Największe flirciarki świata

W powszechnej opinii kobiety są większymi flirciarkami od mężczyzn, ale co ciekawe - trudno czasem (zwłaszcza będąc mężczyzną) wychwycić te niezauważalne wysublimowane sygnały 'zaczepne'.

fot./ Borys Czonkow
fot./ Borys CzonkowMWMedia

Spostrzegawczym panom udaje się zauważyć te przeciągłe spojrzenia, mrugnięcie rzęsami, kokieteryjne uniesienie brwi, odbijanie niczym w lustrze mimiki partnera i uśmiech, zniewalający kobiecy uśmiech. Traktują je wówczas jako zielone światło do kontynuowania znajomości. Zbija ich jednak z tropu nagłe wyhamowanie ze strony kobiety i zlekceważenie przez nią męskich awansów.

Kate Fox, badacz i ekspert w brytyjskim Centrum Badań Zagadnień Społecznych przyznaje: - Z wielkim trudem przychodzi mężczyźnie właściwe zinterpretowanie tych subtelnych sygnałów, jakie dają kobiety językiem ciała. Panowie mają tendencję do klasyfikowania ich jako wyrażenie seksualnego zainteresowania a nie zwykłą serdeczność i życzliwość.

Język ciała i wygląd zewnętrzny składają się w 50 proc. na pierwsze wrażenie, jakie robi na nas nowo poznany człowiek. W tej sytuacji to, co mężczyźni traktują za wyraz zainteresowania nimi może być li tylko szacowaniem ich potencjału przez kobietę.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas