Co robić, by znów znaleźć miłość?

Związki osób po przejściach są zazwyczaj trwalsze niż ludzi młodych. I choć bywają mniej namiętne, dają więcej radości. Nigdy nie jest za późno, by znaleźć swoją drugą połowę.

Rozpad małżeństwa nie oznacza, że już zawsze będziesz samotna
Rozpad małżeństwa nie oznacza, że już zawsze będziesz samotna123RF/PICSEL

Wiele kobiet niesłusznie sądzi, że wraz z kolejnymi urodzinami maleją ich szanse na miłość. A znalezienie szczęścia nawet po wielu rozczarowaniach jest częstsze niż przypuszczasz. Ponieważ pary, które po raz drugi wchodzą w związki, rzadziej je formalizują, to oficjalna statystyka je pomija. Okazuje się jednak, że bywają one bardziej udane od poprzednich. Bo w końcu porzucamy nierealistyczne oczekiwania, stajemy się bardziej tolerancyjni. Umiemy docenić te cechy charakteru, które kiedyś nie wydawały nam się pociągające, a o których dziś wiemy, że są w partnerstwie ważne. Złe doświadczenia nie muszą być przeszkodą, by znów się zakochać. Warto zapomnieć o przykrych doświadczeniach i znów być spełnioną. Najważniejsze jest pozytywne nastawienie.

Bardziej tolerancyjne i życiowo mądrzejsze

Dwudziestolatki nie są twoimi konkurentkami, więc nie ma potrzeby się do nich porównywać. Czego innego będzie przecież szukać w potencjalnym partnerze rozwódka z ustabilizowaną sytuacją zawodową i dziećmi, a czego innego panna, która dopiero marzy o założeniu rodziny. Nie martw się więc, że młodsze kobiety wydają się atrakcyjniejsze. Ty za to masz zalety, dzięki którym możesz śmiało z nimi rywalizować. Różnice te dostrzegają sami panowie. Badania pokazują, że dojrzałość ma w ich oczach wiele plusów. Uważają oni, że kobiety po 35. roku życia są bardziej zrównoważone emocjonalnie oraz bardziej tolerancyjne i życiowo mądrzejsze. Bywają ciekawszymi rozmówczyniami, mają w sobie więcej empatii i ciepła. Są zainteresowane nie tylko własnym rozwojem, ale także rozwojem bliskiej osoby. Potrafią wspierać i doradzać. Są też zdecydowanie lepiej postrzegane jako kochanki i wykazują większą tolerancję dla męskich słabości w tej dziedzinie.

Psycholodzy zwracają uwagę na to, że młode dziewczyny są określane przez panów mianem idealnych partnerek dla rówieśników i ludzi typu agresywny macho. Czyli traktujących urodziwą partnerkę jako trofeum i potwierdzenie własnych osiągnięć. Czy na takich ci rzeczywiście zależy? Wielu mężczyzn uznaje, że choć kobieta musi im się podobać, to w przypadku bardziej trwałej relacji niż romans, same walory fizyczne nie są dla nich decydujące. A ci po 40. roku życia zaprzeczyli stereotypowi, że zawsze wybierają dużo młodsze. Według nich najbardziej pożądana różnica wieku wynosi około trzech lat. Jaki z tego wniosek? Taki, że z wiekiem mamy coraz więcej cennych rzeczy do zaoferowania. Zamiast martwić się, że mniej facetów flirtuje z tobą na imprezach i ogląda się za tobą na ulicy, zwróć uwagę na to, że twoje kontakty z płcią przeciwną stały się teraz znacznie mniej powierzchowne.

Jeśli mężczyzna chce cię bliżej poznać, robi to, ponieważ zaintrygowały go twoje poglądy albo zafascynowało poczucie humoru. To solidniejsza baza do budowania relacji niż wyrażane gwizdem uznanie dla twoich zgrabnych nóg. Zamiast więc zadręczać się, że na przyjęciu kilka pań przyćmiło cię urodą, przypomnij sobie, że potrafisz sprawić, by rozmówca świetnie czuł się w twoim towarzystwie. Coś trwałego i cennego rzadko rodzi się w ułamku sekundy. Uczucie od pierwszego wejrzenia jest zjawiskiem częściej spotykanym w książkach i na filmach niż w prawdziwym życiu. Jeżeli poznałaś kogoś, z kim przegadałaś trzy godziny, to jest to lepsza prognoza na przyszłość niż zaproszenie na kolację ze śniadaniem.

Na przekór wszelkim schematom

Narzekamy, że niektóre stereotypy rozpowszechnione wśród mężczyzn są dla nas krzywdzące. Choćby takie, że kobieta mająca dzieci z dwoma różnymi partnerami jest lekkomyślna i łatwa. Albo że właścicielka kilku kotów to zgorzkniała stara panna. Same jednak nieświadomie ulegamy fałszywym przekonaniom. Wprawdzie zarzekamy się, że jesteśmy wyrozumiałe i tolerancyjne, ale zaraz potem jednym tchem wyliczamy cechy, które musi posiadać nasz wybranek. Powinien być wysoki, mieć dobry zawód, lubić te same filmy co my, no i posiadać wyjątkowe poczucie humoru. Tylko czy to naprawdę niezbędne warunki? Niekiedy rezygnujemy z odpowiedniego kandydata jedynie dlatego, że nie spełnia wymogów, bez których mogłybyśmy się obejść.

Ustal maksymalnie 3-4 cechy, które są dla ciebie nie do przyjęcia. Postaraj się nie sugerować opiniami rodziny i przyjaciółek. A zanim skreślisz kogoś wyłącznie z tego powodu, że jest od ciebie niższy lub biedniejszy, zastanów się, czy ma zalety, które rekompensują te braki. Jest opiekuńczy ma dobre serce? Wieczorem dzwoni i pyta z troską, jak rozwiązałaś konflikt w biurze, a gdy jesteś chora, przyjeżdża z zakupami? Brzmi mało seksownie? Wiele kobiet przyznaje, że pociągają ich uroczy dranie. Chociaż są oni ekscytujący, fatalnie sprawdzają się w roli towarzyszy życia. Na szczęście nie szukasz już rozrywkowej duszy towarzystwa, ale kogoś odpowiedzialnego. Nie ma sensu męczyć się z człowiekiem, do którego nic nie czujesz. Ale dobrze jest nie oceniać pochopnie. Nie każdy kawaler to maminsynek nie każdy rozwodnik jest nieodpowiedzialny, a człowiek, który nie pragnie dzieci, nie musi być egoistą.

Zdrowy rozsądek zawsze na wagę złota

Obawa przed reakcją otoczenia czasami powstrzymuje nas przed spełnianiem marzeń. Boimy się, że umawiając się na randki, narażamy się na śmieszność, bo przecież nie chcemy zachowywać się jak nastolatki. Przejmujemy się uszczypliwymi uwagami znajomych, a czasem negatywnymi komentarzami własnych dzieci. A przecież to oczywiste, że pragnienie miłości towarzyszy nam przez całe życie. I naprawdę mało jest ludzi, którzy świadomie decydują się na samotność. Jeśli jednak wiek do czegoś zobowiązuje, to do większej rozwagi. Młodzi ludzie mogą pozwolić sobie na lekkomyślność, bo zdobywają dopiero doświadczenie i mniej czasu zajmuje im leczenie ran po miłosnych porażkach. Konsekwencje złych wyborów dotykają ich więc w mniejszym stopniu.

Ostrożność jest wskazana, zwłaszcza gdy znajomości szukasz w sieci. Dawniej, gdy swatało nas najbliższe otoczenie, wiedziałyśmy, z kim mamy do czynienia, bo nie umawiałyśmy się z człowiekiem obcym, był to na przykład kolega kuzyna lub sąsiad siostry. Internetowa anonimowość może być niestety przykrywką dla ludzi niezbyt godnych zaufania. Dlatego nie warto obiecywać sobie zbyt wiele po człowieku, który wprawdzie wygląda na ideał, ale znacie się tylko z e-maili lub czatów. Skoro oczekujesz szczerości, sama też bądź uczciwa. Nie ujmuj sobie lat, nie upiększaj życiorysu, nie retuszuj zdjęć. Tak zyskasz pewność, że mężczyzna, który zaproponuje spotkanie, będzie zainteresowany tobą, a nie twoim lepszym, poprawionym wcieleniem. Nie bierz też sobie zbytnio do serca niepowodzeń. Sympatyczny mężczyzna nie zadzwonił po pierwszym spotkaniu? Statystyki pokazują, że nawet ci, którzy poznali swoją drugą połówkę w sieci, wcześniej spotykali się przeciętnie aż z 12 kandydatami! Doświadczone internetowe randkowiczki mają też dla początkujących jedną radę. Zaobserwuj, czy facet, z którym zaczyna łączyć cię coś więcej, nie ukrywa cię przed otoczeniem. Wiesz, gdzie pracuje? Znasz jego adres? Odwiedziłaś go? Przedstawił cię kumplowi? Jeżeli dotychczas tego nie zrobił, zapewne ma coś do ukrycia.

Sprawy, które warto załatwić

Jeszcze na etapie umawiania się na spotkania i rozpoczynania poszukiwań, postaraj się nie myśleć o przyszłym partnerze jako o osobie, która koniecznie musi "załatwić" jakąś sprawę w twoim życiu. Na przykład zastąpić twoim dzieciom ojca albo uleczyć rany po zdradzie byłego męża. Takie zadaniowe nastawienie po pierwsze świadczy o tym, że wcale nie zapomniałaś o przeszłości, a po drugie skutecznie uniemożliwi ci otwarcie się na drugiego człowieka. Zamiast dać sobie czas na poznanie go, już na wstępie oceniasz go tylko pod kątem kilku kryteriów. Nikt, niestety, nie wyręczy nas w kwestii zapewnienia sobie dobrego samopoczucia i uporania się z bolesnymi wspomnieniami. To już nasza odpowiedzialność.

Maria Barcz

Olivia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas