Znów zgubiłam dokumenty!

- Nie dajesz sobie rady! - wszyscy mają do mnie pretensje. - Taka jesteś niepozbierana.

Mam za dużo na głowie...
Mam za dużo na głowie...123RF/PICSEL

Ostatnio nawet gdzieś zapodziałam ważne dokumenty i szef porządnie mnie zrugał.  Zrobiło mi się słabo ze strachu, spociłam się, a serce biło mi jak oszalałe. Na szczęście dokumenty się odnalazły i trochę się uspokoiłam. Ale tylko trochę. Bo co chwilę powtarza się to samo.  Praca, dom, praca, dom i wszędzie tylko stres i pogoń za wczorajszym dniem.

W dodatku nie mam znikąd zrozumienia i pomocy. Ani od teściowej, ani od męża, ani od własnej mamy. Zresztą teściowa jeszcze mi dokłada. Twierdzi, że ja nie nadaję się do życia i powinnam urodzić się w pałacu ze służbą. Córka też ma do mnie pretensję, bo wieczorem, zamiast poczytać jej do snu, po prostu zasypiam. Żeby ze wszystkim zdążyć, wstaję po piątej, ale i tak zawsze jest coś niezrobione. A to pranie niedokończone, a to  prasowanie. A kiedy docieram do pracy, jestem już tak zmęczona, że nie mogę się skupić. Cały czas jestem podenerwowana, napięta i wszystko leci mi z rąk.

Mąż też niewiele mi pomaga, ale przecież to nie jego wina. Pracuje w prywatnej firmie, ma mnóstwo kłopotów. Do domu wraca późno, jest zmęczony, więc nie mogę na niego liczyć.

Boję się, że stracę pracę, a małżeństwo mi się rozleci. Bo przecież mąż inaczej wyobrażał sobie nasze życie i dom, który daleki jest od ideału. Trudno zaprosić do niego gości, bo wszystko jest ciągle nie tak. Powinnam sobie lepiej radzić ze wszystkim. Tylko nie wiem, jak to zrobić!  Zresztą, czy to w ogóle jest możliwe? 

Regina, 40 l.

Takie jest życie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas