Reklama

​"Nie widzę nic religijnego w jedzeniu pierogów". Dlaczego i w jaki sposób niewierzący obchodzą święta?

Niektórzy nazywają ich hipokrytami, bądź sugerują, że nie powinni mieć wolnego, jeśli nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia. Mimo tego, że w Polsce 8 proc. społeczeństwa identyfikuje się jako osoby niewierzące, prawie wszyscy obchodzimy święta. Jak ateiści celebrują Boże Narodzenie i dlaczego to robią? Czy dzielą się opłatkiem, mają 12 potraw na wigilię, a może spędzają święta w całkowicie inny sposób? Zapytaliśmy ich o to.

Ateistów w Polsce jest całkiem dużo. Z badania CBOS-u pt. "Religijność Polaków w ostatnich 20 latach’’ wynika, że 8 proc. osób w Polsce deklaruje się jako niewierzące - to ponad 3 mln Polaków. Czy wobec tego tak ogromna grupa wcale nie obchodzi Bożego Narodzenia? Obchodzi! Z innego badania CBOS dowiadujemy się, że w 99 proc. domów podtrzymywane są świąteczne tradycje. Dlaczego więc niewierzący decydują się na celebrację świąt, skoro na co dzień nie wierzą i nie praktykują? Powodów jest kilka.

Boże Narodzenie to przede wszystkim rodzinne spotkanie

Ile razy w ciągu całego roku mamy czas na to, by spotkać się z całą rodziną? Taka okazja zdarza się najczęściej na rodzinnych uroczystościach i podczas świąt. Właśnie dlatego dla wielu Polaków, tych wierzących i tych nie, święta to głównie czas, kiedy nie ma wymówek, mamy wolne od pracy i możemy spędzić czas ze swoimi bliskimi - rodziną, czy przyjaciółmi.

Reklama

Według badania CBOS, w ciągu ostatnich 20 lat sposób patrzenia na święta się zmienił. Obecnie ponad połowa badanych Polaków uznaje Boże Narodzenie przede wszystkim za święto rodzinne. Jako obrządek religijny traktuje je tylko 23 proc. badanych - w dodatku ta liczba ciągle maleje.

Polacy czekają na święta, by móc spędzić czas z rodziną - niekoniecznie ze względu na religijny aspekt tego wydarzenia. Z tego powodu na świętowanie Bożego Narodzenia decydują się również osoby niewierzące.

"Święta traktuję jak okazję do spotkania z rodziną, bo na co dzień nikt nie ma na to czasu" - opowiada Agnieszka. Monika, która nie uczęszcza do kościoła, twierdzi, że dla niej w świętach ważne jest to, że jest wolne i może spędzić czas z bliskimi, a nie jakikolwiek religijny czynnik.

Joanna jest ateistką po apostazji. Wraz ze swoją niewierzącą rodziną obchodzi Boże Narodzenie. "Święta to dla nas okazja do spotkania się przy jednym stole i spędzenia wspólnie czasu. Nie chodzimy na pasterkę, do kościoła" - tłumaczy. Wraz z rodziną się spotykają, rozmawiają, wspominają i śmieją. Twierdzi, że kwestia religijnego wymiaru świąt nie ma tutaj żadnego znaczenia. "Spotykanie się w większym gronie z rodziną mogłoby być np. 25 sierpnia". To, że rodzinne spotkania przyjęły się właśnie wtedy, to kwestia tradycji, a nie religii, ale korzysta z tego czasu, by pobyć z bliskimi.

"Znam masę takich osób, dla nich ważne są święta ze względu na spotkanie z rodziną, i po prostu lubią tą podniosła atmosferę , obdarowywanie się" - twierdzi Kamila.

Mateusz uważa, że w Polsce mało jest osób, które od dziecka nie były wychowywane w świątecznej tradycji. "Ja traktuję to święto jako obyczaj kulturowy (...) Wszystkie kościelne święta jakoś przetransformowały w coś, w czym pozostały zaledwie ślady istoty tych świąt. Wiedza religijna osób wierzących jest uboga" - twierdzi.

"Święta to fajny czas: spotykamy się z rodziną, zjemy i łososia, i stek, popijemy winem" - opowiada Magda.

Ola wraz z rodziną obchodzi święta od dziecka. Pomimo tego, że teraz określa się jako osoba niewierząca, nadal praktykuje Boże Narodzenie. "Robię to bo jestem do tego przyzwyczajona od dzieciństwa. Dla mnie to po prostu tradycja, a zresztą uwielbiam świąteczny klimat.

Anita zwraca uwagę na kolejny ważny powód celebracji Bożego Narodzenia. ,,Cała otoczka świat i spotkania w gronie rodziny jest fajna. Bardziej w kierunku komercyjnym niż wiary. Chyba większość ludzi właśnie tak obchodzi teraz święta"

No właśnie. Przecież nie każdy z nas ma możliwość i ochotę na to, by spędzić święta z rodziną, a mimo to ubieramy choinkę, chodzimy w świątecznych swetrach czy wręczamy sobie prezenty. Dlaczego?

Bombki, choinki, renifery i krasnale świąteczne - komercyjna "magia świąt"

Czasy, kiedy w Polsce po wigilijnego karpia stało się w kilkugodzinnej kolejce, a choinkę ozdabiało jabłkami i cukierkami, bo w sklepach nie było dekoracji świątecznych, już dawno minęły. Obecnie Boże Narodzenie to ogromny biznes. Co roku coraz wcześniej zaczynają się kampanie reklamowe o tematyce świątecznej. Już od końca października cały świat krzyczy "coraz bliżej święta", a my tylko czekamy na moment, kiedy na bok odejdą obowiązki i zmartwienia, a my będziemy mogli usiąść najedzeni przed telewizorem oglądając film "Kevin sam w domu". Kto by nie wyczekiwał takiej chwili? Błyszczące bombki, kolorowe ozdoby choinkowe, modne dodatki do domu, a to wszystko marketingowo wzbogacone miłością i empatią do innych - taka "magia świąt’’ przemawia do wielu osób, kontekst religijny schodzi na dalszy plan, a dla osób niewierzących to również doskonały moment na odpoczynek. Bo w święta wszystko jest jakieś bardziej przyjazne, a to nam się podoba i chętnie w tym uczestniczymy.

Zuzanna twierdzi, że dużo zależy od tego, w jaki sposób definiujemy obchody świąt. ,,Ja jedynie jem świąteczne jedzenie, oglądam świąteczne filmy i kupuje ozdoby do mieszkania typu "Dziadek do orzechów" czy "Renifer"" - opowiada. "Wcześniej obchodziłam bo wierzyłam, teraz obchodzę bo lubię, kocham światełka, bombki, brokat i ozdoby" - twierdzi Ada.

Kinga jest zdecydowaną fanką "magii świąt". "Uwielbiam święta i cały ten klimat. Choinka, światełka, ozdoby, świąteczne filmy... To dla mnie jedne z najpiękniejszych dni w roku. Jest to dla mnie tradycja, bez aspektów religijnych" - tłumaczy. Nie trudno się jej dziwić, bo świąteczne błyskotki i wszystko, co jest w klimacie Bożego Narodzenia bardzo dobrze się sprzedaje.

Dominika nie lubi jednak tego szału zakupowego związanego ze świętami. "W obecnych czasach święta mało mają wspólnego z wiarą. Światełka, Mikołaje, renifery, bombki, prezenty. Ludzie ganiają jak głupki po tych galeriach nie wiadomo za czym i trwonią kasę na jakieś bzdury" - przyznaje.

Nie można ukrywać tego, że to właśnie świąteczny konsumpcjonizm i jego otoczka: magia obdarowywania, poczucie wspólnoty i szczodrość połączona z możliwością wydania pieniędzy na prezenty dla bliskich sprawia, że wiele niewierzących osób daje się ponieść "świątecznej gorączce" i chce obchodzić to święto.

Bez opłatka, bez żywego karpia, bez przymusu

Czy przed świętami zawsze idziemy spowiedzi? Czy stosujemy się do postu? Czy wysyłamy świąteczne kartki z życzeniami do najbliższych? Badanie CBOS pt. "Boże Narodzenie 2019", pokazuje, że niektóre tradycje wigilijne straciły na wartości. W wielu rodzinach dostosowuje się święta do własnych potrzeb. Z niektórych tradycji rezygnujemy, inne adaptujemy. Tak też robią to osoby niewierzące. Najczęściej usuwają ze swoich świąt elementy religijne, a zostawiają te związane z tradycją. W jaki sposób święta obchodzą niewierzący?

Zuzanna w święta robi wszystko, co nie jest związane z religią. A okazuje się, że takich  tradycji w Bożym Narodzeniu jest dużo. ,,W moich świętach nie ma żadnych motywów duchowych, ani tym bardziej elementów religii katolickiej, kolęd też nie słucham". Gdyby ktoś próbował mi zarzucić hipokryzję to byłoby to śmieszne w takiej sytuacji. Jednak gdy ktoś nie jest wierzący a idzie do kościoła na pasterkę, to już dla mnie jest co najmniej dziwne" - twierdzi.

U Alicji w domu jest podobnie: "Wszystko wygląda jak normalna wigilia tylko bez otoczki religii. Jest dzielenie się opłatkiem, ale takim nieświęconym, ze sklepu. Robimy to bo lubimy. Ładnie udekorowany stół i dom, pyszne jedzenie, ładne kolędy i czas dla siebie nawzajem".

Aneta na pytanie o zarzuty hipokryzji wobec osób niewierzących reaguje ze zdziwieniem. "Nie widzę absolutnie nic religijnego w jedzeniu pierogów. Do kościoła oczywiście się nie wybieram" - podkreśla.

Ada dostosowała święta do swojej rodziny i ich upodobań. Wyjęła z Bożego Narodzenia chrześcijański motyw, zastępując go choinką, Mikołajem i prezentami, bo one z religią nie mają nic wspólnego. Wigilijną kolację zjedzą z rodziną, ale bez "ceregieli" - tłumaczy - bez przymusu, zjedzą to, co lubią. Bez opłatka i religijnego kontekstu. Zapytana o negatywne komentarze co do ich sposobu spędzania świąt twierdzi, że z takimi spotyka się jedynie w internecie.

"Nie łącze ubierania badyla czy jedzenia barszczu czy ryby z jakimś religijnym zabobonem. No i oczywiście omijam sprawy kościelne, bo nie jestem wierząca. Nie czuję się hipokrytką jak np. mam "gdzieś" duchowy wymiar świąt, ale z chęcią ubieram choinkę" - twierdzi Agnieszka.

Sandra zaznacza, że najważniejsze w świętach niewierzących osób, jest obchodzenie ich w zgodzie z własnym sumieniem. Sama odwiedza wtedy rodzinę, żeby z nią spędzić czas, ze względu na nią łamie się opłatkiem, czy wręcza prezenty. Kiedy bliscy modlą się przy wigilii, to Sandra wraz z rodziną z szacunkiem stoją, mimo tego, że sami się nie modlą. Choinkę mają w domu, bo jest piękna i można je spotkać wszędzie, więc czemu nie mogliby mieć jej u siebie.

W domu Beaty święta są bardziej korzystaniem z wolnego - zasiada z większą rodziną do wspólnej kolacji - jedzą, rozmawiają, są razem.

Nie można zapomnieć o osobach, które wcale nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia. Bo ich nie lubią, uważają za zbytnio związane z religią, nie czują potrzeby kontaktu z bliskimi, nie podoba im się konsumpcjonizm z nimi związany, czy z innych przyczyn. Traktują je jak każdy inny wolny dzień. I oczywiście mają do tego prawo, bez rozliczenia w jaki sposób spędzają swój wolny czas.


Święta (nie)tylko dla katolików

Święta Bożego Narodzenia są dla większości osób wyczekiwanym czasem w roku z kilku powodów. Nie można jednak nie zauważyć, że stają się coraz mniej religijne, bardziej rodzinne a na pewno komercyjne. Często osoby niewierzące obchodziły je jako dzieci i nostalgia związana z tym wydarzeniem sprawia, że nadal mają ochotę to robić, w trochę innym wydaniu i na własnych zasadach. Obchody Bożego Narodzenia mają wiele z tradycji, a w zasadzie mało z religii, dlatego brać w nich udział chcą nie tylko osoby związane z nimi wyznaniowo. Komercjalizacja tego święta daje szersze możliwości jego spędzania. Potrzeba celebrowania czasu, jako wyjątkowego, może być w każdym z nas. Bo zrelaksować się przy świątecznym filmie, czy zjeść pyszną kolację w rodzinnym gronie podczas świąt Bożego Narodzenia może każdy, bez względu na to, w co wierzy - twierdzą zgodnie ci, którzy nie wierzą.

Linki do badań:

Komunikat CBOS

Komunikat CBOS

 

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy