Ostatnio mój 17-letni Maciek, licealista zmienił się nie do poznania. Przesiadywanie przed komputerem zastąpił treningami na siłowni.
Syn raz po raz podpytywał mnie:
- Na ile lat wyglądam? Na więcej niż mam?
Wyraźnie chciał wyglądać na starszego. Zastanowiłam się dlaczego?
Ale... tydzień temu zostałam wezwana do szkoły przez nauczycielkę fizyki i wszystko się wyjaśniło.
- To delikatna sprawa. Chciałabym, żeby pani porozmawiała z synem, zanim ja będę musiała to zrobić - usłyszałam.
Fizyczka wyraźnie dała mi do zrozumienia, że Maciek ją adoruje. Na lekcjach wpatruje się w nią, na przerwach cały czas kręci sią koło niej, chce ją odprowadzać do domu...
- Przeszkadza mi to w pracy i jest bardzo krępujące. Musimy ten problem rozwiązać wspólnie - stwierdziła.
Byłam zszokowana. Wieczorem opowiedziałam wszystko mężowi.
- A ty nie podkochiwałaś się w nauczycielu? - spytał - Dzieciakom to się zdarza. Pani jest młoda, ładna...
Rozmowa z Maćkiem była krótka. Opowiedziałam mu o spotkaniu z nauczycielką.
- Nie możesz się tak zachowywać - skwitowałam.
Maciek milczał. A po chwili usłyszałam: - To moja sprawa. Założył sobie słuchawki na uszy. To był koniec rozmowy.
Wczoraj miałam telefon od fizyczki.
- Maciek nie był na dwóch kolejnych lekcjach fizyki, nie chodzi na kółko... - powiedziała.
- Zrobiliście na mnie nagonkę, więc robię, co chcę -usłyszałam od syna.
Już nie wiem, co robić. Jak rozwiązać tę delikatną sprawę? Jak pomóc Maćkowi?
Jolanta P. z Sieradza
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 9 (w sprzedaży od czwartku 3 marca br.) i na stronie: www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Zdjęcie: Archiwum Bauer, osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.