Skarby natury prosto z ula

Pszczoły są starsze od ludzkości - żyły na naszej planecie już 15 milionów lat temu - długo przed pojawieniem się człowieka.

fot. Michał Niwicz
fot. Michał NiwiczAgencja SE/East News

Od najdawniejszych czasów miód wykorzystywany był też jako cenny składnik mikstur kosmetycznych. Przez tysiąclecia stosowany do wewnątrz i na zewnątrz - dziś odkrywany na nowo.

Pszczeli matriarchat

Świat i życie pszczół jest niezmiernie interesujące. Ich społeczeństwo, o historii o wiele dłuższej od dziejów ludzkości to struktura o ściśle określonej hierarchii i podziale ról.

Podstawową jednostką w społeczeństwie pszczelim jest rój. Żyją w nim obok siebie:

Pszczoły robotnice - najbardziej pracowite, przemierzające setki kilometrów dziennie (z prędkością do 40 km na godz.) w poszukiwaniu nektaru kwiatowego. To one przetwarzają zebrane przez siebie cukry z soków roślin, owoców i spadzi w miód oraz wytwarzają inne b. cenne substancje; mleczko pszczele, pyłek kwiatowy, jad pszczeli oraz propolis. Żyją krótko - od 30 do 35 dni.

Woszczarki - pszczoły produkujące wosk, z którego powstaną woskowe plastry.

Królowa matka - odpowiedzialna za ciągłość gatunku. Karmiona mleczkiem pszczelim przez młode robotnice. W sezonie, (trwającym 2 miesiące) odbywa lot godowy, po czym składa ok. 2. 000 jaj dziennie. Zgodnie z ustawą "owady hodowlane" powinny być "kolczykowane", dlatego w ulach matki znakowane są specjalnymi, kolorowymi numerkami. W roku 2004 był to kolor zielony. Właściciele pasiek kupują niekiedy matki pszczele pochodzące z innych krajów np. Włoch czy Ukrainy.

Trutnie - czyli samce nie mają równej pozycji w pszczelim społeczeństwie. Ich życiowe "5 minut" wiąże się z lotem godowym królowej matki podczas którego trutnie zapładniają je wielokrotnie. Żyją 3-4 miesiące; pszczoły karmią je tylko gdy są przydatne. W okresie zimowym trutnie są głodzone i wyrzucane z uli, a na wiosnę na świat przychodzą nowe osobniki.

Pszczoły są nieprzewidywalne - zdarza się tak, że zabijają swoją królową i nie wiadomo z jakiego powodu.

Pracowita jak pszczoła

Dla uzyskania 100 gramów miodu pszczoły muszą zebrać nektar z ok. miliona kwiatów i pokonać odległość tysięcy kilometrów. Po drodze "pszczoły zbieraczki" wzbogacają zebrany nektar w enzymy, a w ulu przekazują kropelkę przyniesionej cieczy "pszczołom ulowym". Te kolejno zajmują się precyzyjnym przetwarzaniem nektaru; wchłaniając go do wola i wypuszczając na języczek kilkaset razy. Jeśli "ładunek" nektaru jest zbyt duży i zawiera nadmiar wilgoci pszczoły przyczepiają krople cieczy do górnych ścian komórek i osuszają go przy pomocy ruchów skrzydełek. I tak powoli z kropli roślinnego nektaru powstaje bogaty w enzymy, aminokwasy, związki mineralne, witaminy i inhibiny (substancje bakteriobójcze) eliksir zdrowia i urody.

Gospodarstwo pasieczne

Mazowiecka wieś, na skraju Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Sosny, brzozy, cisza i piaszczyste drogi. W 1996 r. Państwo Urszula i Ireneusz Szulimowie kupili stare siedlisko i postanowili, że założą tu pasiekę. Warunki do tego były idealne - sucha gleba, czysta, ekologiczna okolica, dużo zieleni. Okazało się, że kwitną tu rośliny, które nie występują w innych regionach Polski. A jest to ważny atut w pszczelarstwie. Ma szansę powstać miód o niepowtarzalnym bukiecie smakowym.

Pan Ireneusz zapisał się do zaocznego technikum pszczelarskiego, w Pszczelej Woli koło Lublina i wkrótce zorientował się, że jest to jego pasja, którą chce zająć się na co dzień. Zaczął od kupienia kilku uli, ale stopniowo do jego pasieki dołączały kolejne domki dla pszczół - ustawione nieopodal dużej plantacji roślin miododajnych. Żona na początku nastawiona była sceptycznie do całego przedsięwzięcia. Mieszkali bowiem w Komorowie, a praca w gospodarstwie pasiecznym odległym o 80 km. od domu wymagała dużego nakładu czasu, sił i środków.

"Nie wierzyłam też w sukces przedsięwzięcia obserwując złą prasę i psucie rynku przez tani, złej jakości miód sprowadzany z Chin. W miodzie tym znaleziono substancję chemiczną o nazwie "chlorofenikal" - w Polsce dawno wycofaną, a służącą do "podkurzania" czyli odymiania pszczół, przy odbieraniu plastrów z uli" - wspomina Pani Urszula. "My robimy to naturalnymi metodami przy pomocy próchna z drewna wierzbowego i lipowego" - dodaje.

Pasją męża "zaraziła się" jednak bardzo szybko.

Pszelarstwo wymaga ogromnej wiedzy nie tylko o życiu i biologii pszczół, ich zwyczajach lecz również o roślinach miododajnych, których jest setki. Właśnie te ostatnie stały się specjalnością P. Urszuli. Wie o nich b. wiele i wiedzę tę stosuje w praktyce, sadząc i pielęgnując różne rośliny miododajne na własnej plantacji. Jest ich dziesiątki odmian i gatunków np. gryka, rzepak, hyzop, tojeść amerykańska, przegorzan, facelia, kocimiętka, oregano, serdecznik, krosowiec fenkułowy i wiele innych. Pszczoły rzecz jasna zbierają miód nie tylko z okolicznych roślin lecz również z oddalonych od pasieki drzew; np. akacji czy lip, oraz krzewów leśnych lub spadzi wydzielanej w postaci nieprzetrawionych przez mszyce i czerwce wydzieliny bogatej w cukry.

Ciekawostki

• Pszczoły bywają atakowane przez nieproszonych gości do których należą np. osy, czy szerszenie. Te ostatnie mają zbyt twardy pancerz, by użądliły go pszczoły dlatego intruzi w ulu giną z powodu przegrania; pszczoły w sytuacjach awaryjnych są w stanie podgrzać temperaturę otoczenia do 43 stopni!

• Do grupy najdroższych miodów, produkowanych przez pszczoły "z narażeniem życia" należą miody wrzosowe. Na tych leśnych roślinach chętnie przebywają pająki, a w pajęczyny zaplątują się zbierające wrzosowy nektar pszczoły.

• Jak wynika z badań grupy naukowców pod kierownictwem prof. Iwony Wawer z warszawskiej Akademii Medycznej do najbardziej cennych pod względem zdrowotnym miodów należy miód gryczany i spadziowy. Posiadają one najlepsze właściwości antyrodnikowe i antyoksydacyjne.

• Za nieuczciwe praktyki czyli podrabianie miodu i mieszanie go z cukrem, producent może być ukarany grzywną wysokości 15. 000 zł i odebraniem certyfikatu Polskiego Związku Pszczelarskiego.

• Prawdziwe miody produkowane w "certyfikowanych" gospodarstwach pasiecznych mają specjalną banderolę na opakowaniu, świadczącą o jakości wyrobu. Takie miody mogą być w każdej chwili poddane badaniom jakościowym przez Polski Związek Pszczelarski.

Miód w kosmetyce

Renesans kosmetyki naturalnej spowodował w ostatnich latach zainteresowanie miodem nie tylko jako składnikiem do produkcji preparatów pielęgnacyjnych, oczyszczających i ochronnych ale również do bezpośredniego użycia w postaci masek, zawijań i masaży.

Miodowe masaże ma w swojej ofercie coraz więcej salonów kosmetycznych. Są to specyficzne zabiegi, wymagające zastosowania odpowiedniej techniki z uwagi na kilka czynników:

• gęstość i lepkość miodu powodują opór i słaby poślizg, co przy nieumiejętnych i nieprawidłowych ruchach może powodować rozciąganie skóry i nieprzyjemne odczucia

• najbardziej wskazanymi ruchami przy masażach z zastosowaniem miodu jest ugniatanie i oklepywanie

• do naturalnego miodu używanego w formie maski, zawijania czy masażu można dodać kroplę naturalnego olejku rozmarynowego lub lawendowego

• przed zastosowaniem miód powinien być lekko ogrzany w kąpieli wodnej (do temperatury nie przekraczającej 30 stopni C) i rozprowadzony na skórze cienką warstwą przy pomocy pędzla z naturalnego włosia

Domowe kosmetyki

do sprawdzonych i dobrych domowych receptur należą:

• miodowy balsam do ust - niewielką ilością gęstego miodu posmarować usta i zostawić na 15 minut, po czym skonsumować

• maska na osłabione, suche włosy - pół szklanki ogrzanego w kąpieli wodnej (do temperatury nie przekraczającej 30 stopni C) miodu dodać sok z połowy cytryny oraz 1 łyżkę oliwy z oliwek i 1 żółtko. Wmasować w czystą skórę głowy i włosy, zawinąć w bawełnianą chustkę, trzymać minimum pół godziny (można dłużej). Wersja na włosy tłuste: zamiast oliwy dodać pół łyżeczki koniaku lub whisky.

• maska na wysuszone, pękające pięty - pół szklanki ogrzanego w kąpieli wodnej (do temperatury nie przekraczającej 30 stopni C) miodu dodać pół szklanki rozgotowanych ziaren siemienia lnianego (z nasionami) oraz 2 łyżki ciepłego oleju rycynowego. Ciepłą mieszankę rozprowadzić na stopach, po czym zawinąć je w bawełniane lub frotowe ręczniki lub skarpety i utrzymywać w cieple przez minimum pół godziny.

mgr Beata Przybyszewska - Kujawa

GABI.net - Estetyka & Zdrowie