Reklama

Jemy i nawadniamy ciało

Tegoroczne lato serwuje nam niemal afrykańskie upały. Jakkolwiek nie stanowi to zmartwienia dla wypoczywających nad wodą lub w cieniu drzew, to dla osób żyjących w dużych, szczelnie zabetonowanych miastach taka aura jest niemałym wyzwaniem.

Zasada numer jeden: nawadniamy ciało

W temperaturze przekraczającej trzydzieści stopni osoba dorosła powinna wypić minimum półtora litra wody. Ważne, by popijać ją małymi łyczkami przez cały dzień. Wypijanie jednorazowo dużych porcji nie ma większego sensu. Woda ekspresowo przepłynie przez ciało i to, co wypiliśmy wielkimi haustami, za chwilę oddamy w trakcie mikcji. Dla skutecznego nawodnienia komórek pracujmy nad nawykiem popijania kilku łyków w regularnych odstępach. Tego też uczmy najmłodszych, wiadomo: czym skorupka za młodu nasiąknie ...  

Reklama

Woda z lodem?  

Rozpaleni i utrudzeni wielkomiejskim upałem, marzymy najczęściej o wodzie z lodówki, albo serwowanej z dodatkiem lodu. Takie atrakcje możemy zaserwować sobie dopiero, gdy odpoczniemy i schłodzimy się. Nie sięgajmy łapczywie po lodowate płyny tuż po zejściu z pełnego słońca. Każdy organizm ma indywidualną odporność, ale nie ma sensu szafować systemu immunologicznego. I tak ma mnóstwo do zrobienia w skrajnych temperaturach.

Pomidor i ogórek: woda i potas

Obok wody sięgajmy jak najczęściej po obfitujące w wodę i potas owoce i warzywa. Dlaczego właśnie potas jest tak istotny? Ten pierwiastek wspiera pracę serca i całego układu krążenia. Ma też korzystny wpływ na normalizowanie ciśnienia tętniczego krwi. Nikogo nie trzeba przekonywać, że wzmocnienie dla serca w ekstremalnym upale jest najbardziej potrzebne - niezależnie od wieku. Pomidory w blisko dziewięćdziesięciu pięciu procentach składają się z wody - świetnie gaszą pragnienie, a do tego uzupełniają zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Podczas upałów pocimy się obficie, a wraz z potem wytracamy znaczną część minerałów, między innymi potas, wapń, magnez czy żelazo. Pomidory będą zatem korzystne z uwagi na bogactwo potasu. Zjadajmy je w całości, dzielenie na plasterki nie ma racji bytu. Sprawdzają się również w wersji świeżo wyciskanego soku pomidorowego.

Świeże ogórki to też bardzo korzystna opcja na upalny dzień. To warzywo aż w dziewięćdziesięciu siedmiu procentach stanowi woda. W pozostałych trzech procentach znajdziemy między innymi potas. Ogórków nie łączymy z innymi warzywami, bo stracimy wówczas cenną witaminę C. One nie potrzebują towarzystwa, świetnie spełniają swoją rolę solo. Mają właściwości wychładzające, dlatego plastry świeżych ogórków możemy śmiało dorzucić do wody. W upale wybornie smakuje chłodnik na bazie ogórków, albo zielony koktajl.  

Woda z owoców

Lato to prawdziwe bogactwo owoców sezonowych. Stragany uginają się bogactwem malin, jeżyn i agrestu, porzeczek, czereśni, wiśni, śliwek. Mamy ogromny wybór i każda z opcji jest dla nas cenna. W ekstremalnych temperaturach warto sięgnąć również po owoce z krajów, w których upał jest codziennością. Nie bez powodu arbuzy są ulubionymi orzeźwiającymi przysmakami. Gruba skóra arbuza chroni jego delikatny miąższ. Owoc zaraz po przekrojeniu jest zimny, mimo, że nie był przechowywany w chłodni. Ponad dziewięćdziesiąt procent jego składu stanowi woda. Obfituje również w potas. Delektujmy się smakiem i arbuzowym chłodem. Pamiętajmy, aby po tak soczyste owoce sięgać nie wcześniej niż dwie godziny po posiłku. Zjedzenie arbuza na deser po obiedzie to niemal gwarantowane sensacje trawienne. Ekstremalne temperatury zawsze stanowią wysiłek dla naszego organizmu. Pamiętajmy o tym i nawadniajmy ciało w najsmaczniejszym i najbardziej efektywnym wariancie.


Ewa Koza, mamsmak.com  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: upał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy