Wieczny narzeczony

Jesteśmy ze sobą od pięciu lat. Na początku mój Jacek wciąż mówił o małżeństwie, aż się dziwiłam, co mu się tak spieszy. Szybko się oświadczył. Potem oboje zajęliśmy się swoją pracą. Szybko minęło nam kilka lat. Ale teraz ja zaczynam się niepokoić. Bo narzeczony przestał mówić o małżeństwie, wręcz zbywa każdą rozmowę na ten temat. Nie wiem, z czego to wynika. Wydaje mi się, że nadal się kochamy. Jednak wcale nie rozmawiamy o uczuciach. Zastanawiam się, czy może on nasłuchał się opowieści, jak ludzie w małżeństwie się zmieniają na gorsze?

Albo po prostu wygodnie mu tak, jak jest? Nie mogę się tego od niego dowiedzieć. Moja mama też go o to delikatnie pytała przez jakiś czas, ale teraz już przestała. Jego mama dawno temu rozwiodła się ze swoim mężem i nie utrzymuje z Jackiem bliskich kontaktów. A ja chciałabym mieć rodzinę, dzieci... Jak tak dalej pójdzie, będzie na to za późno. Czy mam go zmusić do jasnej deklaracji: tak albo nie?

Klaudia, 33 lata