Reklama

Omenaa Mensah: Niczego się nie wstydzę

W przeszłości robiła rzeczy, którymi nie każdy by się chwalił. Dzisiaj jest znaną pogodynką i kochającą mamą. Czy w jej życiu jest również miejsce na faceta?

"Niczego, co robiłam w telewizji, się nie wstydzę", zapewnia Omenaa Mensah (38), pogodynka TVN. To odważne stwierdzenie, bo jej początki nie należą do takich, które chętnie wpisuje się do życiorysu.

Omenaa jednak umiejętnie wykorzystała swoją szansę na zrobienie kariery i dzisiaj jest ulubienicą widzów. Nie ukrywa też, że jej egzotyczna uroda była często powodem kłopotów. Sama stara się pomagać innym i wciągnęła w to swoją nastoletnią córkę.

Kłębek kompleksów

Mensah jest córką Polki i Ghańczyka, a dzieciństwo spędziła w Swarzędzu. Środowisko, w którym dorastała, było bardzo konserwatywne, co często rodziło mało przyjemne komentarze pod jej adresem. "Byłam bardzo zakompleksiona", wyznała gwiazda w jednym z wywiadów. Odżyła na studiach na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

Reklama

Pod koniec studiów, gdy miała 22 lata, urodziła córkę Vanessę. "Nie przygotowywałam się do roli mamy. To było totalne zaskoczenie, cud, bo wcześniej lekarze orzekli, że nie będę mogła mieć dzieci. Stało się to w momencie, kiedy po 8 latach bycia w związku rozstawałam się z partnerem. Byłam na życiowym zakręcie", wyznała Mensah w wywiadzie dla "Zwierciadła".

Zapewne ta trudna sytuacja, również finansowa, zmusiła ją do skorzystania z dość kontrowersyjnej oferty pracy...

Erotyczne początki

Omenaa swoje pierwsze kroki przed kamerą stawiała w programie erotycznym "Red Light" w TVN 7. Prowadziła go wraz z Joanną Krochmalską, obecnie żoną Liroya. Był rok 2005. Dziewczyny przyjmowały gości w odważnej bieliźnie. Do dziś po sieci krąży mnóstwo roznegliżowanych zdjęć i filmików z udziałem Omeny. Ona jednak nie widzi w tym problemu. "Nie wstydzę się tego. Gdyby nie ten program, pewnie byśmy dzisiaj nie rozmawiali. To był początek, który odpowiednio wykorzystałam", wyznała gwiazda z wywiadzie dla SHOW.

Rzeczywiście, udział w "Red Light" i rozbierane sesje w magazynach dla panów były dla niej trampoliną do kariery. Szybko została jedną z pogodynek TVN. Teraz jest już gwiazdą. Pisze książki, jest ambasadorką wielu akcji charytatywnych, a trzy lata temu założyła fundację, która pomaga biednym dzieciom w Afryce.

Pamięta o korzeniach

Pogodynka zawsze była dumna ze swoich afrykańskich korzeni. I to właśnie tam postanowiła wybudować szkołę. Dzięki pieniądzom uzbieranym przez jej fundację udało się rozpocząć budowę w mieście Tema w Ghanie. Omenaa osobiście angażuje się w inwestycję, a ostatnio bardzo pomaga jej w tym córka. Mimo że Vanessa ma dopiero 16 lat, w wakacje pojechała do Afryki jako wolontariuszka. Prowadzi zajęcia sportowe i artystyczne dla dzieci i pilnuje również budowy.

Znana mama jest bardzo dumna ze swojej córki. "Mam wrażenie, że od tego czasu Vanessa inaczej patrzy na własne, beztroskie dzieciństwo", wyznała. Omenaa nie ukrywa też, że kiedyś myślała o powiększeniu rodziny. Podczas budowy szkoły w Ghanie mocno związała się z jednym z tamtejszych dzieci. "Dwa lata temu poczułam silną potrzebę zaadoptowania jednego z nich, mojego ulubieńca", przyznała w jednym z wywiadów. "Patrząc na to, co dzieje się w Polsce, i na to, jak byłam dyskryminowana, jaki panuje hejt i rasizm w internecie, zaczęłam mieć wątpliwości. Pomyślałam, że nie mogę skazać tego chłopca na życie w tak nietolerancyjnym kraju. Proszę sobie wyobrazić, co ten kraj musiał mi zrobić, że mimo dobrych chęci porzuciłam myśl o adopcji", dodała.

Mimo to gwiazda jest szczęśliwa i spełniona. Chociaż u jej boku próżno szukać ukochanego.

Nie jest idealna

"Kiedyś obiecałam sobie, że do Afryki pojadę z największą miłością mojego życia. I to się udało. Pojechałam tam z moją córką Vanessą. A faceci... Cóż, mogą się od czasu do czasu pojawiać. Ale przestałam udawać, że są początkiem i końcem mojego życia", wyznała SHOW. "Dla kobiety ambitnej najgorszy jest mężczyzna z kompleksami. Niestety, często na takich trafiałam. Dziś szukam faceta przede wszystkim spełnionego", dodała.

Jednocześnie pogodynka zdaje sobie sprawę ze swoich wad. "Nie wstydzę się powiedzieć, że nie jestem idealna", mówi. I dodaje: "Jestem towarzyską optymistką z cechami energicznego choleryka, czyli jestem wymagająca wobec siebie i innych. Potrafię czasami wybuchnąć".

Magdalena Makuch

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy