Reklama
Ślub i wesele

Szukasz sali weselnej? Kieruj się sercem, ale rób to z głową

Wybranie odpowiedniej sali weselnej to jedno z pierwszych i priorytetowych zadań na ślubnej liście. Dostępność wymarzonego miejsca determinuje nawet datę samego ślubu. Decydując się na nie, warto zwrócić uwagę na kilka elementów.

Wcześniejsza analiza potrzeb Państwa Młodych pomoże uniknąć rozczarowań i weselnych wpadek. O czym pamiętać szukając sali weselnej pytamy Dorotę Proske, właścicielkę Przestrzeni Kreatywnej Kotulińskiego 6, w której odbywają się najbardziej alternatywne i nietuzinkowe wesela na Śląsku.

Wydaje się, że w Polsce jest zatrzęsienie sal weselnych. Jak to się dzieje, że wymarzone miejsce musimy rezerwować nawet z kilkuletnim wyprzedzeniem?

Dorota Proske: - Z salą weselną jest trochę jak z fryzjerem, czy dentystą  - najczęściej trafiamy tam z polecenia, rzadko z przypadku. A jeśli tak już się zdarzy, często  słono za to płacimy. I nie mam na myśli finansów, ale komfort, zadowolenie i satysfakcję. Jeśli dane miejsce cieszy się dobrą renomą, albo na własnej skórze, jako goście weselni, je sprawdziliśmy - gotowi jesteśmy poczekać. Spokój  i poczucie bezpieczeństwa - wynikające ze świadomości, że jeden z najważniejszych dni w życiu powierzyliśmy w dobre ręce - jest tego wart. Wokół ślubu i wesela dzieje się tyle zamieszania i emocji, że nie warto ich sobie dokładać, eksperymentując w tym względzie.

Reklama

A co jeśli do tej pory nie trafiliśmy na miejsce, które spełniłoby nasze oczekiwania. U kuzynki było za ciasno, u przyjaciółki średnie jedzenie, a wesele brata mało klimatyczne?

- Tutaj pojawiają się dwie bardzo ważne kwestie, które  powinniśmy wziąć pod uwagę na samym początku. Pierwsza to względy praktyczne, związane z samą organizacja i logistyką. Zanim zaczniemy szukać sali zróbmy listę gości - nawet jeśli nie będzie ona pełna i z czasem ulegnie jeszcze modyfikacjom, taka wstępna lista pozwoli nam oszacować liczbę zaproszonych i zawęzić krąg poszukiwań. Dla 80 osób szukać będziemy zupełniej innej przestrzeni niż dla 200. Istotna jest także odległość sali od kościoła lub urzędu, aby sam przejazd nie zabrał pół popołudnia i nie zmęczył gości, zanim usiądą do stołu.

- Drugą bardzo ważną, jeśli  nie najważniejszą kwestią, jest nasz gust i preferencje. O ile mężczyźni przykładają zdecydowanie mniejszą wagę do estetyki miejsca, czy stylu samego wesela, o  tyle przyszłe panny młode są na tym punkcie przeczulone i zazwyczaj mają już jakąś wizję tego dnia. Wiedzą, w jakim stylu chcą mieć wesele i jakie wnętrze najlepiej spełni ich oczekiwania. Jeśli nie mamy w głowie gotowej wizji, warto przeznaczyć  kilka dni na poszukiwanie inspiracji. Szczególnie pomocny jest w tym Instagram czy Pinterest.

Co ma pani na myśli mówiąc o stylu wesela? Wydawało mi się, że w charakter polskiego wesela wpisane są podobne cechy i styl: ma być dużo dobrego jedzenia i dużo wódki, stoły i krzesła odziane na bogato białymi obrusami i narzutami, tu i ówdzie bukiety kwiatów i koniecznie balony pod kolor.

- Siła stereotypów silnie działa w naszej świadomości, ale akurat w tej kwestii ma coraz mniejsze przełożenie na rzeczywistość. Współczesne wesela bardzo często odchodzą od przedstawionej konwencji, a pary młode częściej niż na zadowolenie gustów gości - co oczywiście nie jest nigdy w pełni możliwe -  stawiają na własne. I dobrze. Zamiast realizować czyjeś oczekiwania i powielać narzucone wzorce, coraz częściej podążają za własnymi potrzebami, kierują się własnym gustem, wyczuciem, estetyką. Wesela stają się coraz bardziej zindywidualizowane, powiedziałabym nawet - autorskie, oddając charaktery i pasje młodej pary. I absolutnie nie dyskredytuję tutaj białych obrusów i różowych balonów, o ile młodzi będą się dobrze czuć w tej scenerii.  Są jednak pary, które wybierają styl rustykalny, czy boho, albo nie lubią przepychu i dużo lepiej czują się w minimalistycznych przestrzeniach - dla nich taki styl nie będzie odpowiedni, będzie ich przytłaczał, może nawet peszył. Na szczęście mają już mnóstwo alternatyw.

Alternatywne wesela to pani specjalność. Co ma pani na myśli używając tego określenia?

- Nie chodzi o jakiś totalny underground, wbrew wszelkim konwencjom. Ideą Przestrzeni Kreatywnej Kotulińskiego 6 jest organizacja wesel w konwencji slow - bez zadęcia i całej tej nadmuchanej otoczki, która niektórych może wręcz paraliżować. Niedawno od jednej z przyszłym panien młodych usłyszałam, że minęły dwa lata od zaręczyn, a ona nie potrafiła zabrać się za planowanie ślubu, bo paraliżowała ją wizja wesela w wielkiej białej sali, pośród róż i balonów, na tzw. świeczniku. Dopiero w K6 poczuła, że  to jest wreszcie odpowiednie miejsce na jej wesele - emocje związane z tym wydarzeniem zmieniły się diametralnie. Mówiąc "alternatywne wesele", mam na myśli właśnie inną formę, niż ta, która tak silnie pokutuje w naszej świadomości. Nie dlatego, że jest zła, ale dlatego, że być może nie wszystkim służy.

Wróćmy do tematu. Znamy już liczbę gości, określiliśmy styl, znaleźliśmy kilka miejsc, które potencjalnie spełniają nasze oczekiwania. Co dalej? Jak dokonać właściwego wyboru?

- Z pewnością kolejnym ważnym aspektem, który powinniśmy wziąć pod uwagę, jest oferta gastronomiczna. Dobre jedzenie jest bowiem jednym z najważniejszych i najdłużej wspominanych elementów wesela. Większość obiektów dysponuje kilkoma propozycjami menu, w różnej skali cenowej. O profesjonalnym podejściu do klienta świadczy m.in. możliwość degustacji dań. Jeśli właściciel czy manager zaproponuje nam taką degustację, powinien zyskać duży plus.

- Oczywiście nie wszystkie obiekty mają własną ofertę gastronomiczną. K6 nie jest restauracją, nie mamy zatem zaplecza, którym dysponują sale hotelowe, restauracje, czy duże obiekty weselne. Mamy jednak sprawdzonych podwykonawców, których z całą odpowiedzialnością i przekonaniem polecamy naszym klientom. Do współpracy wybieramy tych, którzy spełniają pewne nasze standardy, kierują się podobną filozofią, która w przypadku gastronomii przekłada się na slow food - to zapewnia pewną spójność. Oczywiście w żadnym wypadku nie narzucamy podwykonawców, polecamy ich tylko na wyraźną prośbę klientów, dając pełną swobodę w ich doborze. Myślę, że w przypadku obiektów podobnych pod tym względem do nas, bez zaplecza gastronomicznego, ważne aby właściciel czy manager posiadał listę sprawdzonych podwykonawców, których zna i w efekcie potrafi dobrze skoordynować ich pracę przed i w dniu samego wesela. To  duży komfort dla młodej pary, która w tym czasie nie musi martwić się każdą rzeczą z osobna. Warto wziąć to pod uwagę dokonując wyboru obiektu.

Czy jest jeszcze coś, czym warto się kierować wybierając salę?

- Mam ochotę powiedzieć: kierujmy się sercem, czyli wybierzmy miejsce, w którym przede wszystkim my dobrze się czujemy. Pamiętajmy jednak, by poddać ten wybór cenzurze zdrowego rozsądku. Bez niego organizacja tak wielkiego i ważnego przedsięwzięcia może okazać się katastrofą.

 

Dorota Proske - właścicielka Przestrzeni Kreatywnej Kotulińskiego 6. Miłośniczka bezpretensjonalnego designu i propagatorka idei slow events. Oprócz organizacji alternatywnych wesel działa także w obszarze biznesu, realizując projekty kreatywnych spotkań i warsztatów dla firm.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy