Reklama

Chcę, żeby córeczka przesypiała noce

Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Psycholog dziecięcy Helena Turlejska-Walewska podpowiada mamie, jak skutecznie uporać się z trudnym zadaniem.

 Co mam zrobić? Monika (31 lat), mama Marianny (1 rok): - Moja córeczka niemal co dzień budzi się w nocy i chce się bawić. Czasem wstaje o 1.00, kiedy indziej o 3.00, ale przynajmniej 2-3 godziny upływają, zanim uda mi się nakłonić ją, żeby zasnęła. Przetestowałam już różne metody: bawiłam się z nią, aby ją szybciej zmęczyć, próbowałam ją zanudzić czytaniem, przytulałam przy zgaszonym świetle i śpiewałam kołysanki. Mąż pociesza mnie, że to minie.

- Problem w tym, że trzy miesiące temu wróciłam do pracy, więc gdy Marianka usypia o 6.00, zaczyna dzwonić mój budzik. Ona odsypia zarwane noce w dzień, a ja jestem wykończona i w pracy z trudem wywiązuję się z obowiązków. Proszę o pomoc. .

Reklama

Twój plan działania

Każdy maluszek ma własne zapotrzebowanie na sen. Nie możemy zmienić ilości godzin, jaką przesypia, ale mamy szanse wpłynąć na pory jego snu, bo przez pierwsze dwa lata życia rytm dobowy dziecka nie jest jeszcze utrwalony i może ulegać zmianom. Czasami roczny maluch może "pomylić" dzień z nocą, zwłaszcza, jeśli pozwolą mu na to rodzice czy opiekunka.

Zdarza się, że gdy zależy nam na spokoju w ciągu dnia, ponownie usypiamy wybudzającego się maluszka. Mówimy szeptem, chodzimy na palcach i zasłaniamy zasłony, ciesząc się z wolnego czasu. Jednak taka taktyka ma krótkie nogi, bo godziny, które dziecko przespało w dzień, odbierze sobie w nocy. Na szczęście jednak można sprawić, że maluch znów będzie sypiał we właściwych godzinach.

1. Nauczmy dziecko odróżniać dzień od nocy.

Podczas dziennej drzemki nie przebierajmy malucha w piżamkę, nie zasłaniajmy okien, pozostawmy otwarte drzwi do jego pokoju. Zachowujmy się normalnie: rozmawiajmy jak zwykle, zmywajmy naczynia, słuchajmy radia (oczywiście czynności wyjątkowo hałaśliwe, takie jak odkurzanie, pozostawmy na czas, gdy dziecko nie śpi).

Z kolei gdy nadejdzie wieczór, układając malca, zachowujmy się odwrotnie: zgaśmy światło w pokoju (jeśli córeczka budzi się jeszcze na karmienie, włączmy co najwyżej małą lampkę), zasłońmy zasłony i postarajmy się, by w domu panowała cisza. Przed snem  powtarzajmy codziennie te same czynności (jak kąpiel, zakładanie piżamki, kołysanka). Dzięki temu dziecko będzie wiedziało, że nadchodzi noc i pora spać.

2. Poświęćmy maluszkowi trochę czasu.

Często się zdarza, że stęskniony maluch próbuje nadrabiać zaległości w kontaktach z mamą właśnie w nocy. Dlatego - gdy wracamy do domu z pracy, zabawa z dzieckiem powinna stać się stałym punktem programu. Warto też zabierać maluszka ze sobą tam, gdzie mamy coś do zrobienia: do łazienki, gdy włączamy pranie, do kuchni, gdy przygotowujemy kolację.

Bezpośrednio przed snem pamiętajmy o wyciszeniu malucha. Łaskotki, gonitwy i rozśmieszanie zamieńmy na wspólne czytanie i oglądanie książeczek, opowiadanie krótkich bajeczek, przytulanie, kołysanie czy śpiewanie.

3. Starajmy się, żeby smyk nieco krócej spał w dzień.

Chodzi o to, by stopniowo wydłużyć wypoczynek nocny kosztem drzemek. Liczba godzin przeznaczonych na sen w ciągu doby nie powinna ulec zmianie. Dlatego najpierw przez kilka dni zapisujmy (przy pomocy osoby, która opiekuje się dzieckiem pod naszą nieobecność), ile godzin przesypia maluch w dzień i w nocy.

Liczby nie kłamią - jeśli dziecko ucina sobie długą drzemkę rano i po południu, z pewnością obudzi się rześkie i gotowe do figli w środku nocy. Jeśli wyliczymy, że np. nasz roczny maluch potrzebuje 11 godzin snu na dobę, w ciągu dnia powinien przesypiać nie więcej niż dwie. Niestety, jeśli smyk jest naprawdę senny, nie da się powstrzymać go przed zaśnięciem.

Możemy jednak wpłynąć na długość drzemki. Gdy dziecko zaczyna się wybudzać nawet po pół godzinie, nie starajmy się na siłę przedłużać jego wypoczynku. Z kolei, kiedy maluch śpi ponad 2 godziny, należy go łagodnie obudzić (musimy na to uczulić osobę, która zajmuje się dzieckiem w ciągu dnia). W zamian wieczorem warto położyć brzdąca do łóżka nieco wcześniej, bo po aktywnie spędzonym dniu będzie bardzo zmęczony.

4. Dajmy brzdącowi szansę, by sam się sobą zajął.

Zanim otulimy dziecko kołderką, możemy włożyć mu do łóżeczka kilka lubianych przez nie, bezpiecznych zabawek. Dzięki temu jeżeli smyk przebudzi się w nocy, będzie mógł sam się zabawić, aż ponownie zmorzy go sen.

5. Nie pozwólmy się wciągnąć w nocne figle.

Jeśli dziecko daje nam do zrozumienia, że ma chęć na zabawę, nie podejmujmy jej. Sprawdźmy, czy brzdąc nie jest głodny, czy ma sucho, czy się nie spocił. Potem pocałujmy go na dobranoc i powiedzmy, że w nocy jest pora na sen. Teraz musimy zachować konsekwencję, choć dziecko będzie próbowało skłonić nas do zajęcia się nim na wszelkie sposoby - nawet krzykiem i płaczem.

6. Zadbajmy, by dni malca przebiegały spokojnie.

Aby ułatwić maluchowi spokojny sen w nocy, powinniśmy postarać się, by prowadził regularny tryb życia. Ciągłe zmiany planu dnia i natłok nowych wrażeń mogą rozregulować rytm dobowy maluszka. Podczas planowania codziennych aktywności nie wolno zapomnieć o odpowiedniej dla dziecka porcji zabawy. Jeżeli smyk na przykład nauczył się chodzić i jest na etapie zdobywania przestrzeni, musi mieć okazję, aby porządnie potrenować w ciągu dnia.

Niespożyte siły dadzą bowiem o sobie znać w nocy. Także życiowe zmiany, takie jak powrót mamy do pracy, wpływają na sen malucha. Może się zdarzyć, że przez 1-2 dni rytm snu i czuwania zaburzy się. Jednak, aby zmienił się na stałe (na lepsze lub gorsze), potrzeba kilku tygodni. Dlatego nie wpadajmy w panikę, gdy dziecko raz czy dwa nie prześpi nocy i nie rezygnujmy zbyt szybko, gdy nie widzimy rezultatów wprowadzanych zmian. Pierwsze efekty pojawiają się po ok. 3 tygodniach.

Tekst: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: psychologia dziecięca | dziecko | sen | porady eksperta | spać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy