Razem raźniej: Zdjęcie pingwinów podbiło serca internautów

Dwa przytulone pingwiny patrzą na światła nocnego miasta - choć scenka wydaje się urocza, kryjąca się za nią historia, może doprowadzić do łez. Zwierzaki uchwycił w kadrze i ich losy opisał fotograf, Tobias Baumgaertner.

Tobias Baumgaertner sfotografował pingwiny w Melbourne
Tobias Baumgaertner sfotografował pingwiny w MelbourneTobias BaumgaertnerInteria/ Facebook

Stały na skale w Melbourne i patrzyły na migoczące światła. Czasem przestępowały z łapki na łapkę, cały czas przytulone do siebie, w tej samej pozycji, godzinami. Wydawałoby się: romantyczni kochankowie. Jednak, tak samo jak w ludzkim, tak i w zwierzęcym świeci pozory potrafią mylić. Para pingwinów, uchwycona przez Tobiasa Baumgaertnera to nie kochankowie, ale dwójka przyjaciół, których połączyły smutne losy.

Jak pisze na Facebooku i Instagramie fotograf, jaśniejszy z pingwinów to samica - seniorka, która straciła swojego partnera. Ciemny pingwin zaś niedawno został wdowcem. Teraz regularnie spotykają się na skałach w Melbourne, by - jak byłoby to w ludzkim świecie - dodać sobie otuchy. "Podczas gdy pozostałe pingwiny z kolonii biegały i bawiły się wokół, ta dwójka stałą z boku, jakby podziwiając widoki i gadając o pingwinich sprawach. Myślę, że ból je połączył. Czasem, znajdujemy miłość wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy", pisze Baumgaertner.

Pingwiny na czas epidemii

Baumgaertner przez kilka dni przychodził na skały, by sfotografować pingwiny. "Spędziłem tam trzy noce. Nie mogłem pozwolić sobie na dodatkowe oświetlenie, a dodatkowo zwierzęta co jakiś czas się poruszały. Udało mi się jednak uchwycić ten piękny moment, który - mam nadzieję  - ucieszy i was", napisał na Instagramie.

Choć Baumgaertner wykonał zdjęcie ponad rok temu, dopiero teraz zdecydował się na jego opublikowanie. Powodem jest epidemia koronawirusa, podczas której, jak pisze, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wsparcia bliskich. "W tych trudny czas, prawdziwymi szczęściarzami są ci, którzy mogą być z tymi, których kochają", napisał. "Miłość to jedyna gra, w którą nie można przegrać".

Wierny jak pingwin

Mówienie o miłości i żałobie w odniesieniu do zwierząt to w wielu wypadkach nadinterpretacja. Jednak w odniesieniu do pingwinów tego rodzaju zabiegi mają pewne uzasadnienie. Sympatyczne, czarno-białe ptaki, należą bowiem do monogamistów. Kiedy łączą się w pary pozostają sobie wierne do grobowej deski (przynajmniej w okresie rozrodczym, bo poza nim zdrady się zdarzają). Tworzący związek samiec i samica potrafią odnaleźć się nawet w kilkutysięcznym stadzie i razem wysiadywać jajka. Podobnie jak ludzie, walczą też o dobro swojej rodziny: zoolodzy opowiadają o agresywnych sporach o smaczne kąski dla młodych, czy komfortowe miejsce do wysiadywania jaj. I - co godne pochwały - dzielą się domowymi obowiązkami: nie tylko samica, ale i samiec angażuje się w opiekę nad młodymi.

Warto dodać, ze wśród zwierząt to właśnie ptaki stanowią największą grupę monogamistów: co piąty pozostaje wierny partnerowi. Dla porównania wśród ssaków związki na całe życie tworzy tylko 5 proc. zwierząt.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas