Samotnicy żyją krócej. Dlaczego?

Według najnowszych badań częste spotkania z rodziną i przyjaciółmi zmniejszają ryzyko przedwczesnej śmierci nawet o 50 proc.

Przyjaźń jest dobra dla zdrowia
Przyjaźń jest dobra dla zdrowia123RF/PICSEL

Nie dzisiaj. Nie mam czasu. Muszę posprzątać, popracować, zająć się dziećmi... Zanim znowu sięgniesz po wymówkę i odrzucisz propozycję spotkania, lepiej dwa razy się zastanów. Jak udowadniają naukowcy z University of North Carolina, izolowanie się od społeczeństwa może mieć negatywny wpływ na zdrowie.

Chorzy z samotności

Naukowcy zajmują się kwestią wpływu stosunków społecznych na zdrowie już od lat 80. To wtedy odkryto, że izolowanie się od rodziny i przyjaciół może zwiększyć ryzyko przedwczesnej śmierci o kilkadziesiąt procent. Dziś mówi się nawet o 50 procentach, a unikanie znajomych jest uznawane za nawyk tak samo groźny dla zdrowia jak palenie papierosów, alkoholizm czy brak aktywności fizycznej.

Mimo, że zależność między samotnością, a przedwczesną śmiercią odkryto ponad trzy dekady temu, naukowcy długo nie potrafili wyjaśnić tego fenomenu. Tego zadania podjęli się badacze z University of North Carolina, którzy do udziału w swoim eksperymencie zaprosili 15 tys. osób - nastolatków, dorosłych i seniorów.

Uczestników poddano badaniom krwi, obliczono ich BMI,  zmierzono ciśnienie krwi i zmierzono poziom białka C-reaktywnego (jego zwiększone stężenie może oznaczać chorobę nowotworową lub stan zapalny organizmu). Osoby biorące udział w eksperymencie były też pytane o to, jak często spotykają się z rodziną i przyjaciółmi, jak bliskie są ich relacje z matką i jak często pomagają lub proszą o pomoc swoich znajomych. Z badań wynika,

Co ciekawe wpływ życia towarzyskiego na organizm zmienia się wraz z wiekiem. Młodzi ludzie, którzy często spotykają się ze znajomymi, są mniej narażeni na infekcje i choroby nowotworowe niż ich rówieśnicy. Za to seniorzy, jeśli otaczają się przyjaciółmi, nie mają problemów z utrzymaniem szczupłej sylwetki i prawidłowego ciśnienia krwi.

Być zdrowym dla innych

Kathleen Mullan Harris z Univeristy of North Carolina, w rozmowie z dziennikarzami Huffington Post dodaje, że bycie towarzyskim ma również pozytywny wpływ na psychikę.

- Świadomość, że mamy wokół siebie życzliwych ludzi, pomaga redukować poziom adrenaliny i kortyzolu. Jeśli organizm przez dłuższy czas jest poddawany działaniu tych hormonów, zwiększa się ryzyko otyłości, nadciśnienia i zawałów serca - tłumaczy.

I być może to właśnie w psychice trzeba szukać wytłumaczenia dla zależności pomiędzy posiadaniem znajomych, a dobrą kondycją organizmu. Do takich wniosków doszli naukowcy z uniwersytetu w Utah, którzy kilka lat temu, przebadali 300 tys. osób pod kątem wpływu samotności na zdrowie.

- Kiedy człowiek odczuwa silną więź z innymi ludźmi jednocześnie czuje, że jest za nich odpowiedzialny, że jego życie ma sens i cel. To zaś sprawia, że zaczyna dbać o siebie, aby móc ten cel zrealizować - tłumaczy Dr Julianne Holt-Lunstad z uniwersytetu w Utah w rozmowie z dziennikarzami "The Guardian". - Dodatkowo, poczucie, że inni są obok nas, sprawia, że rzadziej czujemy się zagrożeni i mamy świadomość, że w trudnej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje nam pomoc.

Samotni z przyjaciółmi

Jednak poczucie osamotnienia to nie tylko kwestia braku przyjaciół. Według psychologów istnieje wielu ludzi, którzy posiadają wąskie grono znajomych, a mimo to, ich potrzeby społeczne są zaspokojone. Problem osamotnienia nie dotyczy też osób "samotnych z wyboru", którym życie w pojedynkę daje możliwość samorealizacji.

Jednak takich "świadomych samotników" w społeczeństwie jest niewielu. Większość samotników to osoby, które ze względu na swój wiek (np. emeryci), stan zdrowia czy cechy charakteru takie jak nieśmiałość czy introwertyzm, nie potrafią nawiązywać trwałych relacji z ludźmi. Ci ostatni, nawet jeśli robią to na siłę, raczej nie mają szansy na długowieczność. Z badań naukowców z uniwersytetu w Utah wynika, że uczestniczenie w życiu społecznym, bez jednoczesnego budowania więzi, nie ma większej wartości. Mówiąc prościej: nie chodzi o to, żeby mieć dziesiątki znajomych, którym możemy powiedzieć "cześć", ale o to, by mieć komu zwierzyć się ze swoich problemów.

- Jeśli powiemy ludziom, że powinni dbać o swoje życie towarzyskie, może pozbędziemy się problemu społecznej izolacji, ale nie problemu samotności - mówi Julianne Holt-Lunstad w rozmowie z dziennikarzem magazynu "Time". - Myślę, że powinniśmy uświadomić ludziom, że dopiero połączenie tych dwóch czynników: utrzymywanie kontaktów z ludźmi i posiadanie zaufanych, bliskich przyjaciół, może pozytywnie wpłynąć na zdrowie.

Samotność - znak czasu

Mimo, że zależność miedzy kondycją, a ilością kontaktów towarzyskich zapewne istnieje od zawsze, w dzisiejszych czasach jest ona szczególnie wyraźna. Rozwój technologii i możliwość łatwego komunikowania się na odległość, sprawiła, że zachodnie społeczeństwa zaczęły zaniedbywać najprostsze formy kontaktu. Naukowcy coraz częściej przyznają, że czas zacząć traktować samotność jako poważne społeczne zagrożenie, które może być bardzo trudne do wyeliminowania.

Tak więc, zanim znowu wykręcisz się od towarzyskiego spotkania, pomyśl, że szkodzisz sam sobie, a spotkanie ze znajomymi może być tak samo zdrowe jak wypicie koktajlu ze spiruliną, godzina ćwiczeń na siłowni czy zjedzenie talerza brokułów. A o ile przyjemniejsze!

Aleksandra Suława

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas