Nie uznaję kompromisów
Zawsze byłam uparta, rodzice mówili, że mam po nich taki charakter. Miało to swoje dobre, ale i złe strony.
W szkole miałam problemy, bo z powodu tzw. własnego zdania uchodziłam za krnąbrną, a takich nikt nie lubi. Ale jak się za coś wzięłam, musiałam to doprowadzić do końca. Dlatego w pracy powierzano mi odpowiedzialne zadania, z tym że chciałam je przeprowadzać po swojemu. Po trzech latach rozwiodłam się z mężem. Twierdził, że trudno ze mną wytrzymać (ja mówiłam tak o nim...).
Co mam poradzić, że gdy uważam, że mam rację, nikt mnie nie przekona do zmiany zdania. Musi być po mojemu albo wcale. Z wiekiem zaczęło mi to coraz bardziej przeszkadzać. W pracy częściej odsuwają mnie na boczny tor niż wykorzystują moją nieustępliwość. Mam jedną dobrą koleżankę, bo reszta ode mnie pouciekała. Czy w moim wieku można się zmienić? Jak to zrobić?
Ewa, 45 lat