Pięć sposobów, by poradzić sobie z nieprzyjemną rozmową
Większość z nas choć raz w życiu taką odbyła. Myślimy... nigdy więcej! Ale tak się nie da. Co pewien czas czeka nas słowna konfrontacja z drugą osobą. I choć możemy nie czuć się w tej dziedzinie mistrzami, rozmowy nie ma co odkładać. Warto natomiast się do niej przygotować.
Odwlekanie trudnej rozmowy powoduje, że z dnia na dzień narasta w nas napięcie. Mamy bowiem poczucie niezałatwienia ważnej sprawy, z którą i tak przyjdzie się nam zmierzyć. Niezależnie od tego, z kim i na jaki temat mamy porozmawiać, jest kilka sposobów, które mogą ułatwić nam to zadanie.
Porządkujemy myśli
Zapisujemy na kartce pytania: o czym chcę z tym kimś rozmawiać, dlaczego mam potrzebę poruszenia takiego tematu, jakiego efektu bym sobie życzyła, dlaczego ta rozmowa jest dla mnie taka trudna.
Odpowiadamy na zanotowane pytania (konkretnie!), np.: chcę rozmawiać o tym, że ten ktoś nie oddał mi pieniędzy, które ode mnie pożyczył; uważam, że powinien mi je zwrócić; oczekuję zwrotu tej pożyczki; boję się, że ta osoba poczuje się urażona, obrazi się.
Robimy plan rozmowy
Zapisujemy, co powiemy, zarówno pierwsze zdania, od których zaczniemy, jak i najtrudniejszy "środek" oraz zakończenie. Nie boimy się używać asertywnych zwrotów typu "Życzyłabym sobie", "Nie podoba mi się", ale unikamy oskarżania, np. "Bo ty zawsze". Czytamy swoje zapiski i nabieramy pewności, że to jest właśnie to, co chcemy komuś przekazać.
W przeddzień - wysypiamy się
To żelazna zasada, której przestrzegają najlepsi mówcy. Gdy jesteśmy wyspane, nie tylko lepiej się nam myśli, ale też rośnie nasza odporność na stres i reagujemy mniej emocjonalnie, za to bardziej zdroworozsądkowo.
Wcześniej staramy się... zmęczyć fizycznie
Idziemy pobiegać albo popływać 3-4 godziny przed rozmową. Rozładujemy w ten sposób narastające w nas napięcie psychiczne i poprawimy sobie nastrój.
Nie pijemy dużo kawy
Dozwolona jest jedna filiżanka - większa ilość grozi roztrzęsieniem.
Trzy pomocne triki
Chwilę przed rozmową przyjmujemy pozycję, która poprawi ukrwienie mózgu. Robimy tzw. świecę (kładziemy się na plecach i wyciągamy w górę nogi, tułów opieramy na dłoniach) lub, jeśli potrafimy, stajemy na rękach.
W trakcie trzymamy się prosto. Niezależnie od tego, czy podczas rozmowy siedzimy czy stoimy, zachowujemy proste plecy i trzymamy naturalnie wysoko głowę. Unikamy garbienia się i kulenia oraz opuszczania głowy. To nie tylko odbiera nam pewność siebie, ale także np. utrudnia oddychanie.
Patrzymy rozmówcy między brwi. Robimy tak, gdy nie chcemy uciekać wzrokiem, a równocześnie czujemy się mocno zestresowane i patrzenie w oczy sprawia nam trudność. Drugie dobre do tego celu miejsce to broda. Równocześnie bez skrępowania kierujemy wzrok do boku, gdy nasz rozmówca zadaje nam trudne pytanie. To stwarza lepsze warunki do zastanowienia i udzielenia odpowiedzi zgodnej z tym, co myślimy i czujemy.
Pomoc z natury
Tuż przed rozmową zjadamy banan i garść pestek dyni. Zawierają dużo tryptofanu, z którego organizm wytwarza serotoninę. Taka przekąska poprawi nam humor!