Mężczyzna lepiej kocha jesienią

Matka Natura inaczej ukształtowała kobietę i mężczyznę. I w efekcie odmiennie postrzegają oni świat, co innego uważają za ważne. Ale właśnie te różnice, wynikające z „płci mózgu” i hormonów, stanowią o wzajemnej atrakcyjności.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

Już na starcie...

... różnią się dziewczynki od chłopców. Gdy chłopiec przychodzi na świat jest większy i cięższy od dziewczynki. Tak będzie także u dorosłych kobiet i mężczyzn. Przedstawiciele mocniejszej płci górują nad przedstawicielkami słabej. Dosłownie! Statystycznie rzecz biorąc, są o 9 proc. wyżsi od kobiet. Nie znaczy to, oczywiście, że nie ma panów niższych od swoich partnerek. Jednak większość takich filigranowych mężczyzn zdecydowanie lubi duże kobiety. Być może myślą, że skoro natura poskąpiła im centymetrów, to przynajmniej tą drugą większą połową mogą się chwalić. To o nich właśnie śpiewał Wiesław Michnikowski: "A z kobiet dużą blondyną mi bądź".

Męski ideał

Mężczyźni charakteryzują się też odmienną budową. Mają zazwyczaj szerokie bary, potężną klatkę piersiową, umięśnione ręce, wąskie biodra, muskularne, silne nogi. To, rzecz jasna, ideał, o którym marzy każda kobieta, istota delikatna, tu i tam powabnie zaokrąglona. Liczby są wymowne: u panów mięśnie stanowią aż 40 proc. masy ciała (podczas gdy u kobiet o połowę mniej, bo tylko 23 proc.).

Utarło się, że silna muskulatura to najlepszy dowód męskości. Tak więc z obawy, by nie być posądzonym, że jest się zniewieściałym mięczakiem, wielu panów chwyta za hantle i co najmniej raz w tygodniu biegnie do siłowni. A jednak mimo to, na ulicy można się pomylić, biorąc długowłosą, młodą istotę w spodniach i z kolczykami w uszach za wysportowana dziewczynę.

Powód do zmartwień i frustracji

Większości menów powodów do zmartwień przysparza łysienie. Często, już młodym mężczyznom, około trzydziestki, a nawet i młodszym, czoło robi się wyższe i wyższe, aż połowa głowy (lub całość) zaczyna lśnić jak lustro. Włosy wypadają z męskich głów za sprawą hormonów. I chociaż nie są znane badania na ten temat, to tzw. gminna wieść niesie, że panowie bez bujnej czupryny, mają więcej temperamentu.

Mężczyźni są ... gruboskórni. Dosłownie. Naprawdę mają znacznie grubszą skórę niż kobiety. I pewnie dlatego zmarszczki na twarzach pań pojawiają się wcześniej niż na męskim obliczu. Choć o wiele silniejsi, mężczyźni są bardziej wrażliwi na ból, zwłaszcza długotrwały. Panicznie boją się zastrzyków, a wizyta u dentysty napawa ich lękiem.

Mniej odporni są na wiele chorób, przed którymi panie - aż do menopauzy - chronię żeńskie hormony. Np. mężczyźni są bardziej podatni na choroby wieńcowe.

Każda kobieta wie, jak trudno skłonić partnera do czułych wyznań, aby np. powiedział: "kocham cię". Doświadczyła też zapewne niejedna, co innego pociąga jej partnera w kinie. Ona płacze, gdy kochankowie się rozstają, a jego najbardziej interesuje marka samochodu. Ogólnie biorąc, on zajmuje się rzeczami, zaś ona zwraca się ku emocjom. Wynika to z innej budowy mózgu: on ma mniej połączeń nerwowych między obu półkulami, które są też bardziej wyspecjalizowane.

Nie dostrzega szczegółów

Oboje odmiennie postrzegają świat. On widzi mechanizmy, ona szczegóły. W dodatku ona ma tzw. intuicję, na którą składa się mnóstwo różnych mini informacji, on zaś myśli bardziej abstrakcyjnie, ma umysł analityczny.

Słuch nie jest jego najmocniejszą stroną, więc nic dziwnego, że jadąc samochodem, ustawia radio na cały regulator. Ale ma szybszy refleks, lepszą koordynację rąk, nóg i wzroku. Ostrzej widzi przy nagłej zmianie natężenia światła. Ma lepsze wyczucie perspektywy i wyobraźnię przestrzenną. Ala ma gorszą pamięć wzrokową; naprawdę nie pamięta, w jakiej byłaś ostatnio sukience i dlaczego przed każdymi imieninami wściekasz się, że nie masz co na siebie włożyć.

Rano ma wyższy poziom testosteronu

Mężczyzna jest wrażliwy na smaki, lubi potrawy bardzo pikantne i słodkie. Uwielbia współzawodnictwo i walkę. To dzięki męskiemu hormonowi - testosteronowi. Jest to też męski hormon seksu. Jego wydzielanie ma specyficzny rytm. Osiąga najwyższy poziom sześć razy dziennie. Jest wysoki rano, a wieczorem niższy o 25 procent. To ranek jest dla niego najlepszą porą na seks. Nie mają też racji poeci pisząc, że wiosna to czas miłości. W tym pięknym okresie męski organizm rejestruje najmniejszy poziom testosteronu. Co innego jesienią.

Mężczyźni lubią seks i oddzielają go od miłości. Gdy ogarnie ich pożądanie, muszą się wyładować. Ich żądze są ślepe. Zaiste, mają wiele wad. Ale jak tu bez nich żyć?

Janusz Świąder

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas