Cała prawda o singlach

Aktualizacja

Ludzie, którzy daremnie szukają szczęścia w miłości, gdyż, jak sądzą, nie znaleźli dotychczas tej właściwej osoby albo utknęli w nieudanym związku, w większości mają potencjał, aby stworzyć ze swoim partnerem szczęśliwą relację. Stefanie Stahl w książce "Kochaj najlepiej, jak potrafisz" rozprawia się z wieloma mitami na temat związków i singli. Poniżej publikujemy jej fragment.

Wielu singli żyje w pojedynkę, ponieważ tylko tak potrafią żyć
Wielu singli żyje w pojedynkę, ponieważ tylko tak potrafią żyć123RF/PICSEL

Zdeklarowani single twierdzą, że nie mają ochoty na kompromisy i stresy związane z byciem w związku. Wielu z nich wyjaśnia też, że nie są gotowi na poświęcenie swojej seksualnej wolności za cenę stałej relacji. W zasadzie trudno kwestionować takie nastawienie, pod warunkiem, że to prawdziwie wolny wybór danej osoby. Jednak w wielu wypadkach tak nie jest.

Niejeden singiel żyje w pojedynkę, ponieważ tylko tak potrafi żyć - sam, a nie w związku. Zdeklarowani single odczuwają głęboki, najczęściej nieświadomy lęk przed więzią. Są mocno zakotwiczeni na biegunie autonomii - tylko nie będąc w stałym związku, czują się naprawdę wolni i niezależni.

Ich wewnętrznemu Dziecku związek miłosny kojarzy się z cierpieniem i nieszczęściem. Czują się uwiązani i ograniczani albo żywią wewnętrzne przekonanie, że i tak zostaną porzuceni, a ich serce zostanie złamane.

Niektórzy w dzieciństwie i okresie dorastania doświadczyli silnej traumy związanej z bliskością, toteż ich wewnętrznemu Dziecku bliska relacja kojarzy się po prostu z lękiem i przerażeniem. Ich wewnętrzne Dziecko czuje się najbezpieczniej, kiedy jest samo. Więź kojarzy mu się ze zdaniem się na czyjąś łaskę i niełaskę, z podporządkowaniem i uległością.

Sama nie znam żadnego singla, który preferowałby życie w pojedynkę zamiast udanego związku miłosnego. Bycie singlem jest raczej złem koniecznym. Większym złem byłoby tkwienie w nieszczęśliwym związku albo bycie porzuconym. Niektórzy single sądzą, że i tak nie znajdą żadnego partnera i nie będą kochani. Inni mają poczucie, że nie znajdą nikogo, kto będzie im pasował. Jeszcze inni wolą przelotne seksualne przygody, którymi nieświadomie kompensują sobie swoją potrzebę bliskości, w rzeczywistości jej nie zaspokajając.

Na pewno niektórzy z was zapytają, dlaczego jestem taka pewna, że ludzie wolą stały związek niż bycie singlem. Odpowiedź brzmi: ponieważ stabilne związki miłosne leżą w naszej naturze. My, ludzie, jesteśmy tak zaprogramowani, aby nawiązywać bliskie więzi.

* Więcej o książce Stefanie Stahl "Kochaj najlepiej, jak potrafisz" przeczytasz TUTAJ.

Zajmowała się tą kwestią dogłębnie amerykańska badaczka Helen Fisher, która doszła do kilku wniosków. Mianowicie, uczucie zakochania przyczynia się do tego, że znajdujemy partnera, aby mieć z nim potomstwo.

Kiedy dzieci pojawiają się na świecie, stan zakochania musi zniknąć, bo w przeciwnym razie młodzi rodzice zajmowaliby się tylko sobą i zaniedbywaliby swoje potomstwo.

W idealnej sytuacji zamiast zakochania pojawia się uczucie miłości, a więc spokojny, ale trwały rodzaj więzi. Potrzebujemy jej, aby nasze dzieci wychować, doprowadzić do samodzielności oraz stworzyć więzi rodzinne, które są niezbędne dla ich dobrego rozwoju, co w przypadku naszego gatunku wymaga wielu lat.

Natura wyposażyła mężczyznę w silny popęd seksualny, aby mógł swoje geny możliwie szeroko rozprzestrzeniać. Kobiety z natury nudzą się dopiero wtedy, kiedy prześpią się z jednym i tym samym mężczyzną co najmniej dwieście razy. One również chcą, żeby ich geny zataczały szersze kręgi, ale unikają chowu wsobnego. W efekcie mają skłonności do stabilnych związków połączonych z okazjonalnymi skokami w bok.

Jak już wspominałam, lepiej żyć w pojedynkę niż w nieszczęśliwym związku. Każdy zdeklarowany singiel powinien jednak zapytać sam siebie, czy życie w pojedynkę jest naprawdę tym, czego chce. A może wrodzona potrzeba więzi została tylko przykryta i wyparta przez lęki i złe doświadczenia z przeszłości?

Zapraszam każdego, kto realizuje swój miłosny program pod hasłem "Singiel z wyboru", aby korzystając z tej książki, zbadał go i być może jakoś zmienił.

Fragment książki
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas