Siła tradycji

Miesiące, a nawet lata oczekiwań na wolny termin w wybranym kościele, mnóstwo formalności do załatwienia, dziesiątki decyzji do podjęcia, ogrom kosztów, a do tego ciężar przysięgi, która zaważy na reszcie życia...

Popularność ślubów wciąż rośnie
Popularność ślubów wciąż rośnie© Panthermedia

Dlaczego dzisiaj, w czasach totalnej wolności, nieformalnych związków i licznych rozwodów, śluby są wciąż tak popularne?
Alina Henzel-Korzeniowska, psycholog: - Powiedziałabym nawet, że popularność ślubów wciąż rośnie. Jest w tym pewien paradoks. Z powodu dewaluacji instytucji małżeństwa i pokusy życia bez zobowiązań, stworzenie szczęśliwego, stabilnego związku małżeńskiego staje się większym osiągnięciem niż dawniej. Ludzie tym bardziej chcą wyrazić radość, podkreślić swoje szczęście i podzielić się nim z bliskimi i ze światem. Ceremonia ślubna jest symbolicznym wyrazem ważności umowy i doniosłości przysięgi małżeńskiej. Wesele natomiast stanowi tradycyjną formę wspólnego radowania się poprzez muzykę, taniec, wykwintne jadło, napitki i odświętne stroje.

- Uroczystość weselna jest znakomitą okazją do spotkania rodziny przyjaciół, odświeżenia i zacieśnienia więzów z osobami, z którymi na co dzień się nie spotykamy. Sprzyja temu atmosfera radości i beztroskiej zabawy. Nie bez znaczenia jest rola integracyjna, jaką odgrywają państwo młodzi i ich rodzice. Dbają nieustannie o dobre samopoczucie gości, dokonują prezentacji, zachęcają do nawiązywania kontaktów i wspólnej zabawy. Nawet jeśli ludzie decydujący się na udział w tym wydarzeniu nie czują tej rzeczywistej radości, to na chwilę odkładają na bok smutki, urazy, konflikty i zakładają odpowiednie maski społeczne, by udawać weselenie się.

Może się zdarzyć taka sytuacja, że narzeczeni będą woleli zrezygnować z wesela, a za zaoszczędzone pieniądze pojechać w podróż poślubną. Co zrobić, jeśli rodzicom zależy jednak na zorganizowaniu wesela?
- Dla niektórych nowożeńców większą radością są wakacje we dwoje w jakimś wymarzonym miejscu i możliwość nacieszenia się sobą nawzajem niż dzielenie się swoim szczęściem w gronie rodziny i przyjaciół. Decydują nie tylko względy finansowe: młodzi ludzie chcą przyspieszyć czas odrębnego funkcjonowania - bez udziału rodziców. Wiele młodych par wolałoby zrezygnować z wyprawiania hucznego przyjęcia weselnego, ale jednak ulega życzeniom rodziców. Traktuje swoje ustępstwo jako należny im gest szlachetności, ostatni akt posłuszeństwa przed opuszczeniem domu rodzinnego i założeniem własnej rodziny.

- Jeżeli narzeczeni nie są gotowi iść na takie ustępstwo, zawsze istnieje możliwość wypracowania jakiegoś kompromisu w stosunku do formy i wielkości przyjęcia. Dobrym rozwiązaniem może się okazać na przykład uroczysty obiad w gronie najbliższej rodziny czy skromne przyjęcie z bufetem i na stojąco.

Jak to możliwe, że ludzie poświęcają tyle pieniędzy, czasu i wysiłku, by zorganizować tradycyjne wesele?
- Rzeczywiście, jest to niezwykłe zjawisko socjologiczne. Często ludzie, którzy na co dzień "ledwo wiążą koniec z końcem", latami odkładają pieniądze na wesele, wydają na nie wszystkie oszczędności życia, a nawet gotowi są się jeszcze zapożyczyć. Przy organizowaniu ślubu i wesela dochodzi do powszechnej mobilizacji obydwu rodzin. Za tym, jakby się zdawało, "szaleństwem", kryje się jednak racjonalne podejście. Wesele to potężna inwestycja finansowa, ale najczęściej tak wykalkulowana, żeby koszty zwróciły się w prezentach. Przygotowuje się prawie cały biznesplan z uwzględnieniem kosztów stałych - takich jak ksiądz, stroje, samochód, fotograf, muzyka - które, jak sama nazwa wskazuje, nie zmienią się wraz z liczbą gości. Tę sumę kosztów dzieli się przez liczbę gości, a do tego dodaje koszt poczęstunku dla jednej osoby.

- Przyjmując odpowiednią średnią wartość przewidywanych prezentów, jesteśmy w stanie określić minimalną liczbę gości, od której koszty wesela zaczną się zwracać. Wysiłek, który narzeczeni i ich rodziny wkładają w przygotowanie uroczystości, zbliża do siebie ludzi, buduje świadomość wspólnego celu i świadczy o jego doniosłości. Konieczność spotykania się, wspólnego podejmowania decyzji to okazja do lepszego poznania się rodzin, ich tradycji i uznawanych wartości. Wtedy najczęściej po raz pierwszy wychodzą na jaw różnice, ludzie uczą się wypracowywać kompromisy i współdziałać ze sobą. Wtedy też ujawniają się wyraziście zwiastuny przyszłych konfliktów rodzinnych, które jednak, w momencie organizowania ślubu i wesela, ignoruje się.

Ludzie gotowi są do największych wysiłków, byle nadać ślubowi jak najpiękniejszą oprawę
© Panthermedia

Najważniejszymi osobami na weselu są państwo młodzi, ale wesele jest organizowane dla rodziny i przyjaciół. Czyim gustem należy się kierować, organizując przyjęcie?
- Trzeba uwzględnić interesy wszystkich. W tym wypadku ważniejsi od państwa młodych są goście, bo to dla nich jest organizowane przyjęcie. Jeżeli wiemy, że część rodziny jest np. zwolennikiem tradycyjnej kuchni, nie możemy podawać homarów. Musimy wypośrodkować menu. Dobrym rozwiązaniem będą dwa dania główne do wyboru i stół szwedzki. Podobnie z muzyką - powinna być urozmaicona tak, żeby każdy znalazł coś dla siebie.

- Wiadomo, że upodobania gości zależą nie tylko od pochodzenia, wykształcenia, ale także w dużej mierze od wieku. Wiele osób organizuje dwa przyjęcia, np. uroczysty obiad z orkiestrą dla rodziny i niezobowiązującą imprezę tylko ze szwedzkim stołem i muzyką mechaniczną dla rówieśników państwa młodych. Przy podejmowaniu rozmaitych decyzji na pewno trzeba uwzględnić preferencje rodziców, bo to oni z reguły mają poważny udział w finansowaniu wesela, więc siłą rzeczy dyktują warunki...

Czyli możemy przyjąć założenie: kto płaci, ten decyduje. Ale jak rozdzielić koszty? Czy nadal obowiązują tradycyjne zasady?
- W niektórych domach nadal funkcjonuje tradycyjny podział kosztów. Do rodziny pana młodego należy, oprócz zakupu garnituru, obrączek, alkoholu, opłacenie samochodu i orkiestry. Rodzina panny młodej pokrywa koszty sukni ślubnej i całego przyjęcia. Jeżeli stan majątkowy obydwu rodzin nie jest równy, większość wydatków bierze na siebie zamożniejsza rodzina, zyskując tym samym prawo do większości decyzji.

Rzadsze są przypadki finansowania ślubu i wesela przez samych narzeczonych. Dotyczy to zwykle osób, które pobierają się w dojrzałym wieku, lub tzw.: gwiazd i właśnie te ceremonie są najbardziej oryginalne, czasami nawet ekstrawaganckie.

Na rynku ślubnym działają wyspecjalizowane firmy, które są w stanie zrealizować najbardziej nieprawdopodobne pomysły na uroczystości ślubne i weselne. Dlaczego mimo to większość wesel wygląda najczęściej tak samo?
- Jest to siła tradycji. Z tradycją się nie dyskutuje. Organizacja uroczystości ślubnych i weselnych wiąże się z ogromnym stresem. Ludzie nie chcą go dodatkowo powiększać poprzez wprowadzanie innowacji. Wolą powtarzać sprawdzone wzorce, by nie narażać się na krytykę. Oryginalność, nowatorstwo, jest zawsze ryzykiem. Większość ludzi nie ma odwagi manifestować swojej indywidualności.

- Ludzie lubią być do siebie podobni. Naśladowanie innych jest wygodne, bo zwalnia od samodzielnego myślenia, i bezpieczne, bo zapewnia akceptację innych - takich samych jak my. Na tym bazują wszelkie mody i, oczywiście, cały przemysł ślubny.

Tradycja tradycją, ale skąd bierze się przyzwolenie na kicz? Mam na myśli na przykład plastikowe podświetlane rogi na głowach uczestniczek wieczoru panieńskiego, disco polo, wódkę weselną własnej produkcji czy przesłodzony tort bez smaku, za to z nadmiarem dekoracji...
- Kicz z definicji ma schlebiać popularnym gustom. Niska jakość i mała wartość artystyczna mają tu drugorzędne znaczenie. Ponadto ocena, czy coś jest kiczem, czy też ambitnym zamiarem artystycznym, zawsze jest subiektywna. Trzeba pamiętać, że na weselu spotykają się ludzie z różnych środowisk. Łatwiej dostosować się ludziom o wysublimowanych gustach do disco polo niż ludziom o mniej wyrobionym guście do muzyki klasycznej.

- Na tym polega gościnność, by oferować gościom coś, co w największym stopniu zadowoli jak najszerszą grupę ludzi. Kicz jest w tym sensie najbezpieczniejszą propozycją. Wesele z założenia powinno być bogate: dużo jedzenia i picia, dużo głośnej muzyki i dużo dekoracji. Wesele, tak jak wiele innych obrzędów świątecznych, jest podkreśleniem i zapowiedzią obfitości, której też życzy się nowożeńcom: "dużo zdrowia, szczęścia, pieniędzy". Przepych jest ważniejszy od dobrego gustu. Zorganizowanie wesela w innej konwencji jest przeciwstawieniem się tradycji, a to wymaga silnej osobowości i niezależności. Tylko po co manifestować tę niezależność podczas tradycyjnego obrzędu?

Alina Henzel-Korzeniowska - psycholog, psychoanalityk, ekspert na forum: www.seksuolog.org.pl

Renata Rychlik

Magazyn Wesele
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas