Jak nie stracić formy jesienią?

Według wszystkich możliwych prognoz, w tym tygodniu czekają nas ostatnie naprawdę letnie dni tego roku. Odchodzą ciepłe weekendy i jednodniowe wycieczki nad jezioro. Czas pożegnać się z lekkimi sukienkami i uważniej przyjrzeć jesienno-zimowym kolekcjom, które już zagościły w sklepach. Nie musimy jednak rezygnować ze wszystkiego, co cieszyło nas latem – szczególnie jeśli chodzi o ruch.

Jesień sprzyja wycieczkom rowerowym
Jesień sprzyja wycieczkom rowerowymmateriały prasowe

Lato, mimo upałów, to najlepszy okres, by zacząć się ruszać i nawet wdrożyć konkretny plan treningowy. Ładna pogoda, długie dni i lepszy nastrój przekładają się bezpośrednio na naszą motywację. Nic dziwnego, że latem gubimy kilogramy - i nic dziwnego, że zatrważająco często odzyskujemy je jesienią. Tymczasem niektóre zdrowe nawyki mogą zostać z nami mimo gorszej aury i mniejszej energii. Chłodniejszy wiatr i okazjonalna mżawka mogą - ale nie muszą! - przeszkodzić nam w bieganiu, ale nie są żadną przyczyną, by zsiadać z roweru, zwłaszcza tego miejskiego.

Czego możesz potrzebować?

To prawda, że jest pogoda, przy której nie warto jeździć na rowerze - na przykład burza z gradem, tornado albo ciężka śnieżyca. Spadek temperatury i jesienna aura natomiast nie stanowią wielkiej przeszkody. Wręcz przeciwnie: niewielka aktywność o poranku pomaga się obudzić i rozgrzać, gdy dni są coraz krótsze. Należy jednak pamiętać o podstawowym przygotowaniu roweru do jesiennych warunków.

Chociaż większość rowerów miejskich jest wyposażona w tylny i przedni błotnik, to warto zwrócić na ten aspekt szczególną uwagę. To szalenie ważny element: chociaż przejeżdżania kałuż na ogół można uniknąć, to drobne rozbryzgi błota są nieuchronne. Dlatego należy dokładnie oczyścić błotniki i w razie potrzeby je wyprostować, by koła ich nie ocierały.

Kolejnym ważnym elementem są światła. To kluczowe dla bezpieczeństwa rowerzysty. Latem, gdy dni są długie, łatwo o nich zapomnieć, ale już nawet w sierpniu, gdy zmrok zapada przed ósmą wieczorem, trzeba zadbać o odpowiednią widoczność na drodze. Opcji jest kilka: możemy zaopatrzyć się w lampki LED (np. Sunlight marki Le Grand) albo klasyczne dynamo, które zawsze będzie gotowe do działania (np. Sunrise marki Le Grand). Pamiętaj, że odblaski stanowią dobre wsparcie, ale nie zastąpią oświetlenia w rowerze.

Mżawki, mgła i deszcze to ryzyko, z którym należy się liczyć, jeśli dojeżdżamy rowerem do pracy i musimy go zostawić pod gołym niebem. Przydadzą się ochronne peleryny - dla Ciebie i dla roweru. Poliestrowa peleryna może nie jest zbyt stylowa, ale za to ochroni Cię przed nieprzyjemną wilgocią. Nie może być zbyt długa (inaczej wkręcałaby się w koło), a kaptur musi jednocześnie osłaniać twarz i nie ograniczać widoczności - dobrym przykładem jest peleryna City Cape Le Grand. Natomiast osłona na rower powinna być wykonana z wytrzymałego, odpornego na zrywanie materiału (np. Shelter Le Grand). Jeśli w rowerze znajdują się skórzane elementy, tym bardziej należy zadbać o ochronę, ponieważ skóra łatwo niszczeje po ekspozycji na wilgoć. Obie peleryny łatwo wozić ze sobą na rowerze, np. na bagażniku czy w koszyku.

O czym warto pamiętać?

Jeśli zarówno Ty, jak i rower jesteście gotowi do jesieni, nieco chłodniejszej pogody i krótszych dni, to pozostaje pamiętać o kilku prostych zasadach. Najważniejsze zawsze jest bezpieczeństwo, a we wrześniu i październiku trzeba mieć na uwadze zmieniające się warunki.

Po pierwsze, koła będą się zachowywać nieco inaczej na wilgotnej nawierzchni, szczególnie na poziomych znakach - tych wymalowanych białą lub żółtą farbą. Ryzyko poślizgu jest na nich większe. Dlatego też nie szarżuj z prędkością i gwałtownymi manewrami.

Po drugie, jazda pół metra od krawężnika wbrew pozorom jest bezpieczniejsza niż tuż przy nim, mimo że kierowcy mijających Cię samochodów na pewno uważają inaczej. W ten sposób nie tylko ominiesz najgorsze kałuże, ale też zmusisz auta do wyprzedzania Cię o ten przepisowy metr. Jedź spokojnie i miarowym tempem: jeśli na Twojej drodze znajdzie się kałuża lub dziura, to daj wcześniej znać, że zamierzasz ją ominąć. W ten sposób nie zaskoczysz żadnego użytkownika drogi i znacznie zmniejszysz ryzyko nieprzyjemnych incydentów.

Najważniejszą zasadą jest jednak zwyczajne przyzwyczajenie się do jesieni. Letnia przesiadka na rower wcale nie musi kończyć się we wrześniu - wręcz przeciwnie, to wtedy odkrywa się największe zalety jazdy na dwóch kółkach. Gdy kończy się sezon urlopowy, a do miast wracają studenci, średni czas oczekiwania w korkach znacznie się wydłuża. Na szczęście nie musisz w tym uczestniczyć - rower to materiał na dłuższy związek, a nie jedynie letnią przygodę. A dzięki jesiennemu przyzwyczajeniu tym szybciej wiosną wyciągniesz swoje dwa kółka z garażu.

materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas