Reklama

Anna Popek: Z uśmiechem przez życie

W TVP jest dziś najjaśniejszą gwiazdą. W życiu miewa wzloty i upadki, a ostatnio coraz częściej dopada ją samotność. Gdzie szuka pocieszenia?

Program "Dzień dobry, Polsko!", podobnie jak poradnik "Po prostu zdrowie", które prowadzi Anna Popek (26 czerwca skończy 49 lat), latem mają przerwę w emisji, więc dziennikarka może sobie pozwolić na dłuższy relaks. Anna poczuła już wakacyjny klimat, a w sieci pojawiły się jej zdjęcia z basenu z różowym flamingiem.

Odpadnie jej teraz sporo obowiązków zawodowych, ale z pewnością nie wszystkie. Pozostaną choćby jednorazowe występy, jak niedawny "Test o Wyspiańskim", bo Anna Popek to największa gwiazda TVP.

Kocha pracę - z wzajemnością

Reklama

Ścieżka jej kariery rozpoczęła się w Katowicach, gdzie w 1992 r. ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim. Następnie w Warszawie studiowała dziennikarstwo na UW, zrobiła także kurs realizacji programów telewizyjnych BBC i wróciła w rodzinne strony - pochodzi z Bytomia. Została prezenterką w TVP Katowice, potem TVP Wrocław.

Szła jak burza przez kolejne programy: "Panorama", "Kawa czy herbata?", "Załóż się", "Takty Nietakty", "Pytanie na śniadanie", "Świat się kręci" i w końcu - "Dzień dobry, Polsko!". Od marca jest także szefową działu Lifestyle Polskiej Agencji Prasowej.

Przyciąga spojrzenia

Anna Popek dobrze wie, jak zadbać o to, by wciąż być na topie. Regularnie pojawia się na branżowych imprezach. Oczywiście nie zawsze są to eventy, w których chodzi tylko o to, by się pokazać, ale i np. akcje charytatywne. "Trzeba wiedzieć, że jest »bywanie« i jest »wspieranie swoją obecnością«, i nie należy mylić jednego z drugim. Gdy ktoś prosi mnie o pomoc w sprawach dobroczynności lub promowania idei, w które wierzę, to nigdy nie pytam się »za ile?«, tylko »czy zdążę?«", napisała dziennikarka na Facebooku.

Gdy już wychodzi, to zawsze modnie ubrana i perfekcyjnie umalowana, choć i jej zdarzają się wpadki. Np. na nagraniu jubileuszowego programu "Barbara Krafftówna - 70 lat na scenie" pojawiła się w czarno-białych szpilkach i różowej sukience, pod którą wyraźnie zarysowywała się... wysoka wyszczuplająca bielizna. To jednak incydent.

Anna zbliża się do pięćdziesiątki, a wygląda znacznie młodziej. Jak ona to robi? Po pierwsze - dba o dietę. "Sama gotuję, odżywiam się w miarę zdrowo, ale pewnie mam też dobre geny", mówiła w fakt.pl. Regularnie też wyjeżdża na wczasy zdrowotne do Gołubia. Po drugie, prowadzi zdrowy tryb życia. Stara się wysypiać, pływa, tańczy, dużo spaceruje z psem i uprawia sport - aktualnie szermierkę. Po trzecie, korzysta z medycyny estetycznej, ale zapewnia, że w sposób subtelny, np. z zabiegów jest plasma, który niweluje zmarszczki. I jeszcze jedno: "Często się uśmiecham. A uśmiech odmładza", podkreśla Anna.

Czeka na miłość

O ile w pracy sukces goni sukces, w życiu prywatnym Anny Popek już tak kolorowo nie jest. W 2011 r. rozwiodła się z Andrzejem Popkiem, po 16 latach małżeństwa. Została sama z córkami. "Rozwód był dla mnie bardzo trudną decyzją, ale dobrze, że tak się stało. Wciąż jednak wierzę, że małżeństwo może się udać", powiedziała wtedy w rozmowie z "Faktem".

Związała się z Konradem Komornickim, szefem Biura Ochrony i Informatyki Prezydenta RP, ale po dwóch latach rozstali się. Od tamtej pory dziennikarce przypisuje się coraz to nowe romanse. Pewnego razu zrobiono jej zdjęcie, gdy z "tajemniczym" mężczyzną wychodziła z gmachu TVP. "Mój kolega, operator Piotrek zwany Groniem, nawet nie przypuszczał, że odprowadzanie mnie do samochodu może być zadaniem o tak długofalowych konsekwencjach. Na podstawie tych zdjęć został bowiem okrzyknięty moim nowym partnerem. Hmm..." - napisała na Facebooku.

Ostatnio zaś łączono ją z Jackiem Rozenkiem, ale i to okazało się plotką. Prawda jest taka, że Anna ostatnio czuje się samotna. Jej córki są dorosłe - Oliwia zamieszkała w Londynie. "To dziwne uczucie wracać do pustego domu. Nigdy nie myślałam, że spotka mnie syndrom pustego gniazda", wyznała dziennikarka.

Pod koniec 2016 roku przeszła operację serca i to jeszcze zdominowało jej samotność, bo nie chciała obciążać swoimi emocjami dzieci. Komu więc się zwierza? Koleżankom, siostrze Magdalenie i - Bogu. Anna Popek jest uduchowioną osobą, ostatnio była na Jasnej Górze. "Taka wizyta zawsze wzmacnia", napisała na Facebooku.

Marta Uler

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy