Jestem tą trzecią
Rozwód z Krzysztofem był bolesny. Długo nie mogłam się po nim pozbierać. Mąż znalazł sobie inną.
- Zakochałem się - oznajmił i odszedł. Tak po prostu.
Dwa lata później spotkałam Pawła. Zabiegał o mnie, nadskakiwał, a mnie widocznie tego bardzo brakowało, bo wkrótce byłam już w nim zakochana po uszy. Wtedy gruchnęła wieść.
- Mam żonę, ale jesteśmy w separacji - powiedział mi.
Nie pytałam o szczegóły, myślałam, że tak jak ja, ma za sobą ciężkie chwile, o których nie chce mówić.
Wkrótce okazało się, że mieszka nadal razem z żoną i nastoletnią córką. Jednak nasza miłość kwitła.
- Kiedy przyjedziesz? - pytałam stęskniona, bo on mieszkał w innym mieście.
- Niedługo, za kilka dni - odpowiadał.
- Czy kiedyś będziemy razem? - zastanawiałam się, tuląc się do niego.
- Oczywiście, kochanie - zapewniał. - Uzbieram tylko trochę pieniędzy na nasze wspólne życie.
Mijały miesiące, widywaliśmy się regularnie, zawsze w tygodniu. Paweł nigdy u mnie nie zostawał na noc, nigdzie też razem nie jeździliśmy.
- Jolka, to żonaty facet, w żadnej separacji, tak gadał, żeby cię zdobyć - przekonywała mnie przyjaciółka, której opowiadałam o naszym romansie.
- Pewnie masz rację, ale przecież się kochamy, on może się rozwieść - upierałam się.
- To dlaczego tego nie robi?! - złościła się. - Nie łudź się!
Radzi mi zerwać tę znajomość, ale ja nie chcę, nie mogę, nie umiem!
Jestem pewna, że Paweł mnie kocha, ale czy nie okłamuje mnie w sprawie rozwodu? Mój mąż zostawił mnie dla innej, dlaczego Paweł nie może zostawić żony dla mnie?