Partner przejściowy
Księcia z bajki wciąż nie widać na horyzoncie. Nie zamierzasz jednak czekać, wzdychając samotnie w okienku opustoszałej wieży. Masz już dość imprez jedynie w babskim gronie.
Wśród Twoich znajomych pewnie znajdzie się taki, który przejawia zainteresowanie Twoją osobą. Może nawet nieśmiało Cię adoruje, próbuje zwrócić na siebie uwagę albo usiłował już się z Tobą umówić. Do tej pory ignorowałaś jego amory. Wydawał Ci się nijaki, namolny, "miły i nic więcej". Jeśli nawet nie okazywałaś mu swojego zniechęcenia, to tylko dlatego, że nie chciałaś być niegrzeczna. Kilka razy się "poświęciłaś" - dałaś się zaprosić na kawę, zjadłaś z nim lunch, doradziłaś, jaki ma kupić prezent mamie na imieniny. Wiedziałaś, że nic więcej z tego nie będzie. Teraz jednak zaczynasz się zastanawiać - skoro już jest pod ręką, to może pozwolić mu pobyć jakiś czas Twoim facetem. Bez oszukiwania siebie, że to milość, za to z nadzieją, że gdzieś tam czeka na Ciebie ten wymarzony.
Każda kobieta lubi być obiektem męskich zainteresowań. Czuje się dobrze, gdy jakiś mężczyzna jest w nią wpatrzony, prawi jej komplementy, odgaduje zachcianki, jest na każde zawołanie. W towarzystwie też lepiej pokazać się u boku z facetem niż solo. Znajomi nie mają powodu, by "płakać" nad Twoim życiem w pojedynkę. Nie muszą też na siłę szukać dla Ciebie kogoś do pary. Wypadasz z kategorii tych, co to same nie potrafią sobie znaleźć chłopaka. Taki facet "z braku laku" rozwiązuje wiele problemów. Masz z kim pójść na ślub koleżanki, można przedstawić go zniecierpliwonym rodzicom, pomyśli o tym, jak spędzicie weekend, zaprosi na kolację, pomoże w przeprowadzce, zaspokaja Twoje seksualne potrzeby, itd. Przydaje się przy wielu okazjach. Da się żyć, nawet bez wielkich uczuć.
Sytuacja zaczyna się komplikować w momencie, gdy partner orientuje się już, że wyznaczyłaś mu jedynie rolę faceta przejściowego. Ma prawo poczuć się oszukany i wykorzystany - nie wiedział, że ma być w Twoim życiu jedynie epizodem, bo główną rolę przeznaczyłaś dla kogo innego. Liczył na coś więcej, niż tylko aprobatę jego zalotów. Może nawet zdążył się w Tobie zakochać i sądził, że odwzajemnisz jego uczucie. Pół biedy, jeśli informowałaś go o swoim zaangażowaniu w ten związek, a on godził się na taki stan rzeczy, choć pewnie obiecywał sobie, że to się może jeszcze zmienić.
Nie igra się z uczuciami - o tej zasadzie powinni pamiętać wszyscy zwolennicy związków przejściowych. Jeśli jest nam ze sobą dobrze tu i teraz, bez wielkich uniesień, bez obietnic na przyszłość, pomimo niezaspokojonych marzeń o wielkiej miłości, to sytuacja jest czysta i uczciwa. Pod warunkiem oczywiście, że każda ze stron jest tak samo w nią wtajemniczona i akceptuje takie warunki.