Reklama

Jak i gdzie ćwiczyć, gdy przez koronawirusa zamknięto kluby fitness?

Zagrożenie epidemią spowodowało, że większość z nas, zgodnie z zaleceniami lekarzy, pozostaje w domach. Aby jednak nie odczuć za jakiś czas negatywnych skutków braku ruchu, warto pozostawać aktywnym fizycznie. Jak przekonują eksperci, w swoim mieszkaniu bez trudu zdołamy wykonać solidny trening.

Eksperci stale przypominają, byśmy pozostali w domach i ograniczyli do minimum interakcje z innymi ludźmi. W praktyce oznacza to nie tylko pracę zdalną oraz rezygnację ze spotkań z przyjaciółmi i wizyt w ulubionych restauracjach; musimy także zaprzestać chodzenia na siłownię czy do klubu fitness. Jak wynika z cytowanego przez „The New York Times” raportu, wilgoć panująca na siłowniach stwarzałaby bowiem idealne warunki do rozprzestrzeniania się COVID-19.

Ograniczenie mobilności może mieć swoje konsekwencje – jak wiadomo, siedzący tryb życia, do którego jesteśmy obecnie niejako zmuszeni, negatywnie wpływa na zdrowie, sylwetkę i samopoczucie. Jak zatem pozostać w dobrym zdrowiu i kondycji podczas epidemii, która zatrzymała nas przy biurkach i na sofach? Eksperci podpowiadają: ćwiczmy w domach. To jedyny skuteczny sposób na to, by zapewnić organizmowi niezbędną dawkę ruchu.

Reklama

- Twoje ciało jest wszystkim, czego potrzebujesz. Możesz zmienić dowolne środowisko w przestrzeń treningową, więc pozostanie w domu nie powinno być wymówką tłumaczącą lenistwo – przekonuje w rozmowie z „The Daily Telegraph” trenerka personalna Jenna Louise. Tym bardziej że jak zaznacza Louise Burke, profesorka w Australian Institute of Sport, na ogół bardzo szybko dostrzeżemy negatywne konsekwencje rezygnacji z treningów. 

- Prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni nastąpi utrata maksymalnej wydajności – zastrzega.

Ćwiczenie w domu – podobnie zresztą, jak praca zdalna, do której zmuszona została obecnie znakomita większość pracowników – to bez wątpienia wyzwanie dla naszej samodyscypliny i silnej woli. 

- Najtrudniejsze bywa odnalezienie motywacji, z którą możemy mieć problem, gdy nie ma koło nas trenera personalnego. Pamiętajmy, że wiele osób jest w tej samej sytuacji. Warto korzystać z coraz częściej udostępnianych w sieci treningów online – radzi w rozmowie z „The Jerusalem Post” trenerka personalna i fitness coach, Tova Eastman.

***Zobacz także***

Jak przekonuje Jenna Louise, nasz domowy trening wspomogą takie akcesoria, jak mata do jogi, skakanka oraz hantle, które – jeśli nimi nie dysponujemy – możemy z powodzeniem wymienić na butelki z wodą. Dobrym rozwiązaniem jest również ćwiczenie wspólnie z partnerem. 

- Posiadanie towarzystwa w czasie treningu zawsze wprowadza element rywalizacji i zapewnia dobrą zabawę – wyjaśnia.

Do tej rady w niecodzienny sposób zastosowali się mieszkańcy pewnego osiedla w hiszpańskiej Sewilli, którzy mimo ogólnokrajowych zaleceń o utrzymywaniu społecznego dystansu, w sobotę wzięli udział we wspólnym treningu. A odbył się on… na balkonach ich mieszkań. Sprawcą zamieszania jest trener personalny o imieniu Gonzalo, który urządził pokaz na dachu budynku. W ten sposób sąsiedzi mogli ćwiczyć razem z nim, nie łamiąc zasad kwarantanny.

Eksperci zgodni są co do tego, że aby pozostać aktywnym, nie musimy wychodzić z domu. 

- Założenie, że do wykonania efektywnego treningu potrzebujemy specjalistycznego sprzętu, to nieporozumienie. Pompki, przysiady, brzuszki, deska – jest całe mnóstwo ćwiczeń, które z łatwością wykonamy w swoim mieszkaniu. Niezależnie od kryzysu związanego z koronawirusem, coraz więcej osób rezygnuje z siłowni i trenuje w domu, osiągając wspaniałe rezultaty – konkluduje Eastman. 

***Zobacz także***


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy