Reklama

Czosnek i małpie jądra

Ludzie od wieków pragnęli żyć jak najdłużej i poszukiwali jakiegoś niezwykłego eliksiru, dziś pragmatycznie rzecz ujmując - diety cud. Panaceum na młodość miały być np. korzeń żeńszenia, czosnek, przepiórcze jaja. Chaplin, Dior, a także Adenauer próbowali się odmładzać za pomocą świeżych komórek z tkanki nie narodzonych jagniąt. Niektórym starcom wszczepiano małpie jądra, które na jakiś czas przywracały popęd płciowy. Niestety żadna z tych metod nie okazała się w pełni skuteczna. Nie ma uniwersalnych recept na młodość, mimo iż media publiczne co jakiś czas proponują nam specyfiki, środki i metody, jakie należy stosować.

Reklama

Jak to robią gwiazdy ekranu?

Obecnie weszły już w świadomość społeczną oczywiste - jakby się zdawało - metody, które sprzyjają długowieczności: aktywność fizyczna i intelektualna, nieobfita dieta. Naukowcy dowiedli, że ruch, praca, niewyszukane pożywienie, nienadużywanie leków i używek, pogodne usposobienie, życzliwość otoczenia i dla otoczenia powodują, ze czujemy się dłużej młodzi. Starzenie się jest bowiem w równej mierze zjawiskiem biologicznym, co psychicznym i społecznym. Można być sprawnym biologicznie, a psychicznie czuć się staro. I odwrotnie. Wiedzą o tym np. nadal piękne i uwodzicielskie 50 - 60-letnie, ba - 70 i więcej ...letnie gwiazdy ekranu i estrady, tuzy showbiznesu, dla których jeszcze do niedawna nie byłoby miejsca na w świecie filmu czy na estradzie. Sofia Loren mawia: "Nie boję się starości, ponieważ moją karierę buduję na pracy, nie na urodzie fizycznej", Claudia Cardinale uważa, że pojawienie się zmarszczek zamyka pewien etap w życiu, ale otwiera inny, nie mniej piękny. Także zmysłowa Joan Collins jeszcze teraz, mimo że jest kobietą pod siedemdziesiątkę, lubi pozować nago i twierdzi, że utrzymanie takiego wyglądu zawdzięcza swym licznym pasjom. A spójrzmy na wdzięk i popularność Maryli Rodowicz (62 lata), czy na Danutę Szaflarską (92 lata) i Irenę Kwiatkowską (95 lat) - ikony polskiego kina odnoszące sukcesy jeszcze teraz, kiedy są po 90-tce. Równie wielu mężczyzn swoją męskość i wigor podkreślało będąc grubo po 60-tce. Jakże młodzieńczo fikają na scenie Rollingstonsi, a zwłaszcza Mick Jagger. Umiłowanie seksu nie opuszczało niemal aż do śmierci takich podstarzałych gwiazdorów, jak Anthony Quinn, Yves Montand, czy Luciano Pavarotti (zmarły niedawno), co owocowało ojcostwem. Również cztery lata temu w wieku 70 lat Jean-Paul Belmondo doczekał się kolejnego potomka, a nasz znakomity aktor Krzysztof Kowalewski został tatusiem mając 63 lata. Dziś jego córeczka ma 7 wiosen. Starzy ale jarzy; piękne i uwodzicielskie mimo zmarszczek - można by powiedzieć o wielu panach i paniach. "Nie staramy się znaleźć źródła młodości, chcemy znaleźć jedynie sposób na dobre starzenie się" - powiedział swego czasu jeden z izraelskich naukowców z Beth Israel Deaconness Medical Center. I ta wypowiedź może być dewizą dla nas wszystkich. Sekret długowieczności i atrakcyjnego wyglądu, a nierzadko jeszcze pragnienie łóżka", czyli miłości cielesnej, czy doznań erotycznych, mimo kilkudziesięciu lat nie polega na jakichś cudownych receptach. Jeśli bowiem kocha się życie, ono odpłaca się tym samym. Żądni świata i radości życia nie mają czasu się zestarzeć. Są atrakcyjni i zmysłowi, bo tego pragnie ich dusza.

Długowieczne plemiona

Choć nadal nie znamy recepty na długowieczność, dzięki postępowi medycyny i rozwojowi wiedzy na temat zdrowego stylu możemy w całkiem niezłej formie dożyć podeszłego wieku. Ale póki co, nadal nurtuje nas pytanie: dlaczego jedni ludzie dożywają w zdrowiu sędziwego wieku, inni zaś umierają nie osiągnąwszy nawet 60- czy 70-tki? To pytanie intryguje nie tylko gerontologów, próbują na nie odpowiedzieć zarówno lekarze, jak też psycholodzy i socjolodzy. Są bowiem obszary na tej ziemi, gdzie mieszkańcy dożywają 100 i więcej lat. W Andach Peruwiańskich żyje plemię szczycące się takim wskaźnikiem długowieczności. Według najnowszych danych najbardziej długowieczni w całej Europie są Szwajcarzy, a pod względem liczby 100-latków Szwajcarię wyprzedza jedynie Japonia.
Synonimem człowieka, który żyje niewiarygodnie długo, jest biblijny Matuzalem. Ów Matuzal był podobno mężem niezwykłej prawości i wielkiego rozumu. Ale nie tym imponuje światu po dzień dzisiejszy, tylko sędziwym wiekiem. Bo też i pożył sobie zdrowo - okrągłe 969 lat!? Matuzal, po hebrajsku Mathuzalah, co znaczy "mąż boży", to w prostej linii dziadek Noego, który - jak wiadomo z kart Biblii - w arce przetrwał pamiętny potop.

Człowiek maszyna i geny starości

Ponad pół wieku temu gerontolog Max Buerger stwierdził, że "Człowiek jest tak stary jak jego naczynia krwionośne i jego tkanka łączna". Teorię kolagenową podchwycili lekarze szukając sposobów na "odetkanie" naczyń krwionośnych zatykanych ubocznymi produktami przemiany materii. Ale z czasem ten pogląd zweryfikowano. Zaczęto zgłębiać tajemnice komórek. Pewna grupa naukowców stworzyła koncepcje "maszyny biologicznej". Zwolennicy jej uważali , że organizm człowieka może pracować tylko do pewnego określonego momentu. Pytanie tylko: do jakiego? Procesy starzenia rozgrywają się w komórkach i są sterowane przez geny. Amerykańscy gerontolodzy dowiedli, że gen lub grupa genów decydujących u ludzi o wyjątkowo długim życiu znajduje się na chromosie 4. Wśród badaczy dominował do tej pory pogląd, iż za procesy starzenia odpowiada tysiąc różnych genów. Degradacja naszego ciała ma być spowodowana błędami DNA. Tę hipotezę mają potwierdzać przypadki rzadkiej choroby u dzieci, które jako nastolatkowie gwałtownie starzeją się i umierają. Wykryto u nich błędy w strukturze DNA i uszkodzenia przysadki mózgowej. Potwierdziły to też obserwacje. Które wskazują, że większą rolę w determinacji długości życia odgrywają czynniki genetyczne niż czynniki środowiskowe. Inna teoria głosi, że w DNA każdej komórki znajdują się "geny starości". Mają one ograniczać procesy podziału komórek. Każdy organ ma właściwą dla siebie liczbę tych podziałów i swój własny zegar biologiczny.Jedne zatem starzeją się szybciej, inne wolniej. Im starszy jest organizm, tym mniejsza zdolność komórek do podziału. Jednak niezależnie od wszystkich koncepcji jedno - co ustalono naukowo - jest pewne: żyjemy krócej niż jest to biologicznie możliwe! Komórki bowiem mają zakodowany znacznie dłuższy okres istnienia.

Żyć 150 lat - czemu nie?

W czym więc tkwi ta niemożność cieszenia się światem przez długie, długie, niemal matuzalemowe lata? Otóż proces starzenia się - i z tym się godzi wiele naukowców - przyspieszają tzw. utleniacze, które są odpowiedzialne za przemiany chemiczne zachodzące w naszym organizmie. Inni twierdzą, że zegarem biologicznym człowieka jest przysadka mózgowa regulująca wszystkie procesy ustroju. Zaś niektórzy gerontolodzy twierdzą, iż nasz mózg i serce mogłyby służyć nam nawet 150-160 lat, gdybyśmy sami je nie uszkadzali przez nieprawidłowy i niehigieniczny tryb życia. Za przykład mogą tu posłużyć mieszkańcy okolic Kaukazu, czy plemiona żyjące w Peru i Tybecie, którzy średnio żyją 90-110 lat i są w doskonałej formie. Nie są narażeni na stresy, zdrowo się odżywiają i dbają o linię (5-10 proc. niedowagi). Zmiany, które występują w organizmie wraz z wiekiem są znaczne. Przykładowo: zawartość wody w ustroju zarodka wynosi 97 procent, u noworodka - 74 proc., a u ludzi sędziwych 55-60 proc. Intensywność procesów życiowych także się zmniejsza. Przemiana materii między 25 a 75 rokiem życia spada o jakieś 30 procent. Organizm nie jest zatem w stanie zużyć wszystkich dostarczanych mu z pokarmem substancji, które niepotrzebnie "zaśmiecają" tkanki i utrudniają ich funkcjonowanie.

Krystian Prynda

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: geny | DNA | organizm | młodość | czosnek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy