieść: 20 minut przed wyjściem, w południe i ok. godz. 15-16. W przypadku kremów wodoodpornych pamiętamy o ich użyciu przynajmniej dwukrotnie. W ciągu dnia mogą się ścierać ze skóry i przez to słabiej działać.

Dobierając odpowiedni krem do opalania bierzemy pod uwagę: kolor skóry, oczu, włosów, ilość znamion barwnikowych, wiek. Osoby o jasnej karnacji w pierwszym kontakcie ze słońcem powinny zastosować przynajmniej 30. Zasada ta dotyczy także osób obdarzonych nadmierną ilością pieprzyków. Ci, którzy są szczęśliwymi posiadaczami ciemniejszej karnacji mogą używać faktoru 20.

Jeżeli po kąpielach słonecznych, wieczorem, skóra jest zaczerwieniona, oznacza to, że użyliśmy zbyt słabego filtru. Należy jak najszybciej je złagodzić, bo każda taka dolegliwość oznacza poparzenie.

Uwaga - dziecko na plaży!

Skóra dzieci jest wyjątkowo delikatna. Do ochrony przed niebezpiecznymi promieniami nie wystarczy tylko czapka z daszkiem, okulary słoneczne i ubranka. Dlatego maluchy do 3. roku życia wymagają szczególnej troski. Powinniśmy chronić je bardzo wysokimi filtrami i dodatkowo zakładać ubranie, np. przewiewną koszulkę. Zwracajmy baczną uwagę na wszelkie zaczerwienienia. Czerniak skóry jest też bardziej powszechny u osób, które w dzieciństwie przeszły silne poparzenie słoneczne.

Pomoc po-słoneczna

Przedawkowanie słońca, czy zbyt intensywne opalanie się, może wywoływać wiele niepożądanych objawów. Do najbardziej niekorzystnych skutków nadmiernego plażowania należą: oparzenia słoneczne (1 i 2 stopnia), udar słoneczny, przebarwienia (zmiany pigmentacyjne), rak skóry typu: czerniak. Z tego typu problemami należy jak najszybciej udać się do lekarza. Zresztą objawy tych schorzeń bywają tak bolesne i nieprzyjemne, że konieczna jest natychmiastowa interwencja.

- Nawet jeśli udało nam się wrócić z ciepłych krajów bez szwanku w postaci podrażnień i poparzeń, warto wnikliwie przyjrzeć się swojej skórze. Osoby posiadające dużą ilość znamion barwnikowych, zawsze po lecie, powinny przebadać się u dermatologa, by sprawdzić czy na skórze nie wystąpiły zmiany nowotworowe. Konieczna jest także wizyta u lekarza w przypadku, gdy mamy do czynienia z: niesymetrycznością, nieregularnością znamiona, zmianą koloru, zmianą wielkości (znamię maleje lub się zwiększa), swędzenia, krwawienia. - tłumaczy dr Ewa Kaniowska z Centrum Derma Puls.

Uzbrojeni w taką wiedzę, możemy spokojnie wyruszać na wczasy w egzotycznych krajach. Udanego i przyjemnego urlopu!

Tekst powstał przy współpracy z dr n.med Ewą Kaniowską, Centrum Derma-Puls, Wrocław.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy