Jeden, by wszystkimi rządzić

Pojawienie się na palcu pierścionka zaręczynowego to zielone światło do rozpoczęcia nie tylko ślubnych przygotowań, ale i nowego rozdziału życia. A przecież dopiero od niedawna symbolizuje on wieczne szczęście i dozgonne uczucie.

Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjne123RF/PICSEL

Narzeczona, która szykuje się do ślubu i dopina na ostatni guzik detale związane z zamążpójściem, musi walczyć o swoje. Z rodziną, konsekwentnie próbującą narzucić swoje zdanie. Z popularnymi wśród koleżanek zabawami, których za nic nie włączy do planu dnia. I z przesądami ślubnymi, które nawet najbardziej opanowaną pannę potrafią wytrącić z równowagi.

W tym nieprzyjaznym weselnym świecie tli się samotne światełko pociechy dla wszystkich narzeczonych w rozterce. Widzisz je? To blask pierścionka zaręczynowego, dla wielu panien najważniejszej biżuterii w całym życiu. Ta jedyna ostoja uniwersalnego języka miłości nikomu nie przywodzi na myśl niczego złego.

Dowód miłości

Z czym więc kojarzy się pierścionek zaręczynowy? Przede wszystkim pełni on rolę symbolu i to takiego o bardzo złożonym znaczeniu. Pierścionek mówi wiele nie tylko o właścicielce (od razu wiemy, na jakim jest etapie w związku, domyślamy się, do jakich wydarzeń się przygotowuje, oczami wyobraźni widzimy plan przyszłych kilku lat jej życia), ale i o jej partnerze.

Wielkość brylantu, szerokość obrączki oraz wyjątkowy projekt układu kamieni - to wszystko nie pokazuje nam przecież tego, jak zamożna jest przyszła Panna Młoda, ale świadczy o statusie społecznym narzeczonego. Oślepiający z daleka diament to znak dla ewentualnych rywali i dosadne przypomnienie, że rozmawiają z już zajętą dziewczyną, a jej wybranek jest w stanie ukochaną utrzymać i obsypywać dowolną ilością podobnie drogiej biżuterii.

Z kolei dla damskiego grona jest przede wszystkim oznaką deklaracji dozgonnego uczucia, które przyjaciółka miała szczęście odnaleźć po latach poszukiwań.

Stanowi dowód na istnienie miłości romantycznej, a podziwiającym go daje nadzieję na znalezienie własnego księcia z bajki. Kiedy jednak pierścionek zaręczynowy zdążył nabrać tak złożonego znaczenia?

Symbol przynależności

Noszenie pierścieni na palcu serdecznym było przyjęte w większości kultur starożytnych, choć trudno powiedzieć, czy taka biżuteria miała jakikolwiek związek z miłością i ślubem. Bardziej prawdopodobne, że niosła znaczenie magiczno-rytualne, jako że palec serdeczny już wtedy łączony był z sercem (stąd zresztą jego nazwa).

Zwyczaj zawierania małżeństw aranżowanych i kierowanie się przy wyborze wysokością posagu sprawiły, że pierścienie symbolizowały związanie z mężem i przynależność do danego klanu. Dzięki nim najbardziej nawet urodziwe panny bezbłędnie można było rozpoznać jako mężatki, do których lepiej się nie zbliżać.

W wiekach średnich pierścionki zaręczynowe pełniły funkcję obrączek ślubnych i były z nimi niemal tożsame. Oznacza to oczywiście, że w owych czasach tylko kobiety nosiły obrączki, natomiast po mężczyźnie w żaden sposób nie można było poznać, że oczekuje go w domu małżonka.

Jak widać, w dawnej historii próżno szukać znaczeń przypisywanych pierścionkom zaręczynowym obecnie.

Uczucie mierzone w karatach?

Współczesna forma pierścionka z diamentem ma swoje korzenie w erze wiktoriańskiej, a więc narodziła się zaledwie nieco ponad 150 lat temu. Diamenty, bez których obecnie nie wyobrażamy sobie rynku biżuterii ślubnej, od zawsze stanowiły najrzadszy, a więc i najcenniejszy rodzaj kruszcu. Tak rzadki, że nie było mowy o wręczaniu go wybrankom serca pod każdą szerokością geograficzną.

Dopiero gdy w latach 60. XIX wieku w brytyjskich koloniach w Afryce odkryto złoża diamentów, kamienie te zaczęły zyskiwać na popularności. Tiffany wymyślił im nawet oryginalną oprawę: przyczepiany do kółka ze złota koszyczek, dzięki któremu z diamentów udawało się wydobyć cały ich blask. Na przełomie lat 30. i 40. były one promowane jako symbol romantycznej miłości, bogactwa i luksusu: trafiały na palce najbogatszych narzeczonych, gwiazdy filmowe otaczały się wykonaną z nich biżuterią, powstawały piosenki na ich temat...

Cóż z tego, skoro historia nie była dla przemysłu jubilerskiego zbyt łaskawa. Po II wojnie światowej mało kto w ogóle myślał o biżuterii i rzadko kiedy trafiał się pretekst do znaczącego zakupu. Paradoksalnie, to właśnie wtedy umocniła się pozycja diamentowego pierścionka. Ukuta została fraza "diament jest wieczny", co miało odnosić się i do pierścionka, i do miłości, którą symbolizował. Gwiazdy filmowe i sławne kobiety noszące na palcach inne kamienie (np. Elizabeth Taylor i jej szafir, Jackie Kennedy ze swoim szmaragdem) włączyły je do kanonu, którego stałym elementem jest pierścionek - zaręczyny bez niego witane są uniesionymi brwiami i pełnymi zaskoczenia szeptami za plecami narzeczonych.

A jak jest dzisiaj? Pierścionek zaręczynowy jest symbolem wymogów społecznych czy wiecznego uczucia? Decydujemy się mierzyć naszą miłość w karatach czy po prostu nawiązujemy do wieloletniej tradycji? A może bezrefleksyjnie wsuwamy na palec biżuterię, ciesząc się jedynie jej pięknym wyglądem? Wydaje się, że pierścionek zaręczynowy przede wszystkim oznacza deklarację - chcemy być razem do końca życia. Pary Młode, którym udało się ją wypełnić, przywracają innym wiarę w moc uczucia. I chyba to tak naprawdę symbolizuje błyszczące kółko na palcu serdecznym - wiarę w prawdziwą miłość, która może przytrafić się każdej z nas. A gdy wsuwamy je na własną rękę, z dumą pokazujemy całemu światu, że zaliczamy się do tych szczęśliwców, którym dane było ją spotkać.

YES
YES
YES
Sezam
+5

Justyna Kościelska

Magazyn Wesele
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas