Reklama

Czy fleksitarianie "wygryzą" mięsożerców?

Część osób przechodzi na dietę wegetariańską, inni na wegańską. Są też tacy, którzy mięso decydują się spożywać okazjonalnie. Jak wynika z badań, popularność tego trendu będzie coraz większa. Czy fleksitarianie "wygryzą" mięsożerców?

43 proc. Polaków je mniej lub w ogóle nie je mięsa - oto, co wynika z raportu "Fleksitarianie nadchodzą" przygotowanego przez agencję IQS.

Dokładniejsze wyniki prezentują się następująco: 47 proc. badanych je tyle samo mięsa, co rok, a nawet dwa lata temu, a 10 proc. ankietowanych je więcej mięsa niż rok-dwa lata temu. Z kolei 32 proc. respondentów ogranicza jedzenie mięsa trochę, a 9 proc. - bardzo. Natomiast 1 proc. badanych wskazuje, że nie je mięsa ani produktów pochodzenia zwierzęcego. Również 1 proc. ankietowanych przyznaje, że nie je mięsa, ale ryby już tak.

Reklama

Warto przypomnieć, na czym polega fleksitarianizm, który w Stanach Zjednoczonych został okrzyknięty jedną z najlepszych diet 2019 roku. Otóż polega on na spożywaniu ograniczonej liczby posiłków mięsnych. I choć w Polsce pojęcie to nie jest tak popularne, inaczej wygląda to w praktyce - wiele osób uznaje taki styl odżywiania, ale nie nazywa go w ten sposób.

Co ciekawe, na szczycie "piramidy złych rzeczy" - jak czytamy w komunikacie z badania - mięso zdeklasowało już cukier, a żywieniowcy alarmują, aby ograniczać spożywanie tłuszczów odzwierzęcych i zastępować je olejami roślinnymi.

Dlaczego staramy się ograniczyć lub rezygnujemy ze spożywania mięsa? 40 proc. badanych wskazuje na to, że w mięsie jest dużo chemii, antybiotyków. 39 proc. ankietowanych wskazuje względy etyczna, bowiem - w ich ocenie - produkcja mięsa oznacza zabijanie i cierpienie zwierząt. Natomiast 32 proc. respondentów trudno znaleźć naprawdę dobre, jakościowe mięso. 


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy