Jaka matka, taka córka?
Im jestem starsza tym bardziej upodobniam się do mamy. Nie chodzi oczywiście o cechy fizyczne. Raczej o stosunek do świata i... mężczyzn.
Mój ojciec zostawił nas, gdy byłam mała. Wychowywałam się więc z mamą. Bardzo się ze sobą zżyłyśmy. Kiedy byłam nastolatką, "oceniałam" każdego mężczyznę, który pojawił się w życiu mojej mamy. Jakoś tak wyszło, że zwykle nie spełniał jej i moich wyobrażeń... Były to więc raczej krótkotrwałe znajomości.
Sama zbliżam się do 40. i wciąż jestem samotna. Przeżyłam okresy buntu wobec matki, ale jakoś nigdy nie trafiłam na swojego mężczyznę. A potem ona mówi: A widzisz. Mówiłam, że on się nie nadaje... Oni wszyscy są tacy... Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy nie powielam zachowań mamy. U każdego partnera znajduję jakąś wadę i szybko się rozstajemy. Chciałabym sobie ułożyć życie, ale nie wiem, jak to zrobić.
Dominika, 39 lat