Reklama

Minerały to samo zdrowie

Na chorą tarczycę pomaga bursztyn, diament korzystnie wpływa na pęcherz i nerki, a krzemień przywraca spokój ducha i wzmacnia układ odpornościowy. "Od wieków ludzie wierzyli w moc kamieni i tak jest do dziś" - mówi Grzegorz Sokołowski, znawca minerałów.

Litoterapia, czyli leczenie kamieniami to nauka powszechnie stosowana już w starożytności. O jej zbawiennym wpływie na kondycję fizyczną i psychiczną byli przekonani już Babilończycy, a także Egipcjanie, Grecy i Rzymianie.

W starożytności kryształy były uważane za zmaterializowane światło lub zamrożoną wodę zesłaną przez niebiosa. Każdy kryształ to zamknięty, własny świat; każdy z nich emanuje pewnym rodzajem światła i barw, będącym dowodem wewnętrznego życia.

Dziś leczenie za pomocą kamieni ma coraz więcej zwolenników i przeżywa renesans. Okazuje się, że każdy rodzaj kamienia charakteryzuje się określonymi właściwościami, ma specyficzną wibrację, bardziej lub mniej dla nas odpowiednią. Kryształy i kamienie posiadają zdolność gromadzenia, przechowywania i dostarczania energii elektromagnetycznej; w każdym kamieniu gromadzony jest inny, specyficzny rodzaj energii.

Reklama

"W zależności od jej drgań, kamień może działać leczniczo na umysł, ciało lub sferę emocjonalną człowieka" - informuje Grzegorz Sokołowski, założyciel Muzeum Mineralogicznego w Szklarskiej Porębie, który od 42 lat zbiera minerały.

"Od zarania dziejów ludzie byli zżyci z naturą, której kamienie są przecież częścią. Np. ametyst - ten kamień ładuje nasze ciało elektrycznie dodatnio. Noszony na nogach, na rękach i na szyi przez ludy pierwotne odstraszał węże i skorpiony. Człowiek noszący ametyst był bezpieczny, a w dodatku ładnie to wyglądało" - opowiada PAP Life Grzegorz Sokołowski.

Pytany o skuteczność i możliwość zastosowania kamieni w codziennym leczeniu, zwraca uwagę na bursztyn. Od dawna wiadomo, że ten kamień leczy tarczycę.

"Gdy bursztyn został zbadany pod mikroskopem elektronowym, to okazało się, że na powierzchni jednego milimetra kwadratowego znajduje się od 600 do 900 tys. mikrospor, a w każdej mikrosporze jest ok. 4-8 proc. kwasu bursztynowego. Przetrwał on w tych porach sprzed 40 milionów lat, gdy żywica spadała z tych drzew. Gdy zbadano zawartość tego kwasu bursztynowego, to okazało się, że to skuteczne lekarstwo na tarczycę" - opowiada Grzegorz Sokołowski.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: minerały
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy