Reklama

Czekolada: największy wróg?

Od kiedy pamiętam, istnieje silnie zakorzenione przekonanie, że czekolada jest największym złem. Widzimy w niej potencjalnego sprawcę naszej nadwagi. W ostatnim czasie, będąc na zakupach, przypadkowo usłyszałem rozmowę kobiety z córką dotyczącą tego przysmaku, a najbardziej utkwiły mi w pamięci słowa "Zostaw tę czekoladę, jest niezdrowa".

Czy tak jest istotnie? Przyjrzyjmy się bliżej głównemu składnikowi czekolady - kakao. Substancja ta, ze względu na swoją budowę, należy do tej samej grupy związków co m.in. kofeina zawarta w kawie. I, w pewnych dawkach, również może działać pobudzająco. Ale to nie wszystko, kakao jest bardzo bogatym źródłem flawonoidów, substancji, które silnie oddziałują na nasz organizm.

Słodki detoks

Okazuje się, że flawonoidy są bardzo silnym antyoksydantem, oznacza to, że skutecznie niszą wolne rodniki. Na ich powstawanie jesteśmy narażeni podczas stresu, wzmożonej aktywności, rygorystycznej diety, opalania czy zwyczajnie intensywnego trybu życia. Żeby zobrazować, czym są wolne rodniki, posłużę się przykładem. Wyobraź sobie niewielkie pomieszczenie, do którego wrzucasz z dużą siłą piłeczkę kauczukową. Zacznie gwałtownie odbijać się od ścian, podłogi i sufitu. Wolne rodniki są czymś podobnym. To reaktywne formy tlenu, które niczym piłeczka, szybko się poruszają, odbijają od sąsiadujących komórek, przy okazji je uszkadzając. Flawonoidy zawarte w kakao świetnie sobie z nimi radzą.

Reklama

Kolejny pozytywnym aspektem spożywania czekolady może być obniżenie poziomu cholesterolu, działanie ochronne na serce oraz przeciwnowotworowe. Tu można porównać kakao do czerwonego, wytrawnego wina. Z tym, że działa ono znacznie silniej!

Ale to nie wszystko, odkryto, że flawonoidy mogą rozszerzać nieco naczynia krwionośne, dzięki temu nasze ciało jest lepiej odżywione i skuteczniej usuwa produkty przemiany materii. Detoks w słodkiej formie.

Rozkosz

Po czekoladę często sięgamy, by poprawić sobie nastrój. I słusznie, substancje zawarte w kakao, zwiększają w mózgu poziom neuroprzekaźnika zwanego serotoniną. Zwykło się mówić, że to hormon szczęścia, bo jego wysokie stężenie sprawia, że czujemy się błogo, leniwie, a nasze problemy stają się nieco mniejsze. Jedna kostka czekolady potrafi podnieść poziom serotoniny bardziej niż namiętny pocałunek.

Róża bez kolców?

Niestety nie. Wszystkie te pozytywne aspekty czekolady są obarczone dość wysoką kalorycznością. Oznacza to, że nie powinniśmy jej spożywać w ilościach zupełnie dowolnych. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by włączyć ją do codziennego jadłospisu.

2-3 kostki czekolady każdego dnia nie przeszkodzą nam w utrzymaniu pięknej sylwetki, a mogą zdziałać sporo dobrego.

Staraj się wybierać gorzką czekoladę, o wysokiej zawartości kakao - minimum 70 proc. Dzięki temu ilość flawonoidów będzie większa, a dodatkowo te odmiany zawierają mniej tłuszczu i nie są tak kaloryczne.

Możesz również zdecydować się na kakao, ale w tym przypadku również wybieraj to gorzkie. Jest ono świetnym dodatkiem smakowym. Znakomicie komponuje się z jogurtem, twarożkiem ziarnistym czy kawą.

Jak widać, czekolada nie jest twoim największym wrogiem. Jeśli spożywasz ją świadomie, w rozsądnych ilościach, może skutecznie wspierać cię w byciu fit. Nie rezygnuj więc tak łatwo ze słodkiej porcji przyjemności.

Jacek Bilczyński, dietetyk, fizjoterapeuta i trener personalny

Tekst pochodzi z EksMagazynu.

Tekst pochodzi z EksMagazynu.
Dowiedz się więcej na temat: czekolada | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy