Reklama

Lekarze na całym świecie alarmują: antybiotyki mogą nas zabić!

Odkąd w 1928 roku Alexander Fleming wynalazł penicylinę, antybiotyki stały się, obok leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych, jedną z najczęściej stosowanych grup medykamentów.

Sto lat temu choroby wywoływane przez bakterie były śmiertelnym zagrożeniem. Wydawało się, że odkrycie Fleminga położy im kres. I tak się stało. Dziś jednak sytuacja może powrócić do tej sprzed wieku - wiele bakterii już uodporniło się na leczenie antybiotykami. 

Dużą winę za to ponosimy my, pacjenci, ponieważ często leczymy się sami lub nie stosujemy się do zaleceń lekarzy. Co drugi Polak uważa, że antybiotyki są najlepszym lekarstwem na grypę. A  ponad 60 proc. z nas sądzi, że mogą wyleczyć choroby wywołane przez wirusy. To nieprawda. A im częściej stosujemy antybiotyki, tym są mniej skuteczne! 

Reklama

Poproszę receptę, panie doktorze

Zwłaszcza w sezonie przeziębień - jak teraz - gdy trudno się dostać do lekarza, zwlekamy z wizytą w nadziei, że "samo przejdzie". Gdy w końcu wybieramy się do przychodni, zazwyczaj jesteśmy już umęczeni chorobą, więc podczas wizyty namawiamy lekarza, by dał nam "jakiś antybiotyk". Nie przekonuje nas, że pomoże "wyleżenie choroby" i sprawdzone domowe sposoby.

Lekarze przyjmują (zwłaszcza w sezonie grypowym) zbyt wielu pacjentów, mają mało czasu, często ulegają więc tym perswazjom. Zdarza się też, że w pośpiechu sami niepotrzebnie zapisują antybiotyk, chcąc postawić pacjenta jak najszybciej na nogi. 

By pomagały, a nie szkodziły

Antybiotyki są konieczne przy leczeniu infekcji bakteryjnych. Nie pomogą jednak przy kaszlu, gorączce, grypie. Nie wolno ich brać, gdy czujemy osłabienie, bo dopada nas przeziębienie. Antybiotyk należy przyjmować godzinę przed lub po posiłku - zwłaszcza warzywa i produkty mączne zmniejszają przyswajanie substancji czynnych. 

Z tego samego powodu nie należy popijać leku napojami cytrusowymi i mlecznymi (należy odczekać 2 godz. po przyjęciu leku). Antybiotyk zawsze trzeba przyjmować o stałych porach. Bierzemy go w takiej formie, w jakiej został przepisany (tzn. nie rozgryzamy tabletek).

Podczas kuracji odstawiamy (po konsultacji z lekarzem) preparaty witaminowe (wzmacniają bakterie) oraz zawierające wapń i żelazo, a także leki na zgagę (nie są wchłaniane). Kurację należy doprowadzić do końca - nawet jeżeli wszelkie objawy infekcji miną - tzn. tak długo, jak zalecił lekarz. 

Probiotyk stosujemy od pierwszej dawki antybiotyku (zgodnie z ulotką). Przyjmujemy go jeszcze przez 3-4 dni po zakończeniu kuracji antybiotykiem. Uwaga! Jeżeli zauważysz jakiekolwiek efekty uboczne (np. wysypkę, obrzęk, duszności), natychmiast skonsultuj się z lekarzem, nie zrzucaj tego na karb infekcji. Przy poważniejszych objawach (trudności z oddychaniem, omdlenie) wezwij karetkę.

***Zobacz także***

Niebezpieczne działania

Antybiotyki nie są dla nas niczym szczególnym, więc traktujemy je jak każdy inny lek. 

Często sięgamy po antybiotyk, który pomógł nam kiedyś i jeszcze leży w domowej apteczce. Taki lek często nie działa, a jest obciążeniem dla organizmu. Zalecenia lekarzy wypełniamy "mniej więcej". Tymczasem pominięcie nawet jednej dawki może spowodować, że kuracja nie będzie w pełni skuteczna. 

Oto najczęstsze błędy dotyczące przyjmowania antybiotyków wymieniane przez twórców Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków: 

- Zmniejszanie dawki - robimy to, gdy poczujemy się trochę lepiej, bo wiemy że antybiotyki szkodzą, więc uważamy, że "nie ma po co się nimi faszerować". 

- Skracanie okresu leczenia -  robimy to dokładnie  z tego samego powodu - bo czujemy się dobrze. Tymczasem leczenie tradycyjnymi antybiotykami nie powinno być krótsze niż pięć dni. W tym czasie wszelkie bakterie zostaną zwalczone. Szybka poprawa to znak, że działanie zarazków zostało przytłumione, ale organizm jeszcze się ich nie pozbył. 

- Nierówne rozłożenie dawek - lekarz powiedział, że należy przyjmować co osiem godzin, więc bierzemy go trzy razy dziennie robiąc w nocy przerwę. 

Uwaga! Te błędy powodują, że lek w organizmie znajduje się w niewystarczającym stężeniu, więc nie zwalczy bakterii, a tylko je osłabi. Jeśli przetrwają w organizmie, przy następnej infekcji mogą okazać się odporne na dany lek (czyli lekooporne). 

Wtedy każda poważniejsza choroba (np. zapalenie oskrzeli, czy płuc) może być śmiertelnie niebezpieczna. Pamiętajmy też, że wiele operacji prowadzi się w tzw. osłonie antybiotykowej (czyli podaje lek, by zapobiec infekcjom). Antybiotyki podaje się też po wielu operacjach i zabiegach, np. po wyrwaniu zęba.

***Zobacz także***

Probiotyki na zdrowie

Przyjmowanie antybiotyków, choć ratuje zdrowie, nie jest obojętne dla organizmu. Podczas kuracji tracimy też dobre bakterie (odpowiedzialne m.in. za odporność). Dlatego podczas antybiotykoterapii koniecznie trzeba sięgać po probiotyki. 

Najprościej włączyć do diety kiszonki oraz jogurty i kefiry naturalne (jemy je i pijemy między przyjmowaniem dawek leków). Warto też sięgnąć po preparaty apteczne. Lekarz, przepisując antybiotyk, sugeruje preparat probiotyczny, jaki należy zastosować, ale my, pacjenci, często nie uznajemy probiotyku za lek i "zapominamy" go łykać. 

Antybiotyki nie tylko w aptece

Niestety antybiotyki dostają się do naszego organizmu nie tylko gdy przyjmujemy je jako lek. 

Hodowcy często dodają je do paszy dla zwierząt - profilaktycznie, dla ochrony przed chorobami, ale także dlatego, że powodują szybszy wzrost. Szczególnie trzeba uważać na kurczaki i ryby hodowlane. Jednak wszystkie produkty zwierzęce (także nabiał, jajka) mogą zawierać antybiotyki. 

Jedzenie takich produktów ma niekorzystny wpływ na zdrowie przede wszystkim dlatego, że zaburza prawidłowy rozwój flory jelitowej. W dłuższej perspektywie powoduje, że jesteśmy odporni na kolejne substancje zawarte w antybiotykach, a może to też sprzyjać powstawaniu nowotworów, cukrzycy i otyłości. 

Wprawdzie UE wprowadziła ograniczenia w stosowaniu antybiotyków w hodowlach, ale zdarza się, że producenci nie przestrzegają okresu karencji lub stosują antybiotyki nielegalnie.

***Zobacz także***

100 rad
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy