Postanowienia noworoczne

Składamy je co roku i... zwykle zapominamy o ich istnieniu już po kilku dniach. Dlaczego?

Składamy je co roku i... zwykle zapominamy o ich istnieniu już po kilku dniach
Składamy je co roku i... zwykle zapominamy o ich istnieniu już po kilku dniachThetaXstock

Od jutra będę lepszym człowiekiem!
Gdy kończy się stary, a zbliża nowy rok zaczynamy inaczej patrzeć na świat, a przede wszystkim na nas samych. Mimowolnie dokonujemy bilansu zysków i strat, jakie ponieśliśmy w ciągu ostatnich 365 dni. Co się zwykle okazuje? Zamiast cieszyć się z życia, z tego, że jesteśmy zdrowi, mamy udaną rodzinę i stałą pracę, znajdujemy same minusy.

Dla kobiet numerem jeden jest na takiej liście zwykle nadwaga, nieważne, że zwykle dostrzegana jedynie przez nie same. Panowie, zbyt mało czasu poświęcają swoim bliskim, i to boli ich najbardziej.

Poza tym, zaniedbaliśmy się w angielskim, po raz kolejny nie zdaliśmy egzaminu na prawo jazdy, nie pojawiliśmy się na wizycie kontrolnej u lekarza. Lista "niedociągnięć" jest długa! Okazuje się więc, że żegnając stary rok roztrząsamy jedynie nasze porażki, lub zwykłe niedociągnięcia, oceniamy się negatywnie, a nawet wpadamy z tego powodu w przygnębienie.

Zaczynamy więc zmieniać swoje nastawienie do życia - przecież przed nami nowy rok, rok nowych możliwości. Tym razem na pewno uda się osiągnąć sukces, zbliżyć do ideału. Wystarczy "tylko" zrzucić dziesięć kilo, zapisać się na kurs, wykupić więcej lekcji jazdy autem, co niedziela piec ciasto...

Krótki żywot postanowień

W ten sposób z jednej skrajności popadamy w drugą! Chcemy więc w radykalny sposób odmienić swoje życie, przyrzekamy sobie, że osiągniemy więcej, niż to jest możliwe i zapominamy, że postanowienia muszą być rzeczywiste.

Gdy mijają kolejne styczniowe dni, okazuje się, że musimy dłużej zostać w pracy, ogarnąć poświąteczny bałagan i wykonać całą masę prac. Efekt? Przez kilka dni nie zaglądamy do gramatyki angielskiej, nie mamy czasu, by zapisać się na kolejny egzamin prawa jazdy. Najpierw myślimy: "Za parę dni będę już mieć czas". Ale tak naprawdę wpadamy w wir naszych obowiązków i nasze postanowienia noworoczne ulatniają się...

A to już najkrótsza droga do osiągnięcia stanu frustracji. Przecież znów nawaliliśmy, znowu nam się nie udało osiągnąć zamierzonego celu. Widocznie jesteśmy zbyt leniwi, brak nam dyscypliny. W ten oto sposób nasza samoocena znacznie się obniża.

Bądź realistką!

Jak przerwać ten zaklęty krąg? W postanowieniach noworocznych nie ma nic złego, pod warunkiem jednak, że nie odbiegają one od rzeczywistości. Najłatwiejsza metoda polega na tym, by dać sobie szansę na spełnienie noworocznych obietnic. Nie wymagaj więc od siebie radykalnej zmiany całego swojego życia, nie nakładaj na siebie zbyt wielu obowiązków!

Dążenie do niewłaściwie pojętej doskonałości może wyrządzić więcej krzywdy niż dobrego. Dlatego warto spisać sobie postanowienia, ocenić ich realność wtedy, gdy miną już emocje związane z nadejściem nowego roku i zaglądać do nich co jakiś czas.

Dobrze jest wykorzystać czas zmiany daty nie tylko do wymyślania nowych postanowień, ale przede wszystkim do analiz i przemyśleń. Co się stało, że wcześniej nie udało się nam nauczyć angielskiego, zrzucić paru kilogramów czy chodzić regularnie na siłownię? Gdzie popełniłyśmy błąd? Może zrzucenie kilogramów związane jest z poczuciem braku akceptacji samej siebie, lub niedowartościowaniem, zamiast siłowni wolisz jazdę na rowerze albo basen, a angielski chętnie zamienisz na hiszpański?

Zastanów się więc gruntownie, czy taka długa lista zmian, jakie mają nastąpić w twoim życiu nie pogłębi twojej frustracji, nie pogorszy ci nastroju. Może zamiast katowania się w siłowni okaże się, że bardziej pomogło by ci naprawienie stosunków z mężem, który dawno przestał zauważać twoje plusy?

Staraj się więc spojrzeć na swoje życie kompleksowo i ogarnąć wszystkie jego aspekty, a nie roztrząsać swoje wady i niedociągnięcia. Tylko w ten sposób zamiast likwidować skutki, zajmiesz się przyczynami tych cech, z których nie jesteś zadowolona.

Joanna Bielas

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas