Reklama

​Fałszywe aparaty ortodontyczne

Takie aparaty może i nie są szczególną ozdobą, ale dla wszystkich jest jasne - leczenie ortodontyczne jest niezwykle kosztowne i nie każdego na nie stać.

Podczas gdy dla jednych dzieci aparat to wstyd i udręka, inne widzą w nim symbol statusu ekonomicznego i społecznego. To logiczne - skoro prostowanie zębów jest tak kosztowne, to ludzie, którzy noszą aparaty, muszą być bogaci.

Dorośli prezentują stopień swojej zamożności dzięki samochodom, domom, futrom czy biżuterii. Kiedy jest się nastolatkiem, wystarczy się uśmiechnąć i błysnąć... drucikami.

Reklama

Nic dziwnego, że aparaty podzieliły los wszystkich dóbr potwierdzających status ekonomiczny - do tego stopnia, że na rynku pojawiły się ich podróbki. I nie chodzi tu o ortodontów, którzy chcieliby wcisnąć gorszej jakości produkt, aby obniżyć koszty leczenia. Dzieciaki po prostu kupują sztuczne aparaty i przyklejają je do zębów licząc na to, że inni dadzą się nabrać.

Moda, jak wiele innych dziwacznych trendów, pochodzi z Azji i wcale nie jest tak niewinna jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.

Aparaty, które na czarnym rynku kosztują ok. 100 dolarów, pochodzą z niepewnych źródeł i często są wykonane ze szkodliwych materiałów. W Tajlandii rząd wydał wojnę podrabionym aparatom ortodontycznym po tym, jak dwoje nastolatków zmarło na skutek konsekwencji ich noszenia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy