Już nie chce dłużej udawać. Tak wygląda naprawdę

Georgie Clarke, 27-letnia influencerka i gwiazda programów reality show, zaskoczyła fanów swoim wyznaniem. Okazuje się, że jej idealne zdjęcia publikowane w mediach społecznościowych to tylko spektakl. Na co dzień jej ciało prezentuje się zupełnie inaczej.

Wbrew pozorom, to nie jest porównanie przed i po radykalnej metamorfozie
Wbrew pozorom, to nie jest porównanie przed i po radykalnej metamorfozieinstagram.com/georgie.clarkeInstagram

Przeglądając Instagram można wpaść w kompleksy. Najpopularniejsze influencerki wyglądają zazwyczaj idealnie, choć nie zawsze jest to kwestia nienagannej formy. Osoby zarabiające na życie w ten sposób, doskonale wiedzą, jak zaprezentować się z najlepszej strony. W końcu od tego zależy liczba obserwatorów i polubień, a w konsekwencji także kontraktów reklamowych.

Nie oznacza to jednak, że wszyscy bez wyjątku koloryzują rzeczywistość. Nawet w mediach społecznościowych zdarzają się nagłe przypływy szczerości. Porównanie opublikowane przez brytyjską gwiazdę reality show jest tego najlepszym przykładem.

27-latka otworzyła się przed niemal 700 tysiącami fanów zgromadzonych na jej profilu.

Georgie Clarke zdobyła popularność w swojej ojczyźnie, kiedy wystąpiła w programie telewizyjnym "Survival Of The Fittest". Po zakończeniu produkcji wcale nie zniknęła z mediów, bo świetnie odnalazła się w internecie. Szczególnie aktywna jest na Instagramie, gdzie pokazała wymowne porównanie.

Tylko 1 minuta różnicy. Po lewej stronie pozuję, a po prawej jestem zrelaksowana. Każde z tych zdjęć jest piękne

- czytamy w opisie. Influencerka zdradziła kulisy powstawania idealnych zdjęć, aby dać nam do myślenia. Nie wszystko, co widzimy w przestrzeni publicznej jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka.

Gwiazda sieci zdradziła, że nienaganna sylwetka to zasługa m.in. odpowiedniego oświetlenia, sprytnie przybranej pozy i napięcia mięśni. Do zdjęcia pozowała stojąc na palcach, wciągając brzuch i wstrzymując oddech. Drugi kadr to efekt zupełnej swobody.

"Zdecydowałam się pokazać z różnych stron. Lubię dodawać piękne zdjęcia, ale nie chcę ukrywać, co się za nimi kryje. To moja próba normalizacji naturalnej sylwetki" – napisała Georgie.

Jej przekaz trafił na podatny grunt, o czym świadczy kilkadziesiąt tysięcy pozostawionych pod wpisem serduszek. Obserwatorzy dziękują jej za odwagę i szczerość.

***
Zobacz także:

Aby zachować szczupłą sylwetkę, nie trzeba jeść kolacji najpóźniej o 18.00Newseria Lifestyle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas