Reklama

Konieczny bilans dwulatka

Bilans dwulatka to badanie okresowe, które pozwala ocenić, czy dziecko jest prawidłowo żywione, czy odpowiednio się rozwija, a także wcześnie wykryć wady rozwojowe i poważne schorzenia, w tym nowotwory.

Według prof. Anny Dobrzańskiej, krajowego konsultanta w dziedzinie pediatrii, wiele dwulatków nie przechodzi jednak tego obowiązkowego badania, bo niektóre matki o nim nie wiedzą albo uważają, że nie jest ono konieczne. Gdy dziecko jest zdrowe - nie ma przecież gorączki, biegunki, wymiotów czy wysypki.

Zdarza się też, że nie idą z dzieckiem na bilans z powodu stresu przed wizytą u lekarza.

Tymczasem bilans dwulatka to pierwsze obowiązkowe (reguluje to rozporządzenie ministra zdrowia) badanie okresowe po przyjściu dziecka na świat. "Można podczas niego wykryć wady rozwojowe - serca, nerek, mózgu, narządów płciowych - które pojawiły się w międzyczasie albo nie zostały wykryte po urodzeniu.

Reklama

Pozwala ono również ocenić, czy matka nie popełnia błędów w żywieniu dziecka, co może prowadzić do trwałych zmian w metabolizmie, skutkujących w przyszłości cukrzycą typu 2, zespołem metabolicznym czy nadciśnieniem" - zaznaczyła prof. Dobrzańska.

Już tak podstawowe badania jak pomiar masy ciała i wzrostu dają wiele informacji na temat tego, czy maluch rośnie i rozwija się proporcjonalnie do wieku - wyjaśniła pediatra. Wyniki pomiarów są nanoszone na tzw. siatkę centylową, która jest jedną z metod obiektywnej oceny rozwoju fizycznego dzieci.

Jeśli dwulatek znajduje się poniżej 3 percentyla, to ma niedobór wzrostu i/lub masy ciała, który może mieć związek z błędami żywieniowymi, chorobami przewlekłymi lub zespołami genetycznymi, jak zespół Turnera. Powyżej 97 percentyla stwierdza się nadmiar masy ciała i/lub wzrostu, co również wymaga zidentyfikowania przyczyny.

Jak przypomniała prof. Dobrzańska, w Polsce 11 proc. 2- latków jest otyłych, a drugie tyle - niedożywionych. Prawidłowe żywienie dziecka w wieku 2 lat nie polega na tym, że maluch je to samo co dorośli - zaznaczyła. W jego diecie powinny się znajdować w odpowiednich proporcjach białka, tłuszcze i węglowodany. Rodzice powinni pamiętać o 5 porcjach warzyw i owoców, o zastępowaniu słodkich soków wodą.

Trzeba też uświadomić rodzicom, jak ważne jest zapewnienie dziecku niezbędnej dziennej dawki witaminy D i wapnia, które decydują o prawidłowym rozwoju kośćca. Jeśli dziecko otrzymuje za mało witaminy D, to może dojść do resorpcji kości i spowolnienia wzrostu, a gdy jej dobowa dawka jest zbyt duża - do choroby nerek, tzw. kamicy odlewowej. Według prof. Dobrzańskiej, podczas bilansu dwulatka lekarz powinien też sprawdzić wzrok i słuch dziecka, ocenić jego rozwój psychoruchowy i rozwój mowy.

Po sposobie chodzenia można stwierdzić, czy maluch prosto stawia nóżki i czy są one równe. W badaniu palpacyjnym brzuszka można wykryć, czy w jamie brzusznej nie ma żadnych nieprawidłowości albo np. guza nowotworowego, a osłuchując dziecko - ocenić, czy nie ma zmian w pracy serca i płuc.

Konieczne jest też sprawdzenie, czy narządy płciowe mają prawidłową wielkość i wygląd, czy nie ma cech przedwczesnego dojrzewania, a u chłopców - czy jądra są w mosznie. Poza tym na badaniu okresowym ogląda się ząbki, bada główkę, skórę i węzły chłonne.

Ważne jest też przeprowadzenie szczegółowego wywiadu z rodzicami, dlatego powinni być oni dobrze przygotowani do takiej wizyty.

"Niestety, od 2002 r., kiedy weszła w życie reforma zdrowia, nie stosuje się wezwań na badania okresowe ani na szczepienia dzieci. Teraz można tylko zachęcać do nich rodziców, m.in. poprzez organizowanie takich akcji, jak "Zrób bilans dwulatka" - podkreśliła prof. Dobrzańska.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wady | maluch | dziecko | bilans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy