Reklama

Gdy siedzenie sprawia ból

Dolegliwość ta pojawia się głównie wtedy, kiedy hemoroidom towarzyszą powikłania zapalne i zakrzepowe.

Na początku dokucza świąd odbytu i jego okolic. Zapewne pomyślisz, że to alergia lub że problem można usunąć za pomocą dokładniejszej higieny. Tak właśnie sądzi większość z nas - i to pierwszy błąd. Bagatelizując objawy, nie reagujemy, nie szukamy prawdziwej przyczyny kłopotu. A choroba będzie się dalej rozwijała. Swędzące miejsce powoduje chęć drapania. Drapiemy się więc, a tymczasem może to powodować uszkodzenia delikatnej śluzówki. Do świądu dołączy wtedy pieczenie oraz pojawienie się sączącej wydzieliny, która daje uczucie wilgoci. Jednak nawet i ten objaw często ignorujemy. Dopiero kiedy na papierze toaletowym zobaczymy ślady krwi, idziemy do lekarza albo do apteki.

Reklama

Czasem odbyt nie krwawi, ale pojawiają się w jego okolicy charakterystyczne guzki. Wyczuwamy je zwykle po wypróżnieniu, używając papieru toaletowego. Taki guzek to rodzaj wyraźnego miejscowego wybrzuszenia na zwieraczu odbytu. Z początku może pojawiać się i znikać, z czasem będzie stawał się coraz bardziej uparty. Dopóki nie pomożemy mu wrócić na miejsce (czyli do wnętrza), będzie wystawał na zewnątrz. Jednocześnie powiększone hemoroidy, także te ukryte w środku, powodują uczucie niepełnego wypróżnienia. Siedząc więc na sedesie, mocniej przemy, by się jednak wypróżnić - a to tylko powoduje dodatkowe problemy z odpływem krwi żylnej z okolic odbytu. W ten sposób hemoroidy się powiększają. I bywają bardzo bolesne.

Można uniknąć rozwoju hemoroidów. Lekarze często podkreślają, że także w przypadku tego schorzenia działa stara zasada: lepiej zapobiegać niż leczyć. Trzeba po prostu zadbać o właściwy tryb życia i dietę. Na to schorzenie częściej zapadają osoby z nadwagą - utrzymujmy więc prawidłową sylwetkę. Jak najmniej siedźmy - brak aktywności fizycznej i siedzący tryb życia to niemalże pewna droga do hemoroidów. Właśnie dlatego na tę chorobę często zapadają kierowcy czy osoby spędzające całe dnie przed komputerem. Jeśli musimy w pracy dużo siedzieć, wybierzmy twarde krzesło i róbmy częste przerwy (co 45 minut trzeba wstać i pochodzić lub się pogimnastykować). Wskazaną formą aktywności fizycznej jest każdy rodzaj gimnastyki, biegi, pływanie, ale także spacery. Taki ruch powinien nam wejść w nawyk; najlepiej ćwiczyć codziennie, a najrzadziej co drugi dzień.

W diecie powinien często gościć błonnik. Dzięki niemu jelita sprawniej pracują, a my się sprawniej wypróżniamy. ten składnik znajdziemy w pieczywie razowym, grubych kaszach, owocach i warzywach. Starajmy się, aby takie wysokobłonnikowe potrawy trafiały na nasze stoły przynajmniej raz dziennie. Jeśli mamy apetyt na makaron, wybierajmy pełnoziarnisty. Jeżeli od razowego chleba wolimy niskobłonnikowe białe pieczywo, zadbajmy, by posiłkowi towarzyszyła spora ilość warzyw i porcja grubej kaszy. Do zup, jogurtów czy sałatek możemy dodawać porcję otrębów. Musimy jednak pamiętać o tym, że takie wysokobłonnikowe pożywienie trzeba koniecznie popić dużą ilością płynu (to np. co najmniej szklanka wody). Tylko wtedy błonnik będzie pęczniał w jelitach i usprawniał wędrówkę treści jelitowej (czyli perystaltykę). Wskazane jest unikanie pokarmów, które powodują zaparcia, takich jak kakao, ciemna czekolada, tłuszcze zwierzęce, mięsa, mocna herbata.

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy