Jak się pozbyć żylaków?
Zanim lekarz zaproponuje metodę terapii, wykonuje dokładne badania.
W czasie pierwszej wizyty doktor przeprowadza wywiad i dokładnie ogląda całe nogi. Ocenia wielkość żylaków, stan skóry, przebieg żył powierzchownych.
Aby postawić pełną diagnozę, lekarz musi wykonać testy sprawdzające, jak pracują zastawki żył powierzchownych i głębokich. Kolejnym badaniem żylaków jest badanie duplex-doppler. To nowoczesne badanie USG jest niezwykle precyzyjne. Na monitorze lekarz widzi, czy zastawki są sprawne, a w żyłach nie ma zakrzepów, czy krew płynie bez przeszkód i pod dobrym ciśnieniem. Dzięki temu badaniu można ocenić stan żył głębokich i powierzchownych. Zanim chirurg podejmie decyzję, jaką metodą trzeba leczyć żylaki, zleca jeszcze wykonanie morfologii i badanie krzepliwości krwi. Duże żylaki usuwa się operacyjnie. Przeciwwskazaniem do zabiegu jest niedrożność żył głębokich. To one po usunięciu żył powierzchownych powinny przejąć ich pracę. Nie usuwa się chirurgicznie żylaków u pacjentów z chorobą zakrzepowo- zatorową (urwanie się w czasie operacji zakrzepu grozi m.in. zawałem serca, udarem mózgu). Czasem na operację nie pozwala ogólny stan zdrowia. Chirurdzy mają do wyboru trzy metody operacyjne usuwania tzw. głównych pni żylnych i odchodzących od nich gałęzi żylnych. Zabiegi robi się w znieczuleniu ogólnym lub zewnątrzoponowym (blokuje czucie od pasa w dół).- Stripping. Chirurg wykonuje dwa ok. 5-cm nacięcia na nodze: w pachwinie (lub pod kolanem) i przy kostce. Do chorej żyły wprowadza miękką, metalową linkę, tzw. stripper. Przecina i podwiązuje żyłę i jednym szarpnięciem wydobywa ją na zewnątrz. W ten sam sposób, wykonując kolejne nacięcia (1-2 cm), usuwa gałęzie żylne. Cena zabiegu: 1,3 - 4 tys. zł.
- Miniflebektomia. Usunięcie pnia żylnego ma taki sam przebieg jak przy strippingu. Aby usunąć gałęzie żylne, robi się minimalne (2-3 mm) nacięcia, przez które narzędziem przypominającym szydełko wyciąga się odgałęzienia. Cena: ok. 1,5 - 2 tys. zł.
- Kriostripping. Wzdłuż pnia żylnego wykonuje się kilka 2-3 mm nacięć. Wprowadza się przez nie do żyły sondę połączoną z aparatem, w którym jest podtlenek azotu. Gdy sonda dotrze do wyznaczonego miejsca, jej końcówkę schładza się do -80-100 st. C. Kawałek żyły przykleja się do niej i zostaje wyciągnięty. Czynność tę się powtarza, usuwając kawałeczek po kawałeczku główny pień żylny. Przez te same nacięcia można usuwać odgałęzienia żylne. Cena zabiegu: 2-2,5 tys. zł. W zależności od umowy szpitala z NFZ zabiegi te mogą być refundowane.
kons.: dr Grzegorz Borstern, spec. chorób wewn.