Piękna dzięki klapsom

Czy wymierzenie siarczystego policzka może dodać nam urody? Wygląda na to, że tak, o ile klapsy są serwowane w sposób umiejętny przez odpowiednio wykwalifikowanego terapeutę.

Nie wszystkim odpowiada taka kuracja
Nie wszystkim odpowiada taka kuracja123RF/PICSEL

Powiększanie biustu, modelowanie owalu twarzy, kształtowanie sylwetki - to wszystko nie wymaga już pójścia pod nóż i kosztownych inwazyjnych terapii. Alternatywą jest terapia klapsami.

Kuracja, o której ostatnio zrobiło się głośno, pochodzi z Tajlandii, a jej propagatorką jest Khemmikka Na Songkhla. Terapia została zaaprobowana przez tajskie ministerstwo zdrowia po trwających pół roku badaniach nad jej skutecznością.

44-latka z Bangkoku jest jedyną na świecie osobą, która zna wszystkie sekrety tej metody. Wiedzę na jej temat odziedziczyła po swojej babce. Jest gotowa podzielić  się tajnikami "slappingu", ale nie za darmo.

Kursy prowadzone przez Khemmikkę nie należą do tanich:  równowartość 260 000 $ za kurs powiększania biustu, 165 000 dolarów za kurs modelowania twarzy czy 330 000 dolarów za kurs modelowania sylwetki.

Babcia pomaga w powiększeniu biustu

Jako nastolatka, Khemmikka cierpiała z powodu zbyt małego biustu i próbowała rozwiązać problem wcierając w skórę dostępne w sprzedaży kremy powiększające.

I wtedy z pomocą przyszła babcia. Doradziła dziewczynie, aby czym prędzej pozbyła się nieskutecznych specyfików i zaproponowała własnoręczne oklepywanie piersi. Młoda Tajka wyraziła zgodę, babcia mocno oklepała jej biust, a następnie polała go lodowatą wodą.

Wkrótce Khemmikka z zaskoczeniem stwierdziła, że obwód w biuście zwiększył się o 4 cale. Od tego czasu kobieta nieustannie pracowała nad udoskonaleniem techniki. W swoim salonie piękności stosuje ją od ponad dwudziestu lat.

Droga do sławy

Przełomowy moment nastąpił, paradoksalnie, w momencie, kiedy jedna z klientek oskarżyła Khemmikkę o przyczynienie się do rozwoju raka piersi. Terapeutka zwróciła się wtedy do resortu zdrowia o wydanie opinii dotyczącej terapii.

Poskutkowało to rozpoczęciem badań, które trwały przez 6 miesięcy, a z których wynikało, że terapia nie powoduje raka, za to znacząco powiększa biust.

Jak to działa?

Terapia jest bolesna, ale wiele kobiet uważa, że warto cierpieć dla urody. Sama Khemmikka zaznacza, że nie jest w stanie pomóc wszystkim kobietom - jeżeli biust jest zbyt mały, a kobieta zbyt chuda, efekty nie są zadowalające.

Przed poddaniem się zabiegom warto jest trochę przytyć, ponieważ mechanizm działania terapii klapsami polega prawdopodobnie na przesuwaniu tłuszczu z innych obszarów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas