Reklama

Co cię ugryzło? Małe stworzenia, które budzą wielki strach

Niektóre owady i pajęczaki rzeczywiście są w stanie przebić skórę, a nawet dysponują jadem. Coraz częściej wchodzą też do naszych domów. Ale czy rzeczywiście mogą wyrządzić człowiekowi krzywdę? Sprawdź, kto i na kogo powinien uważać.

Pod tym względem Polska wydaje się wyjątkowo bezpiecznym miejscem. Zdecydowanie bardziej od egzotycznych zakątków świata, gdzie bliskie spotkanie z jadowitym wężem, pająkiem czy skorpionem może doprowadzić do tragedii. Stworzenia, z którymi obcujemy na co dzień, mają ograniczoną siłę rażenia.

Co oczywiście nie oznacza, że możemy je wszystkie ignorować i na pewno nic nam nie grozi. Niektóre z nich, choć bardzo swojskie, potrafią wyrządzić krzywdę albo skutecznie uprzykrzyć życie. One też kąsają, rozprzestrzeniają się w zastraszającym tempie, roznoszą choroby, a bliskie spotkanie z nimi może doprowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego.

Reklama

O kim mowa i czy rzeczywiście powinniśmy mieć oczy dookoła głowy?

Nużeniec ludzki

Mikroskopijne osobniki tego gatunku największą aktywność wykazują w nocy, by za dnia zniknąć głębiej pod skórą – przede wszystkim w gruczołach łojowych i mieszkach włosowych. Często bezobjawowo, jednak znakiem ostrzegawczym powinny być ropiejące krosty. 

Przez jakiś czas może także utrzymywać się gorączka, która pozwoli odróżnić nużycę od pryszczy innego pochodzenia. 

Pasożyt przenoszony jest nie tylko przez bezpośredni kontakt z zarażonym. Jajeczka mogą również unosić się w powietrzu i kurzu, dlatego naszym sprzymierzeńcem jest higiena oraz zachowanie porządku w domu. Nieleczona nużyca może prowadzić do poważnych zmian skórnych i stanu zapalnego całego organizmu.

Osa

Osa nie dysponuje najsilniejszym jadem ze wszystkich owadów, ale to nie oznacza, że ukąszenie można zbagatelizować. Każdy organizm reaguje inaczej, a szczególnie niebezpiecznie robi się w przypadku uczulenia lub użądlenia w okolice ust oraz gardła. 

Po ugryzieniu, najpierw pojawia się niespodziewany, silny ból, a następnie pieczenie i zaczerwienienie. Najczęściej w połączeniu z rosnącą opuchlizną. Do niepokojących objawów należy zaliczyć bladość skóry, spadek ciśnienia krwi, przyspieszoną pracę serca, ucisk w klatce piersiowej, zawroty głowy oraz obrzęk twarzy.

Tylko skąd wiadomo, że to sprawka osy, a nie równie jadowitej pszczoły? Może to sugerować brak żądła w ranie, bo ona go nie pozostawia. Zazwyczaj objawy ustępują po kilku godzinach i nie są groźne dla zdrowia oraz życia, ale zdarzają się powikłania.

Obrzeżek gołębień

Ten pajęczak ma zaledwie kilka milimetrów długości, ale jest bardzo płodny. W ciągu życia samica składa nawet 700 jaj, z których po miesiącu wykluwają się larwy. Dorosłe osobniki mogą przetrwać aż do 5 lat bez pożywienia. Atakuje głównie dzikie i hodowlane gołębie, ale gdy tych zaczyna brakować – obrzeżek poszukuje żywiciela także w naszych domach.

"Kleszcz domowy" przechodzi do mieszkań przez okna lub zostaje wniesiony na ubraniu. Wnika do szczelin w ścianach, podłogach czy meblach, gdzie mieszka, rozmnaża się i przygotowuje do ataku. Na żer wychodzi najczęściej w nocy, gdy ofiara smacznie śpi. 

Pamiątką po bliskim spotkaniu z nim jest bolesne i swędzące ukąszenie. Wokół niego może pojawić się zaczerwienienie, a zmiany na skórze mogą utrzymywać się nawet ponad rok.

Skorek

Niektórzy wciąż twierdzą, że atakuje ludzi. Mało tego – popularna miejska legenda mówiła o szczypawicach, które wchodzą do uszu, przegryzają błony bębenkowe i docierają nawet do mózgu. Dziś już wiemy, że to kompletna bzdura. Skorki nie mają takiej potrzeby, a tym bardziej możliwości. 

Gustują bardziej we mszycach, gąsienicach, muszkach, a czasami skubną fragment rośliny. Mają również na pieńku z popularnym rybikiem cukrowym, który urzęduje przede wszystkim w naszych łazienkach.

Najlepiej czują się w miejscach zaciemnionych i wilgotnych, a ich ulubioną miejscówką są pnie drzew czy opuszczone gniazda ptaków. Coraz częściej pojawiają się również w naszych domach, ale poza dyskomfortem, raczej nic nam z ich strony nie grozi. Chyba, że za bardzo się zbliżymy. Szczypawica woli uciec w ciemny kąt, niż walczyć z człowiekiem, jednak czasami potrafi ugryźć.

Wścieklica zwyczajna

Najczęściej można go spotkać w lesie, głównie pod kamieniami czy w korze drzew. Zamieszkuje wysoką trawę, mech, ale jej kolonie zamieszkują również glebę. Coraz częściej pojawia się w miastach, gdzie dociera na kamieniach, deskach czy roślinach. Mrówka tego gatunku uważana jest za najbardziej agresywną w naszym kraju. Atakuje szybko i wyjątkowo boleśnie kąsa. Zazwyczaj wtedy, gdy naruszone zostaje jej gniazdo i poczuje się zagrożona. 

Zabłąkany osobnik może też ugryźć bez wyraźnego powodu. Owad jest w stanie rozciąć skórę i to właśnie wtedy wprowadzony zostaje do organizmu kwas mrówkowy. Dla osób silnych i zdrowych zagrożenie jest niewielkie. Chodzi bardziej o dyskomfort, niż realne niebezpieczeństwo. 

W miejscu ugryzienia powstaje zazwyczaj niewielki pęcherz. Zaczerwieniony, bolesny, a później swędzący. Zazwyczaj nie trwa to dłużej niż godzinę, jednak w przypadku uczulenia dochodzi niekiedy nawet do martwicy skóry czy wstrząsu anafilaktycznego. Może być konieczne podanie adrenaliny. Gdy alergii nie stwierdzono, wystarczy zastosować żel łagodzący i schłodzić miejsce ukąszenia.

Mucha końska

Oficjalna polska nazwa to jusznica deszczowa, choć szerzej znana jest jako mucha końska. To gatunek muchówki, której larwy rozwijają się w glebie. Owad odżywia się głównie krwią zwierząt, ale nie pogardzi także ludzką. Z łatwością przebija skórę, na której pozostaje zazwyczaj zaczerwienione i bolesne znamię. 

Niewielkie stworzenie, mierzące od kilku do nieco ponad 10 milimetrów, gryzie bardzo dotkliwie. Najczęściej wtedy, gdy wypoczywamy nad wodą albo jesteśmy mocno spoceni. W miejscu wstrzyknięcia jadu może pojawić się bąbel i rumień.

Dolegliwości bólowe, a później także silne swędzenie, utrzymują się nawet przez kilkanaście dni. Ugryzienie może doprowadzić do reakcji alergicznej, którą zahamują środki przeciwhistaminowe, ale czasami konieczna jest konsultacja lekarska. Zwłaszcza, gdy wystąpi wstrząs, stan zapalny lub dojdzie do zakażenia.

Sieciarz jaskiniowy

To wyjątkowy przedstawiciel pajęczaków w naszym kraju, bo uważany za najbardziej jadowitego. Najlepiej czuje się w miejscach ciemnych, o średniej wilgotności i temperaturze powyżej 7 stopni Celsjusza. Z tego powodu zamieszkuje głównie jaskinie czy szyby kopalni. Ale nie tylko. Za dom może służyć mu również piwnica czy studzienka kanalizacyjna. Bardzo nie lubi silnych mrozów, których może nie przeżyć. Tworzy pokaźne sieci z charakterystycznym kokonem.

Silne szczękoczułki, w odróżnieniu od większości pająków występujących w Polsce, są w stanie przegryźć skórę człowieka. To właśnie wtedy uwolniony zostaje jad, który może wywołać nieprzyjemne dolegliwości. Ugryzieniu towarzyszy zazwyczaj silny ból, który często jest porównywany do użądlenia przez szerszenia. Efektem jest zazwyczaj wyraźne zaczerwienienie oraz opuchlizna. W przypadku uczulenia może dojść do reakcji alergicznej, a nawet wstrząsu anafilaktycznego. 

Nie jest to gatunek, który sam z siebie atakuje ludzi. Potrafi się jednak bronić, gdy ktoś zakłóca jego spokój.

***
Zobacz także:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ugryzienie owadów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy