Niezapomniany wieczór kawalerski
Jestem mężatką od kilku tygodni. Na razie w moim małżeństwie nie ma żadnych większych problemów, dopiero uczymy się być razem, cieszymy się związkiem i sobą, wciąż odkrywamy coś nowego.
Wiem, że na wieczorze Marka była striptizerka wynajęta przez chłopaków. Boję się, że na oglądaniu ładnej dziewczyny się nie skończyło tego wieczora, bo chłopaki nie chcą w ogóle nic na temat tej imprezy mówić. Wszyscy nabrali wody w usta. Nawet mój mąż, gdy pytam go o ten wieczór, zawsze odwraca wzrok, szybko zmienia temat, staje się nerwowy.
Nie wiem, co o tym myśleć, naoglądałam się filmowych historii o wieczorach kawalerskich ale też znam jego kumpli, jeśli na tej imprezie, np. doszło do seksu z wynajętą dziewczyną, będą się wzajemnie kryli.
Pewnie nie drążyłabym tej sprawy, gdyby nie fakt, że Marek tak dziwnie reaguje na moje pytania dotyczące kawalerskiej imprezy. Ja sama opowiedziałam mu o moim wieczorze, nie działo się nic zdrożnego - była szalona impreza, ale, zgodnie z tym, co ustaliliśmy z Markiem, stanowczo zaprotestowałam przeciwko zaproszeniu striptizera.
Być może niepotrzebnie roztrząsam ten problem, jednak dręczy mnie to, że nikt nie chce mi nic powiedzieć, Marek zawsze ucina temat, mówiąc : "Było ok" i szybko zaczyna mówić o czymś innym. Jego koledzy są równie enigmatyczni w tej kwestii. Jak myślicie, czy jest w tym coś, czy niepotrzebnie się dręczę? Pomóżcie, bo zatruje sobie pierwsze dni małżeństwa.
Eliza
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!