W łóżku bez przymusu
Lubisz się kochać, choć nie jesteś demonem seksu. Sypiasz z nim często. W sumie jest fajnie, choć...
Podaję Ci rękę, Ty mówisz że mało
Oddajesz mu się w przekonaniu, że i on jest usatysfakcjonowany. A jemu ciągle mało. Nie seksu, tylko jego "wzbogacania". Tak on to nazywa. Ty myślisz, że to dziwactwa, dewiacje. Ale boisz się mu o tym powiedzieć. Boisz się, że poszuka takiej, która będzie spełniać jego zachcianki z rozkoszą. Właśnie z rozkoszą! Bo tobie jego pomysły rozkoszy nie dają. Seks oralny czy analny, o którym on tyle mówi, a ty - choć z ukrywanym obrzydzeniem - mu go dostarczasz, nie przedłuża twoich orgazmów? I dlaczego chce robić to w windzie? Czy podnieca go myśl, że ktoś może wejść? I to ma być przyjemne?
Podaję Ci usta, Ty prosisz o więcej
Nieśmiało próbowałaś mu kiedyś o tym powiedzieć. Żeby Cię przytulił mocno i głaskał. I pieścił delikatnie. Tak jak ty lubisz. Pewnie zrzucił to na twoje trudne dni, bo wieczorem wpadł na pomysł, aby... zrobić to na stole, wśród resztek niedojedzonej kolacji. Był gwałtowny. I nawet Cię nie pocałował, tylko poszedł do kuchni tym swoim rozkołysanym krokiem macho. Chyba najwyższa pora na ...
....erotyczny kompromis
Jeżeli w 100 procentach jesteście przekonani, że to co was łączy, to miłość, a seks ma być jej istotnym elementem, nie możecie się do niczego zmuszać. Łóżko to nie miejsce do realizowania swoich marzeń i fascynacji kosztem drugiej osoby. Powiedz mu o tym szczerze. Że nie lubisz tego i tego. Ale zaproponuj też coś od siebie. Nie bądź bierna. Zaskocz go. Będzie zdziwiony. Dotychczas myślał przecież, że wszystko co dzieje się w waszej sypialni, to zasługa jego ciała i wyobraźni.