Separacja - może warto poczekać z rozwodem?

Z mężem wam się nie układa, ale nie jesteś pewna, czy definitywnie chcesz zakończyć związek. A może na jakiś czas wasze małżeństwo warto "zawiesić"?

Czasami separacja to czas, który może uratować małżeństwo
Czasami separacja to czas, który może uratować małżeństwo123RF/PICSEL

Masz wrażenie, że oddalacie się od siebie z każdą chwilą coraz bardziej. Już niemal nie potraficie ze sobą normalnie rozmawiać, najmniejsze głupstwo wywołuje awanturę. Gdzieś ukryło się gorące uczucie, które pchało was ku sobie, w sypialni wieje chłodem. Wydaje ci się, że prawie nic was już nie łączy, a związek między wami istnieje tylko na papierze. W twojej głowie coraz częściej pojawia się myśl o rozwodzie.

Z drugiej strony na dnie serca tli się jeszcze nadzieja, że może da się uratować ten związek. Szczególnie, jeśli macie dzieci, a ty chcesz, by dorastały w pełnej rodzinie. Może zamiast ostatecznych decyzji warto pomyśleć o tymczasowym rozstaniu? Separacja pozwoli wam nabrać dystansu do kryzysu, jaki przeżywacie, przemyśleć wiele spraw, wybaczyć to, czego nie umieliście będąc blisko. Czasem po prostu trzeba odejść, żeby... wrócić.

Separacja to taka próba generalna przed rozwodem. Może trwać kilka miesięcy albo nawet lat. Tak jak rozwód, jest orzekana przez sąd. Formalnie nadal będziesz mężatką, jednak w praktyce zostajecie rozłączeni, także pod względem majątkowym. Niektórym parom takie rozstanie "nie do końca", ze świadomością, że furtka do powrotu jest wciąż uchylona, bardzo pomaga w przezwyciężeniu kryzysu.

Pomyśl, czy macie jeszcze szansę

Dawno już stwierdziłaś, że masz dość. Właściwie przecież nie żyjecie ze sobą, chociaż formalnie nadal jesteście małżeństwem. Zapomniałaś, czym jest seks, nie czujecie do siebie nic oprócz złości. Jesteś samodzielna, masz pomoc ze strony rodziców, bliskich i sama świetnie sobie radzisz.

Ale nie wiesz, jak postąpić. Czasem myślisz, że może wszyscy tak żyją, jak wy. A kiedy indziej, że masz wszystkiego dość, że dłużej nie wytrzymasz. Może nie jest za późno i kryzys da się przezwyciężyć? A może separacja wam pomoże? Pamiętaj, że nie ma małżeństw idealnych. Wszyscy mają swoje kłopoty.

Codzienność zabija wasze uczucie

Na początku waszego związku było cudownie, potrafiliście rozmawiać godzinami, chodziliście do kina, spotykaliście się ze znajomymi. Teraz każde żyje swoim życiem. Wydaje ci się, że nie macie sobie już nic do powiedzenia,wymieniacie tylko suche informacje. Zabija was rutyna, obowiązki, codzienność, w której zabrakło miejsca na miłosne uniesienia. Może powinniście za sobą zatęsknić? Separacja daje wam do tego okazję.

Przypomnij sobie, co było dobre. Może nabierzecie ochoty, żeby do tego wrócić? Uprawialiście jakiś sport, lubiliście piesze wycieczki, a może po prostu razem gotowaliście? Wspólne działania łączą. Gdy każde z was zamknie się w swoim świecie, a wasze spotkania ograniczą się do mijania się w przedpokoju, nie wybrniecie z tego zaklętego koła. Zacznijcie od wspominania tego, co was łączyło. Gdy na chwilę "zawiesicie" waszą złą relację, może okazać się, że trudno wam bez siebie żyć.

Doceń wasz związek. Łatwo przyzwyczaić się do tego, co dobre. Na początku doceniałaś, że mąż jest taki zaradny: pilnuje waszych rachunków, rozliczeń z fiskusem albo potrafi wynegocjować dobrą ofertę na wakacyjny wyjazd. Teraz te umiejętności wydają ci się oczywiste. Z czasem przestaliście doceniać w sobie te cechy, które zauroczyły was na początku. Wymagania wzrosły w miarę upływu czasu. Spróbujcie się rozstać i zweryfikować wasze oczekiwania.

Łączą was już tylko wasze dzieci

To powód, dla którego nie złożyłaś jeszcze pozwu o rozwód. Chciałabyś, by wychowywały się w pełnej rodzinie. Jeśli uważasz, że dzieci mogą was pogodzić, może warto rozstać się na trochę i dać sobie drugą szansę?

Mąż jest świetnym ojcem. Dzieci bardzo go kochają, a on za nimi szaleje i nawet gdy często nie ma go w domu (bo np. długo pracuje), stara się nadrobić stracony czas. Czy twój mąż to typ faceta, który dla dzieci zrobiłby wszystko? Jest odpowiedzialny, troskliwy? Kiedy były problemy wychowawcze, wspierał cię? Jeśli tak, doceń to. Może - jeśli teraz nie potraficie się dogadać - tymczasowe rozstanie i jemu uświadomi, że straci coś wyjątkowego.

Bądźcie wzorem. Dzieci uczą się od was, w jaki sposób budować relację z drugą osobą, jak pokonywać kryzysy i jak rozwiązywać trudne problemy rodzinne. Często dorosłym rozwód wydaje się jedynym rozwiązaniem. Poddają się, przestają walczyć o siebie i rodzinę. Dzieciom z rozbitej rodziny trudniej zbudować stabilny związek. Jeśli rodzicom się nie udało, to myślą, że im też się nie uda.

Wciąż i o wszystko się kłócicie

Nie potraficie już ze sobą normalnie rozmawiać. Cały czas mówicie podniesionym głosem. Wciąż te pretensje, wzajemne obwinianie się, że nie starcza do pierwszego, że wszystko jest na twojej głowie, że on nie pomaga... Podczas kłótni mówicie sobie przykre rzeczy, ranicie się nawzajem. Separacja pozwoli wam obojgu ostudzić emocje, ochłonąć, odpocząć od siebie.

Nabierzesz dystansu. Teraz wszystko w nim cię denerwuje. Sposób, w jaki mówi; to, że długo się zastanawia, zanim się odezwie; że robi coś zbyt wolno albo niestarannie. Powiedz na głos, dlaczego ostatnio się pokłóciliście i pomyśl, czy było warto?

Drażni cię już sama jego obecność, najchętniej byś go nie widywała. Kiedy go zabraknie, poczujesz ulgę, a potem pewnie zatęsknisz... Rozstanie uświadomi wam, co nie gra w waszym związku i jak to naprawić. Nie stracicie energii na błahostki.

Spotkania na neutralnym gruncie. Zupełnie inaczej rozmawia się poza domem, bez dzieci w drugim pokoju. W miejscu publicznym macie też mniejsze szanse na robienie sobie awantur. A gdy będziecie trzymać nerwy na wodzy, łatwiej uda wam się porozumieć.

Separacja nie zawsze kończy się happy endem
 © Panthermedia

Zastanów się, kto może wam pomóc

Jeśli nie możecie się dogadać i podjęłaś decyzję o separacji, wiedz, że na tym nie koniec. Teraz trzeba zrobić coś, żeby naprawić waszą relację. Zaczyna się ciężka praca nad opanowywaniem emocji. Musicie nauczyć się słuchać siebie nawzajem i komunikować ze sobą. To także praca nad wami samymi, waszymi charakterami. Jeśli nie potraficie sami dać sobie rady, spróbujcie poszukać wsparcia u waszych bliskich lub skorzystajcie z pomocy specjalisty.

Porozmawiajcie z bliskimi

Macie względem siebie wiele zarzutów i nie potraficie znaleźć żadnego punktu zaczepienia, na którym moglibyście odbudować dawną więź. Właściwie od dłuższego czasu nie powiedzieliście sobie nic miłego, więc nie wiecie nawet, jak zabrać się do naprawiania tego, co wspólnie psuliście od dłuższego czasu. Potrzebujecie kogoś życzliwego, kto wam w tym pomoże.

Rodzice zawsze są na miejscu. Jeśli twoje relacje z teściami były poprawne, porozmawiaj z nimi i poproś o wsparcie. Może mają na męża dobry wpływ? A może twoi rodzice wam pomogą? Na przykład zajmą się dziećmi przez jakiś czas, żebyście wy mogli pobyć sami i skupić się tylko na swoich problemach.

Przyjaciele na dobre i na złe. Oni znają was najlepiej. Prawdopodobnie od dłuższego czasu widzą, co się z wami dzieje. Podpytaj ich, jak widzą tę sytuację, jak to wygląda od ich strony. Czy wiedzą, kiedy to się zaczęło? Może pomogą wam odkryć przyczynę, dla której wasz związek tak się pogmatwał. A może będą mediatorami sporze między wami? Im też na pewno zależy, żebyście znów byli razem.

Może ktoś był w podobnej sytuacji. Ktoś z rodziny się rozwiódł i może podzielić się z tobą doświadczeniem? Może ktoś zna dobrą poradnię małżeńską? Koleżanka jest z mężem? Podpytaj ją, jak załatwić formalności i czy udało jej się namówić męża do spotkań z psychologiem lub mediatorem. Nie działaj po omacku, korzystaj z doświadczenia innych. Postaraj się zbudować własną grupę wsparcia. Łatwiej ci będzie uporządkować myśli, rozmawiając z kimś, kto rozumie, co czujesz.

Kiedy warto pójść do specjalisty

Jeśli bliscy nie potrafią wam pomóc albo nie chcą się wtrącać, warto skorzystać z pomocy specjalistów. Fachowa porada mediatora, psychologa lub terapeuty może wam wiele wyjaśnić.

Problemy w łóżku. Może wasze problemy wynikają z tego, że nie układa wam się w sypialni? Mąż cię zdradził i już nie potrafisz się na niego otworzyć? Albo ma problemy z potencją i wyładowuje frustrację na tobie? Problemy z seksem mogą wpływać na wasze relacje w innych obszarach, bo nie potraficie szczerze o tym rozmawiać. Wybierzcie się do seksuologa, on wam podpowie, jak znów cieszyć się wzajemną bliskością.

Terapia małżeńska. Żebyście mogli coś naprawić, musicie nauczyć się słuchać siebie nawzajem.

Prawdopodobnie każde z was inaczej widzi przyczynę kryzysu. Psycholog pomoże wam znaleźć źródło konfliktu i sprecyzować wasze oczekiwania: "Jak właściwie chcę, żeby wyglądał nasz związek?". Możliwa jest terapia indywidualna (tylko wy i terapeuta) albo grupowa (spotkania z innymi parami). Decyzja należy do was.

Jeśli nie możecie się dogadać i podjęłaś decyzję o separacji, wiedz, że na tym nie koniec
 © Panthermedia

Kiedy separacja w niczym nie pomoże

Separacja nie zawsze kończy się happy endem. Są sytuacje, w których nie ma sensu ratować związku i lepiej na dobre powiedzieć sobie "do widzenia". Od dłuższego czasu żyjecie osobno. On się wyprowadził albo traktuje dom jak hotel. Nie spędzacie razem wakacji, nigdzie razem nie chodzicie. On nie interesuje się tym, co dzieje się w domu ani waszymi dziećmi.

A może byłaś ofiarą w tym związku? Mąż stosował wobec ciebie przemoc, znęcał się nad tobą i dziećmi fizycznie lub psychicznie? Separacja uświadomi ci, że już nie ma do czego wracać. Pozwoli poukładać myśli, odzyskać spokój i siły do dalszego działania. Zapomnieć, uchronić siebie i dzieci przed dalszą przemocą.

Więzi między wami zerwały się

Nie macie dzieci. Nie macie także wspólnego życia, wspólnych planów i celów. Ty nie wtrącasz się do tego, co on robi, on też daje ci wolną rękę. Jesteście niezależni finansowo, podzieliliście się opłatami za dom, a dalej każdy liczy na siebie. Macie oddzielne światy, pracę, znajomych. Razem siadacie chyba tylko przy świątecznym stole i to raczej dlatego, że "tak wypada".

Przymykasz oko na jego romanse, wiesz, że teraz też się z kimś spotyka. Może od początku ten ślub był pomyłką, ale rodzice naciskali? Żadne z was nie chce właściwie niczego ratować, odzwyczailiście się od siebie. I jest wam niemal obojętne, czy będziecie razem, czy nie.

Jeszcze możesz ułożyć sobie życie. Jeśli faktycznie już nic was nie łączy, to może rzeczywiście warto pomyśleć o rozstaniu? Takie oszukiwanie siebie i wszystkich dookoła do niczego nie prowadzi. Przecież właściwie dla was to już tylko formalność. Możesz być jeszcze szczęśliwa i zbudować związek z kimś, na kim ci zależy. Prawdopodobnie rodzice też odetchną, gdy zobaczą, że wreszcie uporządkowałaś sobie życie.

On nie interesuje się domem

Zostawił wszystko na twojej głowie. W ogóle nie możesz na niego liczyć. Sytuacja wygląda tak, jakbyś była samotną matką. Mąż nie pomaga ci w domu, z dziećmi, nie odbierze ich ze szkoły, nie pójdzie do lekarza. Chętnie opróżnia lodówkę, gdy zrobisz zakupy, ale sam nie kupi niczego. Zapomniał o tym, że jest ojcem. Dzieci właściwie go nie znają, a jeśli już, to od najgorszej strony. Wciąż powtarza, że żałuje, że nie ma innego życia. Mówi, że to pomyłka, że się jeszcze nie wyszalał.

Jest mu wygodnie. Twój mąż to po prostu darmozjad. Wykorzystuje ciebie i rodzinę, nie dając niczego w zamian. Ta sytuacja na pewno jest dla ciebie bardzo męcząca i odczujesz ulgę, gdy się od niego uwolnisz.

Jeśli uciekłaś od swego prześladowcy

Twój mąż jest agresywny, zdarzyło mu się cię uderzyć, jest zazdrosny i ubliża ci z tego powodu?

Prześladuje psychicznie? Pije i nie chce poddać się leczeniu? Nie pozwól na to. Ty i dzieci zasługujecie na normalne życie. Dawałaś mu już szansę kilka razy, ale jej nie wykorzystał. Chwilowe rozstanie nic nie da. Szukaj pomocy. Jeśli jesteś ofiarą przemocy, zgłoś sprawę na policję. Zbieraj wszystkie dowody, które będą świadczyły o przemocy wobec ciebie i dzieci. W sądzie łatwiej uzyskasz rozwód z jego winy, a być może nawet ograniczenie praw rodzicielskich. Poszukaj też wsparcia w ośrodkach dla kobiet, które doświadczyły przemocy. Zgłoś się np. do Fundacji Centrum Praw Kobiet. Tam otrzymasz wsparcie psychologiczne dla siebie i dzieci, poradę prawną. Decyzja o odejściu na pewno nie jest łatwa, ale może dać ci poczucie siły i wiarę, że wciąż jesteś w stanie zmienić swoje życie, przede wszystkim życie swoich dzieci.

Aneta Olkowska

Świat kobiety
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas